Łamimrówki
W miniony weekend w góry wróciła tęga zima. Miejscowym poprawił się humor, bo gości przybyło co niemiara, a z nimi dutki. Przedtem bywało raczej kiepsko – kapryśna pogoda zniechęcała wiele osób do przyjazdu mimo wpłaconych zaliczek.
Z moich okien widzę obie trasy zjazdowe na Palenicy, ale to daleko, na przeciwległym zboczu doliny, więc narciarze wyglądają jak mrówki faraona biegające po białej ścianie. Tej zimy jeszcze nie było tak rojno, jak w ostatnią sobotę i niedzielę. Mrówki gromadnie pędziły w dół, choć zdarzało się, że niektóre nagle przerywały bieg, zatrzymując się w pozycji poziomej lub ukośnej. Jeśli długo pozostawały w bezruchu, to niektóre inne mrówki zwalniały i stawały obok nich. Zdarzyło się nawet dwa, czy trzy razy, że pojawiły się dwie mrówki z „poprzeczką” i zabrały gdzieś te nieruchome. Górale powiadają, że podobno do gipsowni. Jak widać życie mrówek wciąż kryje wiele tajemnic, o których się panu Maeterlinckowi nie śniło. W każdym razie na pewno belgijski pisarz nie śnił o mrówce Langtona (nie wspominając o innym „robactwie” komórkowym), a także o mrówkach zegarówkach, zwłaszcza tych, które rozgościły się w moim mieście. Oto co im się przydarzyło.
Gdy znajdujący się na wieży szczawnickiego ratusza wielki zegar zaczął bić kolejną okrągłą godzinę, mrówka śpiąca na końcu jego dużej wskazówki obudziła się i natychmiast ruszyła po wskazówce w kierunku środka tarczy, gdzie czekała na nią, opalając się, jej koleżanka. Obie były umówione właśnie w środku cyferblatu, skąd zamierzały wybrać się na pizzę. Miała do nich dołączyć jeszcze trzecia mrówka, ale ta wciąż spała na końcu krótkiej wskazówki godzinowej. Mrówka wędrowniczka szła wolno, ale cały czas w jednakowym tempie i w momencie gdy dotarła do centrum, zegar zaczął wybijać kolejną okrągłą godzinę.
– Ale się wlokłaś, jak ślimak – powiedziała środkowa mrówka – cały czas cię obserwuję. Pokonanie 165 centymetrów zajęło ci równo godzinę.
– A gdzie Zenobia? – zapytał „ślimak”.
– Nie widzisz? Wciąż śpi, zegar wali, a ona nic… Jej strata. Idziemy bez niej. Masz forsę? Weźmiemy jedną hawajską na spółę…
Przekomarzając się mrówki zniknęły w szczelinie obok osi większej wskazówki.
Którą godzinę po raz pierwszy wybijał zegar i jaka jest długość mniejszej wskazówki, jeśli zdarzyło się tak, że w czasie minionej godziny trzy mrówki zegarówki tylko raz znalazły się w wierzchołkach trójkąta równobocznego.
Warto jeszcze wziąć pod uwagę fakt, że burmistrz Szczawnicy nie pozwoliłby na to, aby mała wskazówka na ratuszowym zegarze była śmiesznie krótka.
PS treść zadania została nieznacznie zmieniona po godzinie od jego publikacji.
Komentarze
Zegar wybijał godzinę 11,00. (Nie była to raczej godzina 23,00 mimo, że dwie mrówki spały. Godziny nocne wyklucza opalanie się trzeciej mrówki).
Długość mniejszej wskazówki , to 148,50 cm.
Pozdrawiam. eljot
Analizując wszystkie dostępne informacje obstawiam , że zegar na początku wybijał godzinę 15.00 , a długość mniejszej wskazówki to równe 150 cm. Wydaje się , że w samo południe jest trochę za wcześnie na obiad , nawet jeżeli jest to tylko pizza hawajska 🙂
Ewentualnie mogłoby być jeszcze 16.00 i 135 cm , ale nie jestem pewny czy taka długość mniejszej wskazówki nie jest „śmiesznie krótka” .
Pozdrowienia
AC
Ponieważ zwykle przed czasem uwalniane są rozwiązania niepoprawne , a zauważyłem że moje właśnie się ukazało , to poniekąd czuję sie wezwany do tablicy .
Moje rozumowanie było następujące :
Prędkość kątowa dużej (minutowej) wskazówki to 360 stopni na 60 minut , prędkość kątowa małej (godzinowej) to 30 stopni na 60 minut .
