Wieżowe podchody

Aby być wiernym logu Łamiblogu powinienem od czasu do czasu nawiązywać do szachów. Oczywiście nie ściśle szachowo, bo to nie główny temat blogu, tylko łamigłówkowo. Na szczęście logicznych zadań i problemów z szachowym entourage’em powstało mnóstwo. Jest wśród nich grupa zwana podchodami lub labiryntami. Jedną z takich łamigłówek prezentowałem przed laty tutaj. Pora na kolejną, różniącą się nieco regułami od poprzedniej.

Słowo „podchody” ma kilka znaczeń. Tym razem chodzi o ukradkowe zbliżanie się do kogoś lub czegoś. W poniższym zadaniu ruchy wykonuje tylko biała wieża. Pozycja czarnych jest od początku do końca niezmienna, statyczna. Po żadnym ruchu wieża nie może znaleźć się pod biciem, ale jej ruchy mogą być biciami czarnych figur. Celem wieży jest takie podejście do czarnego króla, by mogła go bezpiecznie zaszachować – i aby zaszachowała. „Bezpiecznie” oznacza, że nie może być natychmiast zbita, a więc jedynym ratunkiem dla zaszachowanego króla byłaby ucieczka, czyli ruch na nieatakowane pole albo zasłona.

pdc_1

I jeszcze jeden istotny warunek: wieżowe podchody powinny składać się z minimalnej liczby ruchów.