Dr Sudoku i Mr Alzheimer?

Sudoku sprawdziło się jako towar: dla konsumentów to przyjemna i pożyteczna forma relaksu, dla wydawców dobry interes. Nie wszędzie równie dobry, bo konkurencja bywa duża, a rynek nasycony, ale w wielu krajach zainteresowanie utrzymuje się na przyzwoitym poziomie. Wciąż pojawiają się książki z nowymi pomysłami, następne są zapowiadane i reklamowane. Nie zamierzam niczego reklamować – oczywiście poza zadaniami eliminacyjnymi do 2. Mistrzostw Polski w świątecznym numerze POLITYKI – ale chciałbym zwrócić uwagę na pewien trend. Otóż nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek tak często zachwalano jakąkolwiek grę umysłową lub łamigłówkę jako antidotum przeciw demencji i chorobie Alzheimera. O pożytkach z gimnastyki szarych komórek mówi się od dawna, ale nigdy nie kojarzono tak wyraźnie jakiejś formy rozrywki z konkretną dolegliwością. Bez wątpienia ma na to wpływ równoczesne częste pojawianie się w mediach obu tematów, których zbieżność dostrzeżono i postanowiono wykorzystać. Dostawcy sudoku, a potem innych rozrywek wymagających ruszania głową zwrócili szczególną uwagę na ważnych klientów – osoby w wieku powyżej średniego. Wprawdzie dotychczas także o nich pamiętano, ale nigdy dotąd adresat nie był wskazywany tak często i wyraźnie. Krótko mówiąc, postanowiono na babciach i dziadkach – aktualnych i przyszłych – zarobić. Chcesz dłużej zachować rześki umysł, przywrócić mu sprawność sprzed lat, ustrzec się przed wizytą u geriatry? – graj w nasze gry, rozwiązuj nasze łamigłówki. Dobrze oczywiście podeprzeć się w takich reklamach badaniami i autorytetami naukowymi, a o podpórki nietrudno.

Ściśle rzecz biorąc, przed sudoku był japoński neurofizjolog Ryuta Kawashima, który po kilku latach doświadczeń doszedł do wniosku, że nic tak dobrze nie robi na poprawienie sprawności starzejącego się umysłu, jak rozwiązywanie prostych zagadek. Przygotował więc książeczkę z niemal trywialnymi ćwiczeniami – liczbowymi, słownymi, obrazkowymi itp., którą zapewne niewielu by zauważyło, gdyby nie wsparta tytułem naukowym informacja, że rozwiązywanie zawartych w niej zadań usprawnia i odmładza umysł. Japończycy dostali bzika i kupili milion egzemplarzy. Pomysłem zainteresowała się firma Nintendo i przed rokiem zawartość książeczki pojawiła się w Japonii jako Brain Age – gra na konsolę, a wiosną tego roku zadebiutowała w USA, wzbogacona o proste łamigłówki sudoku. Duży popyt skłonił producenta do wydania podobnej zabawki, ale nieco trudniejszej – Big Brain Academy. Profesor Kawashima nie miał z nią już jednak nic wspólnego, bo obraził się na firmę, która nie chciała dofinansować jego badań nad „łamigłówkowymi” metodami zapobiegania starzeniu się mózgu. „Zajmujemy się rozrywką, a nie nauką” – argumentowało Nintendo.

Nie ma żadnych dowodów na to, że rozwiązywanie sudoku w jakiś szczególny sposób przeciwdziała „rdzewieniu” intelektu. W gruncie rzeczy nieistotne, czy jest to sudoku czy krzyżówki, gra w szachy, czytanie książek, czy prowadzenie interesujących rozmów. Ważne, aby umysł był aktywny, spontanicznie w coś zaangażowany, skupiony na czymś. Warto także pamiętać, że to tylko wspomaganie, natomiast znacznie ważniejsze dla dobrej kondycji szarych komórek są między innymi tak „cielesne” sposoby, jak odpowiednia dieta, aktywność fizyczna, a zwłaszcza ruch na świeżym powietrzu, unikanie stresów i pozytywne, optymistyczne nastawienie do życia. Amerykańscy lekarze, zajmujący się pacjentami dotkniętymi demencją i chorobą Alzheimera, wręcz ubolewają nad tym, że producenci i media tak mocno akcentują rolę gier i łamigłówek w zapobieganiu tym dolegliwościom. Potwierdzają wprawdzie, że mogą one poprawiać „elastyczność umysłu”, jednak z medycznego punktu widzenia ich znaczenie jest marginalne, więc należałoby przy okazji informować o tym, co ma rzeczywiście decydujący wpływ na zdrowie i sprawność naszego organu dowodzenia.

W tej sytuacji najzdrowsza wydaje się gimnastyka szarych komórek dla czystej przyjemności, bez zwracania uwagi na to, czy np. maleje przy tym poziom cholesterolu, czy nie. Jedni uprawiają ją, by zasmakować rozkoszy łamania głowy, a inni by się nimi delektować i zażywać relaksu podczas wędrówki nie zawsze prostymi, ale z reguły wielce urokliwymi ścieżkami logicznego wnioskowania. Opinie o pożytkach płynących z wpisywania stosownych cyfr w odpowiednie kratki, związanych z odmładzaniem umysłu, wypada traktować z wyrozumiałością i lekkim dystansem albo z przymrużeniem oka, gdy są takie jak poniższa (znaleziona na portalu Amazon.com wśród komentarzy do książki z sudoku).

Od czasu gdy zacząłem rozwiązywać sudoku moje życie zmieniło się pod wieloma względami. Poprawił mi się refleks. Lepiej i łatwiej się koncentruję. Mam niższe ciśnienie i tętno. Moje sprawy finansowe są wreszcie w porządku. Wybaczyłem tym, którzy byli dla mnie niedobrzy i uzyskałem przebaczenie od tych, których skrzywdziłem…

A na koniec dla rozruszania intelektu… 1/9 sudoku.

sudoku.jpg

Z diagramu sudoku wyjęto jeden rządek. W kratkach należy rozmieścić cyfry od 1 do 9 tak, aby tworzyły one największą liczbę 9-cyfrową podzielną przez 9, spełniającą następujący warunek: po usunięciu z niej od końca x cyfr (dla każdego x od 1 do 8 ), powinna pozostać liczba podzielna przez 9-x.

Ostrzeżenie 8): w komentarzach są rozwiązania.