GeoGRAfia
Siedzę w kafejce internetowej w Preszowie, choć to raczej piwiarnia z trzema komputerami i dostępem do Internetu. Rej wodzi tu młody Cygan gruby jak dwa monitory CRT. Obok dwoje Cyganiątek znęca się nad jakąś strzelanką. Popijam małe piwo za 1 euro – zgroza, jeśli wspomnieć cenę sprzed roku. Butelka wody mineralnej droższa niż w Polsce. Za to jak zwykle tańsza była dętka do roweru, którą kolega wczoraj kupił, żartując, że jeśli ktoś zaprzedał duszę diabłu, to na Słowacji może kupić nową („dętka” to po słowacku duša). Ale do rzeczy.
W poprzednim wpisie umieściłem dwie mapy i przy okazji przypomniały mi się gry na mapach. Nie chodzi o gry mniej lub bardziej wojenne ani „pokojowe”, w których plansze są mapami (z klasycznych najbardziej znane to Ryzyko i Dyplomacja, z nowszych nie wiem co wymienić, bo nisza jest strasznie zapchana), tylko o matematyczne – trochę spokrewnione z wzmiankowanym poprzednio zagadnieniem czterech barw.
No więc mamy mapę Słowacji podzieloną na osiem krajów: bańskobystrzycki (…), bratysławski (…), koszycki (…), nitrzański (…), preszowski (…), trenczyński (…), trnawski (…), żyliński (…).
Przy okazji kwiz z geografii naszych sąsiadów: proszę wstawić cyfry w nawiasy tak, by odpowiadały tym na mapie. Podejrzewam, że niewiele osób rozmieści wszystkie jak należy. Najbliższe rozwiązanie na stronie Wikipedii, skąd podkradłem mapę.
Zaczynamy grę. W kolejnych ruchach każdy z graczy może postawić dowolny z dwóch znaków – kółko lub krzyżyk – na dotąd nieoznakowanym kraju. Nie wolno jednak umieścić znaku na kraju graniczącym z takim, w którym znajduje się już identyczny znak. Inaczej mówiąc: w dwu krajach ościennych nie mogą pojawić się takie same znaki. Wygrywa, kto postawi ostatni znak.
Graliśmy z kolegą cyklistą. Rozgrywka jest krótkim, intensywnym i przyjemnym główkowaniem, a przy okazji kusi, by ją do cna rozgryźć, czyli określić, kto i jak powinien grać, aby zawsze zwyciężać: rozpoczynający, czy wykonujący drugi ruch. Ustalanie tego „na piechotę” wydaje się zbyt żmudne, ale z pomocą komputera może ktoś z Państwa się pokusi. W związku z tym interesujące jest, czy dałoby się ułożyć następującą łamigłówkę, związaną z grą na Słowacji:
Rozpoczynający postawił znak w kraju A. W którym kraju i jaki znak powinien umieścić przeciwnik, aby wygrać?
Takie zadanie jest możliwe, gdy wyruszymy na podbój Australii, a ściślej – jej kontynentalnej części podzielonej na pięć stanów plus jedno terytorium.
Krajem A, w którym rozpoczynający postawił jakiś znak, jest Victoria, która się w związku z tym zarumieniła. Jaki znak (taki sam, czy inny) i gdzie należałoby teraz ulokować, aby zapewnić sobie zwycięstwo?
Przy okazji warto przypomnieć sobie nazwy części Australii.
Komentarze
Jeśli się nie pomyliłem to strategię wygrywającą na Słowacji ma gracz pierwszy, który powinien swój pierwszy znak postawić na polu pierwszym lub drugim.
W Australii żeby wygrać należy zacząć od Queensland.
Teraz zauważyłem (po wpisie fenixa), że wcześniejsze komentarze, które były pod tym wpisem, zniknęły w niewyjaśnionych okolicznościach.
Przepraszam autorów, bo niewykluczone, że nieświadomie przyłożyłem do tego ręki.
mp