Względna prędkość kątowa tych wskazówek to 330 stopni na 60 minut .
W tym czasie mrówka „chodząca” pokonuje dystans 165 cm . A zatem kiedy kąt między wskazówkami zmienia się o 30 stopni mrówka przechodzi dokładnie 15 cm .
Wskazówki duża i mała podczas jednej , pełnej godziny dokładnie dwukrotnie znajdują sie w położeniu , kiedy kąt między nimi wynosi 60 stopni .
Jeżeli w takim momencie mrówki mają znaleźć się na wierzchołkach trójkąta równobocznego to dystans , który pozostał do przejścia mrówce-piechurowi musi być równy długości mniejszej wskazówki .
Znając kąt początkowy wskazówek łatwo wyznaczyć hipotetyczne długości mniejszej wskazówki dla poszczególnych godzin rozpoczęcia wędrówki .
I teraz zaczynają się schody.
Jaka powinna być prawidłowa proporcja długości wskazówek zegara , kiedy mrówki mogą opalać się na wieży zegarowej i kiedy lubią chodzić zwykle na lunch ???
Tutaj potrzebna jest zgrabna interpretacja wskazówek , czego widocznie mi zabrakło . Zapewne dlatego , że nie jestem specjalistą w zakresie obyczajów mrówek 🙂
Czekam niecierpliwie na rozstrzygnięcie .
Pozdrowienia
AC
Nasuwają mi się dwie odpowiedzi:
– zegar wybijał godzinę 13:00, a długość małej wskazówki, to 120 cm.
oraz
– zegar wskazywał godzinę 14:00, a wskazówka miała 105 cm.
Jeśli miałbym wybrać którąś z dwóch powyższych odpowiedzi, to obstawiałbym pierwszą, bo:
– łatwiej spotkać o tej porze roku mrówkę opalającą się o godzinie 13:00 niż godzinę później;
– mrówki są bardzo towarzyskie, a w dawnych czasach godzina 13:00 oznaczała dla niektórych „dwunożnych” mrówek rozpoczęcie życia towarzyskiego.
Pozdrawiam
Moim zdaniem rozwiązanie Alka od strony matematycznej wygląda poprawnie.
A jednak nie zostało uznane za prawidłowe.
Możliwości zatem są chyba dwie:
Albo należy podać wszystkie rozwiązania, których teoretycznie jest sporo (podejrzewam, że jednak nie o to chodzi), albo należy znaleźć jakąś sprytnie ukrytą w regułę, która z wielu możliwości wyłania tę jedną właściwą.
Pewną próbę odnalezienia takiej reguły (wraz z poprzedzającym ją matematycznym wywodem) przesyłam w następnym komentarzu. Aczkolwiek nie będę ukrywać, iż jest to swego rodzaju „strzelanie” i wcale się nie zdziwię, gdyby się okazało, że chodzi całkiem o coś innego. Tak czy inaczej łamigłówka niewątpliwie ciekawa i chyba też wcale niełatwa.
Pozdrawiam
AB
Moje rozwiązanie „mrówczego zegara”:
Na początku należy zauważyć, że utworzenie przez mrówki trójkąta równobocznego możliwe jest co najwyżej raz (sformułowanie „tylko raz” jest chyba dla zmyłki) i jest równoznaczne ze spełnieniem dwóch warunków:
1. Dwa boki trójkąta są równe (czyli maszerującej mrówce pozostaje do przejścia i osiągnięcia środka odcinek równy długości małej wskazówki).
2. Kąt między tymi bokami (czyli wskazówkami) wynosi 60 stopni.
……
Teraz pora na trochę matematyki:
Oznaczam:
L – długość dużej wskazówki (=165cm),
a – długość małej wskazówki,
T0 – godzina początkowa,
T – czas przejścia pierwszej mrówki z końca dużej wskazówki do środka tarczy (=1h),
t – czas przejścia pierwszej mrówki z końca dużej wskazówki do punktu odległego o a od środka tarczy,
A (alfa) – kąt odchylenia od godziny 12 dużej wskazówki w momencie utworzenia przez mrówki trójkąta równobocznego,
B (beta) – jak wyżej, tylko dla małej wskazówki,
B0 – kąt odchylenia od godziny 12 małej wskazówki na początku (czyli w chwili T0).
Ponieważ prędkość mrówki jest stała:
L/T = (L-a)/t,
stąd: t = T*(L-a)/L.
Prędkość kątowa wskazówek też jest stała. Duża wskazówka wykona w czasie T pełny obrót, a więc:
A/t = 360/T,
czyli: A = 360*t/T.
