W galerii

Łamiblog ma prawie 13 lat, ale chyba dotąd nie pojawiła się w nim jedna z moich ulubionych łamigłówek pełnoletnich. A jeśli mnie pamięć oraz kwerenda zawodzi i jednak była, to pod inną nazwą, niż ta, pod którą znana jest w światku główkołamaczy. Chodzi o japońską 18-latkę akari, czyli w dosłownym tłumaczeniu „galerię sztuki”.
Nazwa akari wiąże się z fabułką, która początkowo dotyczyła rozmieszczenia w galerii strażników, zastąpionych później lampami lub kamerami, oświetlającymi albo obserwującymi obiekty w salach muzealnych. Salami są białe pola diagramu; żółte pola z czerwonym brzegiem to pomieszczenia zamknięte, np. magazyny. Zadanie polega na rozmieszczeniu w niektórych salach strażników tak, aby wszystkie sale były przez nich obserwowane. Każdy strażnik ma w zasięgu wzroku wszystkie sale w rzędach (wierszu i kolumnie), na przecięciu których się znajduje. Zasięg widzenia ograniczają czerwone brzegi żółtych pól. Ponadto żaden strażnik nie może widzieć innego strażnika.
Akari debiutowała w trzecim numerze kwartalnika Nikoli w roku 2001. Poniższy przykład z rozwiązaniem to jedno z trzech debiutanckich zadań.

Pora uzupełnić reguły zabawy: każda liczba w żółtym polu oznacza, ile sąsiednich białych pól-sal powinni obsadzić strażnicy – sąsiednich, czyli mających wspólny bok, a więc co najwyżej czterech. Jak wynika z przykładu, nie wszyscy strażnicy muszą być wskazani przez liczby.
Akari to z natury łamigłówki niezbyt trudne, więc by nie było za łatwo zadanie domowe jest wersją zaszyfrowaną: takie same cyfry zastąpione są jednakowymi literami, a różne – różnymi.

Niestety, po zakończeniu wystawy okazało się, że z jednej sali został skradziony cenny eksponat. Dopiero wtedy organizatorzy zauważyli, że była to jedyna sala nieobserwowana. Proszę wskazać tę salę.