Kamienne schodki

Schodki takie, jak w tytule, kojarzą się starszym wiekiem i stażem warszawiakom, czyli mnie, z urokliwym zaułkiem stołecznego Starego Miasta, a czasem także z dwiema piosenkami z repertuaru tej samej wokalistki – jedna ma nazwę uliczki w tytule, a druga wzmiankę o niej w tekście. O którą piosenkarkę chodzi i jaki jest tytuł tej drugiej piosenki? – to wstępna zagadka. I już przechodzę do meritum.

Z kamieni domina ułożyłem schodki. Na rysunku ujawnione są tylko cyfry na połówkach kamieni – granic między kamieniami brak, a zadanie polega właśnie na ich odtworzeniu.
Uważni obserwatorzy – zwłaszcza ci, którzy z tą wiekową grą mają bliższy kontakt – zapewne szybciej niż pozostali zauważą, że coś tu nie gra. Istotnie, kamieni w komplecie jest 28, więc cyfr na połówkach kamieni, które tradycyjnie są „wyoczkowane”, powinno być 56, a tymczasem na rysunku jest ich 60. Łatwo się domyślić, że schodki zawierają duplikaty dwóch kamieni. Których? – oto jest pytanie.
Nietrudno ustalić nadmiarowe cyfry, bo w dominowym komplecie każda występuje ośmiokrotnie, więc dodatkowe są te, których jest dziewięć. Podpowiem, bo zadanie i tak jest „dłubackie”, że na dodanej parze są cyfry 2, 3, 5, 6. Zatem mamy trzy możliwe pary kamieni: 2-3 i 5-6 lub 2-5 i 3-6 lub 2-6 i 3-5. Aby ustalić, która z nich jest tą właściwą, nie trzeba rozgraniczać kamieni do końca (może nawet w ogóle nie trzeba tego robić), ale jeśli komuś starczy cierpliwości, by dotrzeć do finału parcelacji, to mam dodatkowe pytanie.
Zadanie ma dwa rozwiązania. A konkretnie: jest jedno miejsce, w którym dwa kamienie mogą być ułożone na dwa sposoby. Która para kamieni tworzy ten dwojaki mini-układ?

Komentarze z prawidłowym rozwiązaniem ujawniane są wieczorem w przeddzień kolejnego wpisu (z błędnym zwykle od razu). Wpisy pojawiają się co 7 dni.