Z nieskończonością

Jak każdy czytelnik jest pisarzem – najczęściej potencjalnym, tak każdy rozwiązujący zagadki może próbować je układać. Wymyślić oryginalną, ciekawą łamigłówkę nie jest wcale łatwiej, jeśli nie trudniej, niż napisać dobry tekst. Japonia jest jedynym krajem, w którym ranga umysłowego rozrywania się jest na tyle duża, że istnieją tam szkółki (szumnie zwane akademiami) dla przyszłych puzzlemakerów, a w pismach specjalistycznych są obszerne działy, w których młodzi zdolni prezentują nowe pomysły. Od tych działów zaczynam lekturę i zabawę i zwykle na nich kończę; nie ciągnie mnie do standardowych, stadnych typów zadań, które znam na wylot. Co nie mniej ważne, nowe pomysły są dla mnie indugadkami, czyli na podstawie przykładu muszę odgadywać reguły, bo z japońskim u mnie kiepsko. Po wielokrotnym korzystaniu z indukcji można dojść nawet do wniosku, że typowe łamigłówki, w których wiadomo o co chodzi, to tylko półłamigłówki. Prawdziwą sztuką jest rozwiązać zadanie, gdy nie wiadomo, na czym polega rozwiązywanie. Kłania się Piękny umysł. W ciągu kilkunastu lat parę razy się poddałem i prosiłem japońskich kolegów po fachu o podanie zasad. Poniżej jedna z moich klęsk.

Przykład, czyli małe zadanie plus rozwiązanie, wygląda tak:

 

Na jego podstawie należy odgadnąć reguły i rozwiązać zadanie:

 

Kto pierwszy znajdzie rozwiązanie, otrzyma upominek-nagrodę, do wyboru: jedną z gier – Set!, 6. bierze lub Hive albo książkę Łamigłówki. Podróże w krainę matematyki rekreacyjnej. Wszystkie nadsyłane w komentarzach propozycje reguł i rozwiązań będę ujawniał, ale nie będę komentował. Zabawa jest bezterminowa, czyli trwa do skutku.