Pokarani pokerem
Grono przedsiębiorczych panów – wzorem paru innych panów z Moskwy – uznało pokera, a ściślej odmianę TH (Texas Hold’em), za sport i założyło Polską Federację Pokera Sportowego. Następna będzie zapewne federacja ruletki sportowej. Głupi żart? Niekoniecznie. Nietrudno zmodyfikować grę w ruletkę tak, aby wymagała nie mniej główkowania niż TH. Przed laty na łamach angielskiego miesięcznika Games & Puzzles ogłoszono konkurs na taką „mądrą ruletkę”. Sypnęło ciekawymi pomysłami.
Zamiast pytać, czy poker TH jest sportem, należałoby raczej zapytać czy sport jest jeszcze Sportem albo ile Sportu pozostało w sporcie? Obawiam się, że niewiele, więc definicję sportu, która już od dawna jest rozmyta i trąci myszką, wypadałoby zmienić na mniej więcej taką: wszelka forma współzawodnictwa, która została umownie nazwana sportem, a zwłaszcza taka, na której można zrobić kasę. Jeżeli poker to sport, wówczas sportem jest także gra na giełdzie. W obu przypadkach przydają się bardzo podobne umiejętności.
Poker TH próbuje wyrwać się ze szponów hazardu (to istotne ze względu na restrykcyjną ustawę), wpychając się do sportu jako rzekomy kuzyn gier umysłowych, czyli przede wszystkim szachów, brydża, go i warcabów 100-polowych. Jakiż to wysiłek intelektualny, psychiczny, a w pewnym stopniu i fizyczny – twierdzą (nie bez racji) pokerzyści – siedzieć przy zielonym stoliku i kombinować, jaką podjąć decyzję, gdy głównym kryterium jest prawdopodobieństwo. Tylko że nie każdą grę, przy której przydaje się myślenie, można zaliczyć do gier umysłowych.
To oczywiście prawda, że umiejętności i doświadczenie w pokerze TH się przydają. A w jakim stopniu decydują o sukcesie? Wbrew pozorom odpowiedź na to pytanie nie jest aż tak istotna, choć często pojawia się w publikacjach – padają wartości procentowe, których rozrzut jest spory i stanowią zwykle widzimisię autorów. Jak w przypadku większości gier, które nie są zupełnie losowe, czyli podejmowane przez graczy decyzje są mniej lub bardziej wykalkulowane, wszystko zależy od tego, jaki względny poziom gry reprezentują partnerzy. Jeśli są równie silni, to o wyniku często rozstrzyga przypadek – na przykład chwila nieuwagi spowodowana jakimś czynnikiem zewnętrznym albo słabsza dyspozycja. Ważne jest natomiast, że w żadnej grze umysłowej losowość nie jest tak ewidentna i widoczna, jak w pokerze, niezależnie od tego, ile jej jest i jaki ma wpływ na wynik w konkretnym przypadku. Nie ma lepszego argumentu przeciwko uznawaniu pokera za sport niż ten, że kto zwycięża w jednym turnieju, w następnym może odpaść w przedbiegach. To, co w prawdziwym Sporcie uznawane jest za sensację lub niespodziankę, w pokerze stanowi normę. Mistrz odpada, bo mu karta nie idzie. Tym, którzy w takiej sytuacji odpowiadają, że na dłuższą metę będzie lepszy, proponuję założyć federację pokera „na-dłuższą-metę” i rozgrywać mecze złożone z blisko tysiąca rozdań. Z badań i obliczeń wynika, że dopiero po takiej liczbie partii można w każdym przypadku z czystym sumieniem stwierdzić, że ten, kto wygrał, jest lepszy, bo miał więcej rozumu niż szczęścia.
Reasumując: poker TH na pewno nie jest hazardem takim, jak jednoręki bandyta lub ruletka, ale też bez wątpienia nie jest sportem umysłowym, jak szachy czy brydż (sportowy). Czym jest w takim razie? Grą strategiczno-losową, w którą nikt by nie grał, gdyby nie towarzyszył jej kuszący zapach mamony.
Znacznie bliższe gier umysłowych, a więc także sportu, jest poniższe zadanie quasi-pokerowe (pochodzi z finału Ligi Intelektu sprzed 3 lat).
25 kart wyjętych z pełnej talii (żadna nie jest mniejsza od ósemki) tworzy 10 krzyżujących się „rąk pokerowych” – pięć w wierszach i pięć w kolumnach. Kolejność kart tworzących dany układ może być dowolna.
