Zabawki profesora Wolszczana
Mniej więcej przed rokiem oglądałem w TVNStyle, w cyklu „W roli głównej”, wywiad z profesorem Wolszczanem. Każda rozmowa z tym astronomem jest przynajmniej pięciogwiazdkowa i powinna być powtarzana co pewien czas z kilku powodów – głównie ze względu na ciekawą i sympatyczną osobowość oraz rzadki dar jasnego, sugestywnego mówienia o zagadnieniach naukowych. Wywiad jest zresztą dostępny za opłatą w internetowym archiwum stacji, natomiast za friko można obejrzeć inną, aktualną rozmowę na TVPW – niestety, krótką.
Zapamiętałem wspomniany program także ze względu na fragment wspomnień uczonego dotyczący jego zabawek z lat dziecinnych. Były bardzo proste, wręcz prymitywne (m. in. klocki), ale miały zdecydowaną przewagę nad współczesnymi cudeńkami – wymagały pomysłowości i rozwijały wyobraźnię. Zdaniem profesora fakt, że współczesne zabawki są często tylko atrakcyjnymi błyskotkami, których cała mądrość sprowadza się na przykład do naciskania guziczków, przekłada się na swego rodzaju „niedorozwój” w wieku dojrzałym. Prowadząca program Magda Mołek zasugerowała, że promowanie takich gadżetów bywa celowe, bo „niedorozwiniętym” społeczeństwem łatwiej rządzić. Profesor doprecyzował, że dotyczy to zwłaszcza amerykańskich studentów, których spora część nie potrafi logicznie i analitycznie myśleć.
Twierdzenie, że władza przynajmniej nie sprzeciwia się rozpowszechnianiu zabawek nieedukacyjnych albo toleruje ich nadmiar, ponieważ dzięki temu będzie mogła w przyszłości łatwiej manipulować społeczeństwem, jest mocno kontrowersyjne. Nie ma natomiast wątpliwości, że zabawki „surowce” są bardziej wartościowe, choć trudniejsze i zwykle mniej efektowne, niż „gotowce”. Te drugie właściwie promują się same albo dzięki niewyszukanej reklamie; tym pierwszym trzeba pomagać, aby trafiły pod właściwy adres. Wiadomo też, że jeśli do wyboru są dwie rzeczy równie atrakcyjne, a korzystanie z jednej z nich jest mniej „kłopotliwe” intelektualnie, to powodzenie właśnie tej łatwiej dostępnej okaże się znacznie większe. Zdarzają się wyjątki, ale bardzo rzadko.
W zasadzie łamigłówkę lub grę wymagającą myślenia można nazwać surowcem, bo korzystanie z niej polega na umysłowym „przetwórstwie”. Z tym przerobem co prawda różnie bywa. Na przykład w wielu łamigłówkach japońskich sprowadza się on do znajomości mniejszej lub większej liczby schematów, więc po pewnym czasie takie łamigłówki stają się gumą do żucia dla umysłu. W związku z tym jest nikła szansa, abym skusił się na rozwiązywanie typowego sudoku, kakuro, czy nawet pokropki lub kenken, zaś całkiem spora, że zacznę główkować nad ciekawie wyglądającą odmianą któregoś z takich zadań lub nad jakąś nowością z fabryczki Nikoli. A już z pewnością przyciągnie moją uwagę oryginalne, nieschematyczne zadanie, zwłaszcza wymagające twórczego myślenia.
Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że nie sztuka rozwiązać łamigłówkę, której reguły są znane:). I dlatego po raz kolejny proponuję Państwu zadanie, którego zasady także należy odgadnąć, czyli wyindukować na podstawie przykładu. I jeszcze raz jest to kwadrat łaciński.
Oto przykład:
I łamigłówka:
Zasady, choć jak zwykle proste, mogą być trudne do rozgryzienia, zwłaszcza dla kogoś, kto nie zna pewnego podobnego rodzaju łamigłówki. Znaleźć rozwiązanie zapewne także nie będzie łatwo.
Komentarze
Należę do grona osób, które znają podobnego rodzaju łamigłówkę, więc pewnie dlatego nie było zbyt trudno.
Oto treść zadania w wersji świątecznej.
W każdej kratce diagramu znajduje się jedna choinka. Najniższa ma wysokość 1 mikołaja, a najwyższa jest wysokości 6 mikołajów.
