Słowianie górą

Chińczycy promują intelekt w sportowych szrankach. Pierwszym znaczącym tego przejawem były Światowe Igrzyska w Sportach Umysłowych (szachy, chińskie szachy, brydż, go, warcaby) zorganizowane w 2008 roku tuż po Igrzyskach Olimpijskich, a jednym z bieżących, zasługujących na uwagę – międzynarodowy turniej sudoku, który odbył się w dniach 19-22 maja w Pekinie. To jak dotąd najbardziej spektakularne wydarzenie z łamigłówką sudoku w roli głównej, organizacyjnie i medialnie przewyższające nawet praskie mistrzostwa świata z 2007 roku, które uświetnił swą obecnością prezydent Vaclav Klaus. Impreza przeprowadzona z rozmachem, wspierana przez prominentnych działaczy i hojnych sponsorów, z pulą nagród przekraczającą 30 tysięcy dolarów, kwiecistymi przemówieniami inauguracyjnymi i występami artystycznymi na zakończenie.

Sudoku w wydaniu mistrzowskim tak się ma do zamieszczanego w kolorowej prasie, jak boks w wykonaniu Tomasza Adamka do podwórkowej bijatyki. Cokolwiek by więc nie sądzić o schematyzmie wpisywania cyfr w kratki (schematyczny jest w gruncie rzeczy każdy sport), umiejętności najlepszych w tej nietypowej konkurencji zasługują na uznanie w takim samym stopniu, jak choćby ostatnio gra Novaka Đokovića (polecam French Open na Eurosporcie), choć nie są równie widowiskowe. Na wszystkich robi wrażenie szybkość rozwiązywania, natomiast niuanse strategiczne dostępne są, niestety, nielicznym.

W Pekinie wystartowały 53 osoby z 19 państw. Z czołowej dziesiątki ostatnich mistrzostw świata kilku zabrakło. Zapewne przeszkodą były koszty, trudności formalne (załatwienie chińskiej wizy to nie przelewki) oraz zagrożenie związane z awarią elektrowni jądrowej Fukushima. Dotarli jednak „trzej królowie” – Thomas Snyder z USA, Czech Jakub Ondrousek oraz dwukrotny i aktualny mistrz świata krakowianin Jan Mrozowski.
Do rozwiązania w 7 rundach eliminacyjnych były 54 zadania  – w większości klasyczne plus 30 odmian. Czołowa dziesiątka awansowała do półfinału, w którym ścigano się na dystansie 8 zadań, a dwóch najlepszych rozegrało finał. Na zdjęciu para asów tuż przed finałowym pojedynkiem na wielkiej scenie – Jakub Ondrousek (z prawej) i Jan Mrozowski – wyluzowani, tryskający humorem (maksymalna kasa już pewna 🙂 ), w zakulisowej szermierce na ołówki.

Wśród czterech zadań, tworzących szranki ostatecznej rozgrywki, były dwa klasyczne oraz dwie znane odmiany bliskie klasyce – z przekątnymi i po sąsiedzku (consecutive). Jakub Ondrousek „wygrał w czystej sportowej rywalizacji i trzeba uczciwie przyznać, że był lepszy” – napisał do mnie w mailu jego przeciwnik.

Finaliści mogli poczuć się jak gwiazdy Hollywood – oblegani przez chińskich dziennikarzy udzielili kilkunastu wywiadów. Imprezę rejestrowała pekińska telewizja. Obszerny reportaż znajdzie się w programie stacji BTV 31 maja. Proszę ustawić anteny satelitarne na Daleki Wschód i oglądać 😉 .

Z bogactwa wariantów sudoku, przygotowanych na turniej, do najciekawszych należała odmiana „strzałkowa” – niełatwa i nienowa, ale rzadko goszcząca na zawodach i w publikacjach. Oto ona:

Podstawowe reguły są znane: różne cyfry (od 1 do 9) powinny znaleźć się w każdym rzędzie, kolumnie i w każdym sektorze 3×3 obwiedzionym grubą linią.
Dodatkowa reguła: każda cyfra w polu z kółkiem powinna być równa sumie cyfr w polach, które przecina strzałka wychodząca z kółka; liczby składające się na tę sumę nie muszą być wszystkie różne.
Uprzedzam, że zadanie jest „okrutne”, choć próbować i błądzić nie trzeba – wystarczy logika i spostrzegawczość.

Komentarze z prawidłowymi rozwiązaniami uwalniane są wieczorem w przeddzień kolejnego wpisu. Wpisy pojawiają się co 3-4 dni.