Proste jak poker

Przed tygodniem media uraczyły nas newsem, dotyczącym zaaresztowania przez policję i służby celne turnieju pokera w szczecińskiej restauracji. Podobno turniej był niewinny, czyli bezgotówkowy, choć zdania na ten temat są podzielone. Spisano około stu graczy i zarekwirowano rekwizyty. Pokerzyści podnieśli larum, w jakim kraju żyjemy i co na to Unia Europejska. Tymczasem prawie wszędzie w Europie reakcja odpowiednich służb byłaby i bywała podobna, bo prawie wszędzie turnieje pokera organizowane w miejscu publicznym – jeśli nie jest to kasyno – są złamaniem prawa.

Niezależnie od tego z jaką odmianą pokera mamy do czynienia, w świetle prawa wszędzie jest on uznawany za grę hazardową, a ściślej za tzw.  hazard równych szans, bo stronami w grze są ludzie, a nie człowiek i przedmiot, jak np. w przypadku ruletki. Taka opinia obowiązuje także w Wielkiej Brytanii, jedynym kraju europejskim, w którym turnieje mogą odbywać się poza kasynami, np. w pubach, ale przy spełnieniu przez organizatorów określonych wymogów (rejestracja graczy, wygrane pieniężne lub rzeczowe ograniczone do minimum itp.).

Wielu pokerzystów powtarza jak mantrę formułkę, że w przypadku odmiany Texas Hold’em wynik jest uzależniony od umiejętności, zdolności i doświadczenia, a nie wyłącznie od przypadku. Inaczej mówiąc, taki poker jakoby nie jest grą losową, bo wymaga myślenia i znajomości psychologii. Tymczasem w transmisjach z turniejów często można oglądać obrazki, gdy graczowi karta nie idzie, więc by przy wysokim blindzie nie zbankrutować w następstwie ciągłego pasowania, zmuszony jest do podejmowania coraz większego ryzyka, (np. blefuje i gra „all in”), a to praktycznie oznacza zdanie się niemal wyłącznie na los. Można by zresztą podać wiele innych przykładów, potwierdzających bardzo istotną rolę przypadku w „lepszej” odmianie pokera.

Mimo wszystko, jeśli mamy w Polsce sporą grupę osób, których pasją jest gra w pokera wyłącznie na żetony, czyli uprawianie wersji zwanej u nas „sportową”, to władze powinny okazać się miłosierne i stworzyć zapaleńcom  furtkę w restrykcyjnej ustawie. Na przykład wzorując się na brytyjskich regulacjach prawnych w tym zakresie.

Pozostajemy przy kartach, ale przenosimy się na Węgry. Ściślej, na tegoroczne mistrzostwa tego kraju w rozwiązywaniu łamigłówek. Pojawiła się na nich ciekawa odmiana zadania zwanego literamą albo proste jak abc z wykorzystaniem kart. Stąd jej nazwa: proste jak remik, choć lepiej pasowałoby proste jak poker.

24 karty, tworzące małą talię (od dziewiątek do asów), rozmieszczono w polach kwadratu 6 x 6 tak, że:
w każdym wierszu i w każdej kolumnie leżą cztery karty (2 pola pozostają puste), których rangi i kolory są różne.

Symbol przy brzegu oznacza, jaki jest kolor lub ranga najbliższej karty w danym rzędzie (wierszu lub kolumnie), przed (nad) lub za (pod) którym znajduje się ten symbol.
W przykładzie jest mniej kart (od dam do asów) i mniejszy jest diagram, ale pozostałe zasady są oczywiście zachowane. Chodzi o ustalenie położenia wszystkich kart.
W rozwiązaniu wystarczy podać, gdzie znajdują się dama kier i król kier.

Komentarze z prawidłowymi rozwiązaniami uwalniane są wieczorem w przeddzień kolejnego wpisu. Wpisy pojawiają się co 3-4 dni.