Multikropka

Pokropka ma dość dobre notowania. Główkołamacze uznali ją swego czasu za najciekawszy rodzaj zadania made in Japan spośród tych, które gościły w dodatku do Polityki przed ponad dwoma laty (Wakacje z głową); w pobitym polu znalazło się nawet sudoku. Mimo to nigdzie poza Japonią, nawet w wyczulonej na ciekawe pomysły prasie brytyjskiej, nie była lansowana jako kandydatka na przebój. A to dlatego, że zdaniem speców od robienia w tej dziedzinie „zamieszania”, jeśli w łamigłówce nie wpisuje się czegoś w kratki, jak w krzyżówce i sudoku, to nie warto zawracać nią sobie głowy.

Pomysł był jednak przed laty bardzo oryginalny i prosty, a zabawa okazała się wciągająca. Przypominam krótko zasady.
W siatkę kwadratową należy wrysować linię łamaną zamkniętą pokrywającą się z liniami siatki i nie goszczącą dwukrotnie w tym samym punkcie; cyfra w kratce oznacza, ile boków tej kratki powinno być fragmentami łamanej.
I przykład:

W diagramach linie siatki są z reguły pomijane, pozostają tylko skrzyżowania, czyli kropki.

Pokropce stuknie niedługo 20 lat. Różnych nazw ma mniej więcej tyle samo. Przyszła na świat w japońskim wydawnictwie Nikoli jako suriza rinku, czyli „pełzające (ślizgające się) ogniwo (pierścień)”. Tę nazwę oraz jej angielski odpowiednik – slitherlink, wydawca umieścił w metryce i zastrzegł, więc nic dziwnego, że pojawiło się wiele „pseudonimów”. W Polsce zaproponowałem 9 lat temu określenie „pokropka”, które chyba się przyjęło. Ostatnio zwolennicy czarnego humoru proponują zmianę rodzaju na męski – „pokropek”, czyli wg SJP: „pokropienie zwłok wodą święconą przed złożeniem ich do grobu”.

Pokropka jest dobrym sposobem na zabicie czasu i rozruszanie szarych komórek. Łatwo wciąga, ale też łatwiej niż reszta szablonowej japońszczyzny zaczyna przynudzać. Głównie dlatego, że z jednej strony sporo w niej schematyzmu związanego z układami cyfr, od których zaczyna się rozwiązywanie (ładnie opisane w Wikipedii) oraz z układami linii, pojawiającymi się w trakcie rozwiązywania, zaś z drugiej strony nierzadko trafiają się, zwłaszcza w większych zadaniach, fragmenty bliższe drodze przez mękę, niż rozrywce. Kiedy więc wchodzę do odpowiedniego działu hurtowni łamigłówek państwa Janko i widzę grubo ponad pół tysiąca pokropek, to czuję się trochę dziwnie i czym prędzej wracam do normalności.

Choć łamigłówka nie była lansowana na szerszym forum, to w Internecie łatwo na nią trafić. Gdybym miał polecić jakąś stronę do zabawy, byłoby to chyba japońskie Puzzle museum, bo jest ładne graficznie i oferuje niewiele zadań, ale za to starannie opracowanych i lekkostrawnych. A gdybym miał zaproponować coś ciekawego ambitnym łamigłówkowiczom, to byłoby to nieduże, ale dość trudne zadanie, z ograniczoną możliwością stosowania prostych schematów, na przykład taka 121-kropka:

Na wszelki wypadek uzupełniłem diagram literami, bo może ktoś zechce się pochwalić rozwiązaniem, podając współrzędne kratek otoczonych łamaną. Wersja odpowiedzi dla leniwych: których kratek jest więcej w rozwiązaniu i o ile więcej – otoczonych łamaną, czy pozostających poza nią?