Podobnie dla małej wskazówki (w czasie T obróci się o 30 stopni), jednakże z poprawką na jej kąt początkowy równy B0:
B = B0 + 30*t/T,
ponieważ zaś B0 = T0*30 (każda godzina po 12 to kolejne 30 stopni),
więc: B = T0*30 + 30*t/T.
Kąt pomiędzy wskazówkami wyniesie:
B-A = T0*30 + 30*t/T – 360*t/T =
= T0*30 – 330*t/T,
a podstawiając T*(L-a)/L za t otrzymamy:
B-A = T0*30 – 330*T*(L-a)/L/T =
= T0*30 – 330*(L-a)/L =
= 30 * (T0 – 11 + 11a/L).
Drugi warunek równoboczności trójkąta nakazuje, aby obliczony kąt między wskazówkami wynosił 60 stopni (mała wskazówka wyprzedza dużą) lub -60 stopni (duża wskazówka wyprzedza małą),
a zatem: 30 * (T0 – 11 + 11a/L) = +/- 60,
upraszczając: T0 – 11 + 11a/L = +/- 2,
stąd: T0 = 11 +/- 2 – 11a/L.
Podstawiając 165 cm za L dostajemy:
T0 = 11 +/- 2 – 11a/165 =
= 11 +/- 2 – a/15.
Ponieważ T0 jest wartością całkowitą, więc a musi być wielokrotnością 15 cm. Poza tym a jest większe od zera i mniejsze od 165 cm (bo mała wskazówka musi być mniejsza od dużej). W związku z tym może teoretycznie przyjmować dziesięć różnych długości.
Dla każdej z nich mamy dwie wartości T0 (+2 lub -2), a uwzględniając system 24-godzinny nawet cztery.
Pełna (teoretyczna) tabela wyników wygląda zatem tak:
__a . . . . . . . .T0
_15 . . . _8/20 lub 12/24
_30 . . . _7/19 lub 11/23
_45 . . . _6/18 lub 10/22
_60 . . . _5/17 lub _9/21
_75 . . . _4/16 lub _8/20
_90 . . . _3/15 lub _7/19
105 . . . _2/14 lub _6/18
120 . . . _1/13 lub _5/17
135 . . . 24/12 lub _4/16
150 . . . 23/11 lub _3/15
gdzie, przypominam, a to długość małej wskazówki, a T0 godzina początkowa.
……
Tyle matematyki. Teraz czas na interpretację wyników:
Wydaje mi się, że należy rozpatrzyć przynajmniej dwie kwestie, a być może i trzecią.
Pierwsze pytanie, to co to znaczy „śmiesznie krótka” w odniesieniu do małej wskazówki. Według mnie chodziłoby tu o wykluczenie takich długości jak np. 15 czy 30 cm, ale nie uważam, by np. długość 105 cm miałaby być zła.
Druga sprawa, to fakt, że musi to być pora dzienna i to stosunkowo blisko środka dnia, aby można było mówić o opalaniu. Natomiast osobiście nie sugerowałbym się porą przekąski. Nigdzie nie jest powiedziane, czy to ma być obiad, lunch, czy jakiś inny konkretny posiłek. A w końcu dobra pizza smakuje o dowolnej godzinie. 🙂
Opierając się tylko na tych dwóch ograniczeniach uda się niewątpliwie wyeliminować sporo możliwości, ale według mnie również sporo jeszcze pozostanie. Podejrzewam, że nie o to tutaj chodzi.
Spróbowałem poszukać jeszcze jakiejś informacji, która mogłaby dość skutecznie ograniczyć liczbę rozwiązań. Nie będę ukrywać, że to co tutaj dalej napiszę jest można powiedzieć trochę na siłę, ale przy braku pewnych koncepcji, trzeba zdać się na te mniej pewne.
Chciałbym zwrócić uwagę na dwa zdania:
„Mrówka wędrowniczka… …w momencie gdy dotarła do centrum, zegar zaczął wybijać kolejną okrągłą godzinę.”
„Wciąż śpi, zegar wali, a ona nic…”
Pierwsze zdanie jednoznacznie mówi, że zegar rozpoczął wybijanie godziny zanim mrówki rozpoczęły rozmowę. Natomiast z drugiego (jeśli traktować je dosłownie), można by wyciągnąć wniosek, iż w czasie gdy było wypowiadane, zegar bił dalej, czyli bił przynajmniej przez czas pierwszej części rozmowy mrówek, a więc, że musiał bić dłuższą chwilę.
