Nizamy

Rozwiązywanie po raz n-ty kolejnego klasycznego sudoku przypomina spotkanie ze starym znajomym. Taki raczej niczym nas nie zaskoczy, no, może ewentualnie jakimś drobiazgiem, natomiast na dłuższą metę nierzadko bywa nudny. Dotyczy to wszystkich rodzajów łamigłówek powielanych w tysiącach egzemplarzy, których bogatą gamę oferuje głównie Internet. Każde zadanie tego samego typu jest niby inne, ale jednak powiela ten sam schemat. Nietrudno dojść do wprawy i stać się maszynką do rozwiązywania. Maszynka czasem się zacina, gdy na nitce wiodącej do kłębka wyskoczy supełek. Ma to swój urok, ale jednak rozplątywanie bardzo rzadko wymaga pomysłowości. Z reguły opór pojawia się dlatego, że dalsza droga jest dobrze ukryta, więc trzeba jej długo i wytrwale szukać albo docieramy do skrzyżowania i nie wiadomo, w którą stronę iść, należy zatem próbować. Taka zabawa może być przyjemna dla niedzielnych rozwiązywaczy albo dla osób, które używają łamigłówek jako narzędzia zbrodni. Nie są oni zbyt wymagający, ale i nie lubią zbyt dużego oporu. Chętnie główkują, a równocześnie łatwo rezygnują, trafiając na przeszkody, nawet niekoniecznie wysokie.

Koneserzy, czyli wyraźna mniejszość, z reguły na masówkę kręcą nosem, a głównie kręci ich to, co oryginalne. Zawieranie nowych znajomości, oczywiście interesujących, to dla nich większa frajda, niż podtrzymywanie dotychczasowych.
Mam nadzieję, że spora część czytających Łamiblog to tacy wytrawni główkołamacze, więc tylko gwoli formalności przypominam o smacznym kąsku – 2008 Google U.S. Puzzle Championship. Kto ma ochotę na start powinien się zarejestrować do 12 czerwca. Polecam tę imprezkę Państwa uwadze właśnie ze względu na pomysłowe nowości, w które zwykle obfituje. Ich autorami są nie lada fachowcy, którzy za wszelką cenę starają się unikać sztampy. Nawet jeśli ktoś nie ma ochoty, czasu albo sił na start w wyścigu, może się podelektować ciekawymi zadaniami poza konkursem w miękkim fotelu, w podróży, w wannie lub pod prysznicem.

Przed spotkaniem z amerykańskimi niespodziankami proponuję oryginalny perłowy przedsmak.

Niz_1.jpg 

Część pereł należy nawlec na nitkę, czyli połączyć linią łamaną. Początek nizania w niebieskiej jedynce, koniec – w niebieskiej dziewiątce. Między perłami nitka może przechodzić tylko przez miejsca ich styku, zaś skręcać powinna w środku perły i wyłącznie ku prawemu lub dolnemu brzegowi diagramu. Łatwo zauważyć, że na nitce znajdzie się 17 pereł. Suma nawleczonych liczb powinna być równa 100, a liczba zakrętów nitki – jak najmniejsza. Miłego nizania zycy sługa unizony.