Matma tatrzańska
Bardzo rzadko pozwalam sobie w tym miejscu na szczyptę „prywaty”, a jeśli już, to wiąże się ona jakoś z łamaniem głowy, więc zacznę bez skrupułów.
Na miniony wtorek (24.10) zaplanowałem parę dni wcześniej wycieczkę w Tatry. Poinformowana o tych planach rodzina najpierw uznała, że żartuję, a gdy okazało się, że mówię serio, stwierdziła, że zwariowałem. Właściwie nie zdziwiła mnie taka reakcja. W moim wieku (75) i po bajpasach taternictwo solowe to zajęcie ekstremalne, nawet jeśli nie zamierzałem pakować się w klamry i łańcuchy. No i pora roku mało komfortowa, choćby dlatego, że chłodnawo i dzień krótki. Krótko mówiąc, ryzyko spore, ale co to za życie bez ryzyka. A poza tym „nie podejmowanie ryzyka, to też ryzyko” (Mark Twain).
No więc wstałem przed świtem i busami ze Szczawnicy (2 przesiadki) dotarłem do pewnej polany, a dalej – po nieco ponad półtoragodzinnym szybkim marszu – do następnej polany. I zaczęła się mozolna wspinaczka. Pogoda dopisała – słonecznie, 12 stopni, ludzi bardzo mało, a na osłodę trafiło mi się miłe towarzystwo trzech panienek wolontariuszek, zbierających śmieci na szlaku (zaskoczyło mnie, że w ogóle są takie osoby). Lekko nie było, bo często bardzo stromo. Brnąłem jednak wytrwale, zaliczając oczywiście parę krótkich odsapek, żeby mi pompka nie zastrajkowała. I wreszcie sukces – dotarłem na szczyt i mogłem rozkoszować się wspaniałym widokiem.
A teraz pora na dość proste główkowanie za pomocą nieco pokrętnego zdania-zadania.
Pewien historyczny wspinacz dożył wieku równego iloczynowi cyfr tworzących rok, w którym się urodził, zaś zmarł na szczycie, na który ja wspiąłem się 24.10.2023, w roku równym wysokości tego szczytu (oczywiście w m n.p.m.), która różni się od roku jego urodzenia tylko tym, że dwie środkowe cyfry są zamienione miejscami?
Który tatrzański szczyt zdobyłem w przedostatni październikowy wtorek AD 2023?
Komentarze z prawidłowym rozwiązaniem ujawniane są wieczorem w przeddzień kolejnego wpisu (z błędnym zwykle od razu). Wpisy pojawiają się co 7 dni.
Komentarze
Dzień dobry. Gratuluję zdobycia Grzesia 1653m npm
Wycieczka to:
Siwa Polana – Polana Chochołowska -Grześ (1653)
Będę strzelał: „Lubisz Grześki, będziesz rześki”.
Trafiony, strawersowany:)
mp
Rozpocząłem od prób ustalenia wspinacza, ale okazało się, że jest raczej postacią fikcyjną, ponieważ następny krok – przegląd szczytów tatrzańskich – wskazał faworyta: jest nim Grześ w Tatrach Zachodnich, 1653 m n.p.m. Wspinacz musiałby zatem urodzić się w 1563 roku i przeżyć 90 lat. Wygląda na to, że to może być jedyne rozwiązanie nawet gdy się odstawi całą fabularną tatrzańską otoczkę („znajdź dwie liczby 4-cyfrowe abcd i acbd, których różnica jest iloczynem cyfr a*b*c*d”), ale jednak nie, bo 3651 i 3561 też pasują, czyli wspinacz tym razem byłby z przyszłości. A co do wspinacza z teraźniejszości, gratuluję zdobycia szczytu, dawno nie byłem w Tatrach, a nigdy na Grzesiu, ale z mapy wynika, że te polany to mogła być Siwa Polana i Polana Trzydniówka, wszystko się zatem rozgrywa w rejonie Doliny Chochołowskiej.
Trzydniówki nie znałem. Wygląda na „przylepioną” do Polany Chochołowskiej, z której wystartowałem w górę.
mp
Szczyt Grześ – 1653 m n.p.m.
Rachunek pokazuje, że wspiął się Pan na Grzesia (1653 m n.p.m.). Trudniej ustalić dane historycznego wspinacza, który urodził się w 1563 roku i przeżył 90 lat. Jego żywot przypadał więc na początki rozwoju zbójnictwa tatrzańskiego ale niestety kroniki historyczne nie odnotowują wyczynów turystycznych z tamtych czasów. Żeby dostać się do takiej kroniki trzeba było zostać powieszonym na haku za poślednie ziobro lub być poćwiartowanym za uprawianie zbójeckiego rzemiosła. A trudno o to posądzać 90-letniego dziadka 🙂
Gratuluję wycieczki, a w szczególności zdecydowania się na nią.
🙂 mp
Gratuluję wycieczki! 🙂
Podejrzewam, że jest to szczyt Grześ (1653 m n.p.m.), a historyczny wspinacz urodził się w 1563 roku i dożył roku 1653, mając 1x5x6x3=90 lat.