Zrobiłem mały pomiar czasu: wypowiedzenie tych kwestii (od początku dialogu do drugiego zacytowanego zdania włącznie) przeciętnym tempem zajęło mi 12-15 sekund. Zakładając, że uderzenia nie następują rzadziej niż co dwie sekundy, oznaczałoby to, iż zegar musiał bić przynajmniej sześć razy.
Teraz wracamy do dwóch pierwszych zawężających reguł.
Godziny: 5-6, 6-7, 7-8 dość kiepsko nadają się do opalania (i to zarówno rano jak i wieczorem). Z kolei gdyby zdarzenie miało miejsce w godzinach 8-9, 9-10, 10-11, wówczas długość małej wskazówki musiałaby wynosić co najwyżej 75 cm, a to już można chyba nazwać „śmiesznie krótka”.
Pozostaje wobec tego czas pomiędzy 11 a 12 i to moim zdaniem spełnia wszystkie wymogi zadania: zegar bije za drugim razem długo, opalać się można a i wskazówka jest rozsądnej wielkości (bo oczywiście nie 30 cm).
Tak więc, jeśli to o takie rozumowanie chodziło, odpowiedź brzmi: Po raz pierwszy zegar wybijał jedenastą, a mała wskazówka ma 150 cm długości.
Pozdrawiam
AB
Do Alka:
Godzina 15:00 nie może być rozwiązaniem zadania, bo wtedy duża wskazówka zegara może znaleźć się 60 stopni przed i za małą wskazówką, a wtedy trzy mrówki zegarówki mogłyby być w wierzchołkach trójkąta równobocznego dwa razy, co, jak wynika z treści zadania jest wykluczone.
Do eljota:
Godzina 11:00 (23:00) – patrz komentarz „Do Alka”.
Pozdrawiam
Ja stawiam na godzinę 13-tą. Długość krótszej wskazówki 120cm.
Do Andrzeja:
Mrówka na dużej wskazówce jest cały czas w ruchu , a zatem jeżeli warunek , że mrówki znajdują się na wierzchołkach trójkąta równobocznego zachodzi dla jednego z tych dwóch momentów , to dla drugiego z pewnością nie .
Pozdrawiam
AC
Szanowni Państwo,
biję się w piersi i pukam w głowę, ponieważ zadanie jest niefortunnie sformułowane. Dotarło do mnie poniewczasie, że zamiast dostosować się do istniejącej rzeczywistości, próbuję ją „uelastyczniać”, zmieniając długość krótszej wskazówki w ciągu jednej godziny.
Pociesza mnie tylko to, że wielu znajomych także nie zauważyło tej pułapki rzeczywistości, natomiast dostrzegli ja niektórzy z Państwa.
Sądzę, że nie muszę dokładnie tłumaczyć w czym rzecz, bo ostatnia wymiana opinii między Andrzejem i Alkiem dostatecznie wszystko wyjaśnia.
W związku z powyższym powstaje niejako nowa łamigłowka: jak poprawić zadanie, wprowadzając minimalne zmiany, by miało jedno rozwiązanie i sens. Można by oczywiście napisać, ze wskazówki tylko raz tworzyły kąt 60 stopni, ale wtedy znikł by istotny smaczek związany z trójkątem równobocznym.
Pozdrawiam
mp
Moje podejście do problemu godzinowo-wskazówkowego było następujące:
Mając do wyboru 12 pełnych godzin (albo jak kto woli 24 godziny) szukałem takich godzin, których wskazówki tworzyłyby kąt 60 stopni (warunek konieczny dla trójkąta równobocznego) tylko jeden raz (bez możliwości wyboru).
Odrzuciłem takie godziny, których wskazówki wprawdzie tworzą kąt 60 stopni, ale tworzą go dwa razy, przed i za małą wskazówką.
Jak zauważył Alek, w realiach rzeczywistych, wybór jednego momentu warunku trójkąta równobocznego wyklucza drugi moment, to jednak mamy wybór pomiędzy dwoma możliwościami, a mnie interesowały godziny, w których takiego WYBORU NIE MA.
Poszukiwanych godzin znalazłem cztery:
13:00, 14:00, 9:00, 10:00, (takiego zapisu godzin – 1:00, 2:00, 21:00, 22:00 nie wziąłem pod uwagę, bo mrówki pozbawione byłyby możliwości opalania się) z tego dwie ostatnie odrzuciłem, bo burmistrz Szczawnicy chyba nie byłby zadowolony ze zbyt małej długości wskazówki godzinowej. Następnie dwóm pozostałym godziną przyporządkowałem odpowiednie długości małej wskazówki i w ten sposób otrzymałem rozwiązanie.
