Czarna piątka

Kto przeglądał kwietniową Wiedzę i Życie, ten wie, że była w niej przypomniana gra gomoku. Przypomnienie nie oznacza, że chodzi o grę wydobytą z lamusa, lecz tylko trochę odsuniętą na bok przez konkurencję, czyli efektowne formalnie współczesne wirtualne i stolikowe gry-zabawki. Za moich szkolnych lat kartkowy wariant gomoku, czyli kółko i krzyżyk na nieograniczonej planszy, był rozrywką bardzo popularną, okresami niemal masowo uprawianą na nudnych lekcjach, podobnie jak na przykład gra w okręty lub w szewca. Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że moda na „gry lekcyjne”, a więc i na gomoku, przeminęła albo przynajmniej mocno osłabła.  Być może lekcje są dziś ciekawiej prowadzone albo uczniowie grzeczniejsi :-D, choć nie wykluczam też, że zmienił się repertuar.

Lubię gomoku ze względu na szkolne sentymenty, ale przede wszystkim dlatego, że łączy tak idealnie, jak chyba żadna inna gra, bardzo proste reguły z zawiłą, ale klarowną strategią oraz znakomitą rozrywką. Ocena walorów rozrywkowych jest oczywiście subiektywna i wiąże się z przyjemnością, jaką sprawia główkowanie. Zapewne tę opinię podziela wielu „gomoków”, a z pewnością ci, którzy przed czterema laty założyli Polskie Stowarzyszenie Gomoku, Renju i Pente. Większość z nich uczestniczy w turniejach, także międzynarodowych. Wszystkie trzy bliźniacze gry, wymienione w nazwie Stowarzyszenia, różnią się nieznacznie regułami (najbardziej pente), ale we wszystkich istotna jest „piątka”. Największym prestiżem na świecie cieszy się renju, jednak najbardziej urokliwe jest gomoku – najmniej odbiega od klasycznej „szkolnej” wersji, która wywodzi się z Japonii i liczy sobie przynajmniej kilka wieków. Zmiany, a właściwie uzupełnienia reguł gomoku mają na celu zniwelowanie przewagi wykonującego pierwszy ruch i dotyczą tylko rozpoczęcia partii. Ma to tę zaletę, że później obie strony są równouprawnione (w przeciwieństwie do renju), a powstające sytuacje bywają atrakcyjnymi łamigłówkami formalnie prostszymi niż w renju, choć merytorycznie nierzadko trudnymi do rozgryzienia.

Wspomniany artykuł w Wiedzy i Życiu kończył się mini-konkursem złożonym z dwóch łamigłówek. Pierwsza była łatwa, druga znacznie trudniejsza. Czy rzeczywiście znacznie?
Konkurs lada dzień dobiegnie końca, więc postanowiłem poprosić Państwa o ocenę stopnia trudności drugiego zadania konkursowego. Gdy komentarze z rozwiązaniami zostaną ujawnione (jeśli się pojawią), będzie już po terminie nadsyłania rozwiązań. Mogę więc z czystym sumieniem zamieścić teraz to zadanie.

Gom_1.JPG 

Gdzie powinny zagrać czarne, aby zwyciężyć w minimalnej liczbie ruchów (wystarczy chyba pięć) mimo najlepszej obrony białych? Cała „akcja” zakończy się oczywiście w obrębie fragmentu planszy na rysunku.
Przypominam reguły: dwaj gracze na przemian stawiają na skrzyżowaniach linii kamienie – jeden czarne, drugi białe; wygrywa, kto utworzy ciągły rząd z pięciu swoich kamieni – poziomy, pionowy lub ukośny.