Magneto
W tegorocznym „Omnibusie” (już 18-tym, jak ten czas…), który pod koniec czerwca przyjdzie na świat, są dwa zadania o nazwie Magneto. Nietrudno się domyślić, że to układanka z wielokątów wzbogaconych o bieguny N i S, przypominająca nieco goszczącą w Łamiblogu przed ponad dwoma laty sztandarową łamigłówkę magnetyczną. Publikując Magneto miałem jak zwykle wątpliwości, czy nie przeginam z trudnością. Dlatego zrezygnowałem z trzeciego najtrudniejszego zadania, ale w „elitarnym” Łamiblogu mogę sobie na nie pozwolić. A zasadnicze pytanie brzmi: czy poniższe zadanie da się rozwiązać na logikę z umiarkowanym udziałem prób i błędów, czy też przyjemniej i skuteczniej byłoby wyciąć wielokąty i bawić się niewirtualnie, układając puzla?
Przykład:
Zadanie:
Niebieskimi figurami należy szczelnie pokryć biały diagram. Jedna figura już leży na swoim miejscu. Wszystkie figury są magnesami złożonymi z małych kwadratów, a dwa kwadraty w każdej figurze oznaczone literami N i S to bieguny.
Figury powinny zostać ułożone tak, aby jednoimienne bieguno-kwadraty nigdzie nie stykały się bokami. Różnoimienne mogą się stykać. Figury można obracać, ale nie wolno ich odwracać, czyli odbicia lustrzane wykluczamy.
W rozwiązaniu wystarczy podać, ile bieguno-kwadratów N i S styka się bokiem z brzegiem diagramu (w przykładzie: N=4, S=5).
Komentarze z prawidłowym rozwiązaniem ujawniane są wieczorem w przeddzień kolejnego wpisu (z błędnym zwykle od razu). Wpisy pojawiają się co 7 dni.
Komentarze
Bez uwzględniania N i S układankę można ułożyć na 8 sposobów. Tylko jeden spełnia warunki N i S.
N=6
S=5
Dla tych osób, które kiedyś układały pentomino, zadanie nie powinno być kłopotliwe.
XAAABBX
CADDDBE
CAFFFBE
CGFHFIE
CGFHFII
CGJHHHI
XJJKKKX
To trochę inna układanka. Część 5C przy lewym brzegu jest z innego kompletu. I nie tylko to nie pasuje.
mp
Początek jest łatwy, gdyż nietrudno stwierdzić na logikę, że w istniejącą szczelinę między N i S nie można wsunąć prostych patyków, ani butów, a jedynie bumerang. Teraz z czterech możliwości dwie znowu łatwo odrzucić. Jednak wybór jednej z pozostałych dwóch zmusił mnie do rozrysowania kilkunastu wariantów.
https://images90.fotosik.pl/593/9604761b5504350f.jpg
Reguły gry są proste:
Gracze wykładają na planszę dowolnie wybrany element.
Celem gry jest doprowadzenie do sytuacji w której przeciwnik nie będzie miał posunięcia.
O grze (w którą nigdy przecież nie grałem) wiem, że będzie dość trudna i będzie raczej materiałem do powstania wielu ciekawych zadań typu „wygrana w 2 posunięciu.”
Taką mam koncepcję.
N6
S5
Są cztery możliwe układy tego zestawu figur – jeden z nich spełnia warunki magnetyczne.
Proponuję dla Wytrwałych:
https://www.fotosik.pl/zdjecie/446c1ca8adde46fd
W linku zadanie:
Dostępne magnesy jak w zadaniu głównym (z wyjątkiem prawej, dolnej figury pięciokratkowej) + obroty.
Po jednej figurze z każdego obrotu.
Gracz 1 wykonał już posunięcie niebieskim magnesem.
Jaką figurę i gdzie powinien położyć jego przeciwnik, żeby zapewnić sobie wygraną ?.
@apartado „Proponuję dla Wytrwałych:”
O ile dobrze policzyłem, to jest 113 możliwości na pierwszy ruch i 0 możliwości na wygłówkowanie tego właściwego na logikę.
@xswedc
Mamy wyśmienitą okazję, żeby zastanowić się nad takim pytaniem:
Czym różni się to zadanie (w sensie tak zwanej „logiki”) od klasycznej szachowej trzychodówki?
(+ oczywiście nie chciałbym zbytnio zapełniać komentarzy takimi rozważaniami a także nadużywać gościnności Gospodarza)
N=6, S=6
@apartado
W sensie logiki… bardzo upraszczasz. Szachy mają ponad 1789 pożądanych cech, których brakuje wszystkim znanym mi grom na bazie tetris, pentomino i innych klocków. Niektóre takie gry i zadania są fascynujące do momentu rozgryzienia schematu lub stwierdzenia, że schematu brak, a jest jedynie losowość. To jest koniec takiego utworu.
Szachy (i wszystkie dobre zadania z nich się wywodzące) są wielowymiarowe, ale nie geometrycznie, lecz w sferze doznań (wow!) duchowych, intelektualnych, emocjonalnych… Oczywiście nie dla każdego. Kiedyś, po wygraniu partii z szachistą lepszym ode mnie o dwie klasy (czyli o 400 ELO) po raz pierwszy w życiu poczułem motyle w brzuchu. To było coś!, choć ta partia, to czysty przypadek 1:1000000, który już nigdy się nie powtórzył. Czy te motyle są możliwe w klockomino?
Polecam (może już widziałeś?) mini serial „Gambit królowej”. Bohaterka (mistrzyni szachowa) jest ciągle naćpana i rozgrywa partie na suficie, w dodatku analizując warianty w szalonym tempie. To są już co najmniej cztery wymiary, jeśli nie pięć. Ten piąty, to bonus od reżysera.
Patrzyłem na to z rozrzewnieniem, gdyż jako dziecko też grałem na suficie. W moim przypadku chodziło jednak nie o mistrzostwo świata, ale o obronę przed szewskim matem, którego stawiał mi ojciec.
I teraz spójrz na to szerzej:
Płaska plansza ze 113 początkowymi ruchami do wyboru, kilkudziesięcioma kolejnymi i… żadnych emocji!
Trzychodówka ze 113 początkowymi ruchami do wyboru, kilkudziesięcioma kolejnymi i… zaczarowany świat zaczyna kręcić się, wirować, żyć. Rycerze, gońcy, poświęcenia, obrony, paktowanie, wymuszanie, zaskakujące posunięcia i promocje, moc szeregowców w przelocie i słabości generałów w zugzwangu, cuda na kiju i kije na cudach.
W sensie logiki… bardzo upraszczasz.
Są dwa rozwiązania/pierwsze posunięcia – jedno z nich ciągnie się czterokratkowcem od pola c4-N do pola f4-S.
Niesamowicie fascynujące jest to, że zamiana biegunów powoduje, że rozwiązanie nie działa.
aha:
Drugie rozwiązanie zostawiam na deserek dla wybitnie wytrwałych.