Na rysunku ujawniono pięć kart oraz określono najsilniejszy układ zawarty w każdej ręce. Ponadto wiadomo, że pięć kart leżących na jednej przekątnej nie tworzy żadnego układu pokerowego, a na drugiej jest strit.
Możliwe układy (od najsłabszego do najmocniejszego):
– para (dwie karty jednakowej wartości),
– dwie pary,
– trójka (trzy karty jednakowej wartości),
– strit (pięć kart o kolejnych wartościach),
– ful (trójka plus para),
– kareta (cztery karty jednakowej wartości),
– poker (strit w jednym kolorze).
As jest najstarszą kartą, ale w stricie i w pokerze (tylko w tym zadaniu) może być wyjątkowo także najmłodszą, pełniąc jakby rolę siódemki. Zatem stritem lub pokerem będzie zarówno układ 10, W, D, K A, jak i A, 8, 9, 10, W.
Proszę oznaczyć na 20 pustych kartach ich rodzaje (kolory pomijamy).
Komentarze z prawidłowymi rozwiązaniami uwalniane są wieczorem w przeddzień kolejnego wpisu. Wpisy pojawiają się co 3 dni.
Komentarze
Witam
Brałem udział w opisanej imprezie (LI). Ale że to było dawno z przyjemnością rozwiązałem zadanie. (rozwiązanie w nastepnym wpisie)
pozdrawiam
peha
PS. Panie Marku. Czy jest szansa na powtórkę z Ligii Intelektu?
rozwiązanie:
9,8,w,k,w
10,8,w,k,8
a,a,a,k,a
10,d,w,k,9
10,d,d,d,10
pozdrawiam
peha
Peha:
Na LI w ówczesnej formie – nie. W planach jest jednak coś podobnego. Na razie niestety nie mogę uchylić nawet rąbka tajemnicy.
Zdravím moc
mp
Dziękuję za info. Przynajmniej wiem że jest na co czekać 🙂
Witam Pana!
Przepraszam za post nie na temat, lecz chciałem poinformować o tym, że
ostatnio założyłem dwa blogi w j. polskim, jeden o xiangqi, a drugi o janggi
Oto linki
http://szachychinskie.bloog.pl/
http://szachykoreanskie.bloog.pl/
Zapraszam do odwiedzania i komentowania
Pozdrawiam
AB
Puszczam, bo szachy chińskie lubię (kiedyś sporo grywałem) prawie tak, jak japońskie (Shogi), a jeśli chodzi o koreańskie, to wiem tylko, że są podobne do chińskich.
Ciekawe, czy ktoś w to u nas gra, poza… pracownikami ambasad i firm z Dalekiego Wschodu:).
mp
9,8,W,K,W
10,8,W,K,8
A,A,A,K,A
10,D,W,K,9
10,D,D,D,10
Dziękuję Panu bardzo! Szachy koreańskie nie do końca są jak te chińskie. Zobaczy Pan na moim skromnym blogu.
Pozdrawiam serdecznie
Antonio Barra
9_8_W_K_W
10_8_W_K_8
A_A_A_K_A
10_D_W_K_9
10_D_D_D_10
Nielatwe, ale przyjemne, zwlaszcza gdy ktos tak jak ja lubi pokera.
a
9 8 W K W
10 8 W K 8
A A A K A
10 D W K 9
10 D D D 10
——-
A propos (nie na temat) szachów. Są tutaj „wariaci”, którzy próbują w to grać – XiangQi, Janggi, Shogi. Wciąż mam nadzieję, że może kiedyś na Łamiblogu znajdę jakieś zadanie z takich szachów 🙂
Robert_C pisze:
2009-12-09 o godz. 14:03
A propos (nie na temat) szachów. Są tutaj „wariaci”, którzy próbują w to grać – XiangQi, Janggi, Shogi. Wciąż mam nadzieję, że może kiedyś na Łamiblogu znajdę jakieś zadanie z takich szachów
Dobrze! Jesli P. Marek na to pozwoli, to prześlę jakieś zadania janggi i shogi.
Antonio, nie planuję (przynajmniej na razie) pisać w Łamiblogu o dalekowschodnich szachach, a tym bardziej zamieszczać zadań z nimi związanych.
Nie mam jednak nic przeciwko umieszczeniu w komentarzu linku do konkretnego zadania zamieszczonego na stronie lub w pokazywarce.
Pozdrav
mp
Myślę, że Pan Marek dobrze mnie zrozumiał. W Łamiblogu pojawiają się „perełki”, a nie po prostu zadania – takie to sobie bez trudu można znaleźć.