„The greatest risk is not to take one”.
Zaryzykujmyż więc: GRZEŚ.
Warunki zdania-zadania najlepiej wydaje się spełniać Grześ. Nie byłem w stanie dotrzeć do informacji nt. owego historycznego wspinacza, więc zakładam, że to figura wykreowana na potrzeby zadania.
A wycieczka piękna, pora roku wymagająca, tempo dnem doliny również niczego sobie. Przyłączam się do gratulacji.
Osobiście wolę jednak zimę, gdy użycie nart pozwala znacznie skrócić (czasowo) drogę powrotną.
A czy zdrobnienie imienia tego ‚historycznego wspinacza’ pokrywa się z nazwą tego szczytu? 🙂
A jakże! – choć to postać fikcyjna.
mp
Czyżby Grześ?
Onże
mp
Panie Marku, odpowiedzi (jeszcze) nie znam, ale skłonił mnie Pan do podróży po mapie tatrzańskich szczytów, grani i przełęczy, za co dziękuję:) Wiele lat temu byliśmy zimą z przyjaciółmi w Murowańcu i stamtąd gdzieś chodziliśmy po okolicach, pamiętam widok na Czarny Staw Gąsienicowy oraz pustki na szlakach i niezwykłość zimowych tatr.
Teraz niestety mieszkamy daleko od Tatr, żona i córki bardziej ciągną nad morze i jakoś nie zdarzają się nam takie wycieczki w góry. Może to dobry pomysł, aby w 2024 to nadrobić:)
Pomysł znakomity. Polecam zwłaszcza rejon Tatr ze szczytem, którego dotyczy zadanie. Wrażenia i widoki niezapomniane – zwłaszcza poza tłocznym sezonem.
mp
Gratuluję zdobycia Grzesia, panie Marku!
Czyżbym trafił?
Wszystko przemawia na „nie”.
W wieku 1653-1563=90 lat (?), w połowie XVII wieku i na Grzesiu – 1653 n.p.m. (który wtedy nazywał się inaczej albo się nie nazywał).
Znalazłem jedynie:
„Jako najstarszy wypadek w Tatrach (ok. połowy XVII w.) przekazy podają śmierć poszukiwacza skarbów, Adama Kaltsteina, jednak najprawdopodobniej było to zabójstwo”.
No i jeszcze:
„Skarbów przez Niebo danych szukali przybysze ze świata, nierzadko ludzie wykształceni, choć częściej chyba na wpół zbzikowani fanatycy. Byli też amatorzy z podtatrzańskich osiedli – nazwisk znamy wiele. Życiem przypłacili swoje pasje m.in. Adam Kaltstein z Białej Spiskiej (1653) i Andreas Papirus z Kieżmarku, Prusak z pochodzenia (1771)”.
Poza tym mnóstwo kwiecistych bajerów:
„Złota Pieczara wsparta jest na 12 złotych słupach w postaci 12 Apostołów. Oświetla ją jarzący się u powały rubin. W tej jamie ściany lśnią od złota i srebra, zwisają z nich złote grona, w złotym piasku na złotych jajach siedzą złote ptaki. Drogie kamienie są jak orzechy włoskie. Możesz z tego brać, czego dusza zapragnie”.
Ach! Gdzież to, gdzie można tak brać?!
Z niecierpliwością czekam na piątek.
Oczywiście konfabulowałem 🙂
m
Wracając z odpowiedzią na pytanie: XVI-wieczny wspinacz dożył wyjątkowo sędziwego jak na owe czasy wieku 90 lat, a po raz ostatni wspiął się na szczyt Grześ w 1653 roku (pytanie tylko, czy 400 lat temu ten szczyt również sięgał 1653 m.n.p.m;)
Pod uwagę można było brać także:
Wielki Kopieniec – 1328 m n.p.m.
1238-1286 = 48 lat
Brestowa – 1934 m n.p.m.
1394-1502 = 108 lat
Rzeczywiście, Polana Chochołowska, po prostu. O Trzydniówce czytamy w Wiki: „Trzydniówka – niewielka polana w Dolinie Chochołowskiej w Tatrach Zachodnich. Znajduje się na wysokości ok. 1080–1100 m n.p.m. nad prawym brzegiem Chochołowskiego Potoku, nieco poniżej dolnego końca Polany Chochołowskiej”. Czyli hipoteza „przylepienia” pasuje. Dalej też jedno ciekawe zdanie: „Dawniej polana wchodziła w skład Hali Trzydniówka. Jednak wypas zniesiono na tej hali dawno i obecnie polana jest już niemal całkowicie zarośnięta lasem”. „Polana zarośnięta lasem” to trochę sprzeczność, ale skoro „niemal całkowicie”, to jeszcze coś zostało 🙂
@apartado,
Moim zdaniem nie można. „zmarł na szczycie […] w roku równym wysokości tego szczytu”.
1653 to jedyne rozwiązanie w przeszłości, a rozwiązanie w przyszłości wskazał aps1968
Podziwiam Pana kondycję i serdecznie gratuluję! 🙂
Serdeczne dzięki Pani Olu.
m