Powiedzmy kujon

14 lat temu eksplodowało sudoku. Od tego czasu pojawiły się krocie odmian i wariacji na temat tej łamigłówki. Nie mam pewności, które z nich gościły w Łamiblogu, bo trudno pamiętać ponad tysiąc wpisów (zwłaszcza, że pamiątka już nie ta), ale kujona na pewno nie było, więc czas na spóźniony debiut. Właściwie kujon nazywa się kojun i ma japoński rodowód, ale nazwa jest nieprzetłumaczalna i sama mi się zabawnie przekręca, więc tymczasowo pozostanę przy kujonie.
Kujon należy do zadań, które różnią się od sudoku rozparcelowaniem diagramu na działki niejednakowej wielkości. W sudoku wszystkie działki są 9-kratkowe, a w rodzinie, do której należy kujon, takiego rygoru nie ma. Działkę może tworzyć jedna kratka, dwie, trzy itd. Pozostaje jednak zasada, że w N kratkach tworzących daną działkę powinno się znaleźć N różnych cyfr – od 1 do N. Teraz trzeba dodać jakieś warunki, aby przy rozwiązywaniu wypadało pogłówkować oraz by droga do jednoznacznego rozwiązania była możliwa, optymalnie wyboista i przyjemna. Autor kujona wykoncypował następująco:
1. w kratkach stykających się bokiem muszą być różne cyfry (to raczej typowe).
2. jeśli dwie kratki w tej samej działce sąsiadują w kolumnie, to w tej, która jest wyżej, powinna znaleźć się większa cyfra (to dość oryginalne).
Niemal trywialny przykład z rozwiązaniem wygląda tak:

A to zadanie domowe:

W różowych polach powinny znaleźć się cyfry parzyste, w niebieskich – nieparzyste.
W rozwiązaniu wystarczy podać sumę 20 cyfr na przekątnych diagramu.