Na cel

Kto zerka do Łamiblogu, ten wie, czym jest list. Nie chodzi oczywiście o przesyłkę ani list gończy, tylko o skrótowiec, który określa goszczący czasem w diagramach znak – połączenie liczby ze strzałką. To jakby miniatura drogowskazu. Rodzajów zadań z listami jest niewiele. Kilka z nich prezentowałem na przełomie grudnia i stycznia.
Jeśli „fizyczna” więź między umieszczonymi w diagramie strzałkami i liczbami jest słabsza niż między braćmi syjamskimi lub parą więźniów skutych jedną parą kajdanek, to listu nie ma, a rodzajów łamigłówek jest mnóstwo.

Przypomnę coś liczbowo-strzałkowego sprzed lat.

W polach na bandzie należy umieścić strzałki skierowane ku wnętrzu diagramu – horyzontalnie, wertykalnie i diagonalnie – tak, aby na każdą liczbę wskazywało tyle strzałek jaka jest jej wartość. Łamigłówkę poprzedza mini-przykład.

Po raz pierwszy zetknąłem się z takim zadaniem na 4. Mistrzostwach Świata w Rumunii przed 15 laty. Większość łamigłówek na tej imprezie miała japoński rodowód, strzałkowe również. Organizatorzy po prostu zaadoptowali je z japońskich pism, które wówczas jeszcze słabo znałem. To była pierwsza duża parada cesarskich łamigłówek poza cesarstwem. Nie zabrakło także sudoku, choć oczywiście pod inną nazwą – „9 x 9”. Wówczas nikt, kto je rozwiązał, nie „oszalał”, jak 10 lat później miliony; przeciwnie, przeszło niemal niezauważone. Widocznie ludzkość jeszcze wóczas do sudoku nie dorosła :). Zadanie ze wstawianiem strzałek miało angielski tytuł „At the target”. Spodobało się zwłaszcza Holendrom i wkrótce trafiło jako stała pozycja do ich zagadkowych pisemek.

W zadaniu powyżej 16 strzałkami łatwo trafić we właściwe cele. W poniższym będzie chyba niewiele trudniej. Coś dla snajperów pojawi się w następnym wpisie.

W rozwiązaniach wystarczy podać liczbę strzałek skierowanych diagonalnie.

Komentarze z prawidłowymi rozwiązaniami uwalniane są wieczorem w przeddzień kolejnego wpisu. Wpisy pojawiają się co 3 dni.