W żadnym wierszu i żadnej kolumnie nie ma choinek o tej samej wysokości. Cyfry w kratkach ze strzałkami muszą wskazywać, ile choinek widzielibyśmy w kierunku wskazanym przez strzałki. Wyższe choinki zasłaniają niższe.
Pozdrawiam ASTRONOMICZNIE!!!
416235
253461
534612
621543
165324
342156
Liczby (cyfry) symbolizują wieżowce, a te które znajdują się na polach u nasady strzałek informują dodatkowo ile wieżowców widać patrząc z danego miejsca we wskazanym kierunku.
W Nowym Roku życzę Panu Markowi i wszystkim Łamiblogowiczom Wszystkiego Najlepszego oraz rozwiązania prawie wszystkich łamigłówek. „Prawie” – żeby było nad czym dumać.
To zadanie można nazwać „Blokowisko z perspektywy blokersów”, bo liczba na polu, z którego wychodzi strzałka, określa liczbę bloków, które widać w danym kierunku.
Rozwiązanie:
416235
253461
534612
621543
165324
342156
To jest Blokowisko z informacjami w formie strzałek
wewnątrz diagramu, a nie na zewnątrz.
416235
253461
534612
621543
165324
342156
Pozdrawoam PM.
416235
253461
534612
621543
165324
342156
Wartosc pola ze strzalka wskazuje ile „budynkow widac w tym kierunku” (zakladajac ze budynek ma tyle pieter ile wynosi wartosc danego pola)
416235
253461
534612
621543
165324
342156
„Zdaniem profesora fakt, że współczesne zabawki są często tylko atrakcyjnymi błyskotkami, których cała mądrość sprowadza się na przykład do naciskania guziczków, przekłada się na swego rodzaju „niedorozwój” w wieku dojrzałym. „P
No i prosze, astronom polski, ktory wslawil sie, miedzy innnymi, tym, ze kablowal z nonszalancja i gracja i za pieniadze swoich wlasnych kolegow do SB, zna sie nie tylko na „prowadzeniu za nos” SB, ale takze na zabawkach. Jak udalo sie panu W wsrod tysiecy zabawek zauwazyc wlasnie te z naciskanymi guziczkami – tego nie wiadomo. Latwo natomiast zauwazyc pewna slabosc pana W do „zabawek naciskanych guziczkami” i zadziwiajaca, logicznie interesujaca, zbieznosc ze slaboscia „ludzi honoru” do podobnych „zabawek”.
„prowadząca program Magda Mołek zasugerowała, że promowanie takich gadżetów bywa celowe, bo „niedorozwiniętym” społeczeństwem łatwiej rządzić. ” społeczeństwem”? Moze „niedorozwinieci” politycy wspomagani przez „niedorozwinietych” dziennikarzy? Cos w tym jest, gdzies musi sie kryc „niedorozwiniecie” w tym spoleczenstwie – pytanie tylko czy jest ono zawarte w zabawkach czy tez w wypowiedziach jednogwiazdkowych dziennikarek?
hmm…
Czy moglbym prosic pania M o rozwiniecie powyzszej „mysli”?
Po doprowadzeniu spoleczenstwa do kompletnego niedorozwoju za pomoca „zabawek z naciskanymi guziczkami”, kto mialby rzadzic tym „
„Profesor doprecyzował, że dotyczy to zwłaszcza amerykańskich studentów, których spora część nie potrafi logicznie i analitycznie myśleć.”
Smiale stwierdzenia przez przedstawiciela narodu, ktorego „logiczne i analityczne myslenie” doprowadzilo do statusu jednego z najbardziej zacofanych krajow w Europie. Nie ma nic lepszego jak sie pocieszac, ze te wszystkie dobra technologiczne i naukowe plynace z Ameryki sa robione przez przyglupow pozbawionych przez przewrotne zabawki zdolnosci do logicznego i analitycznego myslenia.
Najwyzszy czas aby odebrac tym debilom zdemaskowanym przez prof W wszsytkie, niesprawiedliwie przyznane nagrody Nobla i zaorac ich prymitywne, „niedorozwinięte” uniwersytety! 😉
link do tej zabawy zwanej futoshiki:
http://www.saidwhat.co.uk/puzzleclub/futoshiki.php
hmmm…. jeden mankament to to , ze trzeba sie zarejestrowac:)
przepraszam, ale deczko sie pomyillem, choc diagram wyglada podobnie to jednak zadanie jest nieco inne.