Mam nadzieję Panie Marku, że bije się Pan w piersi i puka w głowę z radości, bo zadanie, mimo, iż jest niefortunnie sformułowane daje możliwość spojrzenia na problem wskazówkowo-godzinowy z różnych stron, których skutkiem są różniące się rozwiązania, a to czasami prowadzi do ciekawych przemyśleń.
Jak ktoś kiedyś powiedział (z małą modyfikacją) – „nic tak nie zabija łamigłówek jak jednomyślność”.
Jakież to byłoby nudne, gdyby wszyscy podali takie rozwiązanie zadania jakie w zamyśle miał jego autor.
Pozdrawiam
Układając zadanie, kombinowałem, Panie Andrzeju, dokładnie tak, jak Pan to opisał, tylko ubrałem myśli w nie całkiem właściwe słowa.
Dziękuję za krzepiący fragment. Istotnie, mały ferment łamigłówkowy nie jest zły, choć lepiej, by nie był on wynikiem autorskiej niedoróbki.
Um grande abraço
mp
Proponuję modyfikację treści zadania polegającą na dodaniu do zdania kończącego się „…trzy mrówki zegarówki tylko raz znalazły się w wierzchołkach trójkąta równobocznego.” frazy „…i ta sytuacja nie mogłaby sie powtórzyć ,nawet gdyby śpiąca mrówka obudziła się i ruszyła w drogę”.
Chociaż nawet wtedy pozostają dwa rozwiązania . Chyba , że „mrówki są przesądne i nie zaczynają żadnych działań o pechowej godzinie” 🙂
Pozdrowienia
AC
Alku, fajne. Jeśli nic lepszego nie przyjdzie mi do głowy, to pozwolę sobie wykorzystać w wersji „papierowej” w artykule o mądrych mrówkach. O ile oczywiście otrzymam placet od autora pomysłu…
mp
Panie Marku
Byłbym zaszczycony , gdyby mój pomysł mógł wystąpić w Pana zadaniu.
Pozdrawiam
AC
Do Alka, Pana Marka i innych zainteresowanych:
Muszę przyznać Alku, że sformułowanie „…i ta sytuacja nie mogłaby sie powtórzyć, nawet gdyby śpiąca mrówka obudziła się i ruszyła w drogę” jest bardzo sprytne. Prostolinijne stwierdzenie, że „mrówki utworzyły trójkąt równoboczny (już bez ‚tylko raz’) i poza tą sytuacją wskazówki nie wystąpiły więcej pod kątem 60 stopni” oprócz swoistej „niedźwiedziej finezji” (bez urazy do misiów) byłoby po prostu nieprawdziwe, bo wskazówki również w przypadku 13 i 14 tworzą ten kąt dwukrotnie (drugi raz ma miejsce na samym końcu lub na samym początku zdarzenia). Przy Twoim opisie sprawa ta jest załatwiona, bo gdy wskazówki znajdą się we wspomnianym położeniu, to albo pierwsza mrówka będzie już w środku (i o trójkącie nie ma mowy), albo „śpioch” musiałby ruszyć na zewnątrz wskazówki (bo jest ona przecież krótsza od długiej).
Tak że wszystko OK, tyle że nie do końca.
Wyjdzie na to, że się czepiam i pewnie bym to sobie darował, gdyby nie zapowiedź Pana Marka o wersji papierowej.
Otóż trzeba zauważyć, że gdy mała wskazówka ma długość 90 cm, a całość zacznie się o 15, to wspomniany warunek będzie spełniony! Wynika to z faktu, że druga okazja na stworzenie równobocznego trójkąta miałaby miejsce wtedy, gdyby śpiąca mrówka znalazła się o 150 cm od środka tarczy. Ponieważ jednak może się poruszać tylko do wewnątrz, więc nie można powiedzieć, że „sytuacja (powstania trójkąta) mogłaby się powtórzyć”.
Mechanizm ten najłatwiej zauważyć obserwując tabelę wszystkich możliwych teoretycznych wyników. Zamieściłem już ją wcześniej przy okazji mojej próby rozwiązania, ale pozwolę sobie powtórzyć:
__a . . . . . . . .T0
_15 . . . _8/20 lub 12/24
_30 . . . _7/19 lub 11/23
_45 . . . _6/18 lub 10/22
_60 . . . _5/17 lub _9/21
_75 . . . _4/16 lub _8/20
_90 . . . _3/15 lub _7/19
105 . . . _2/14 lub _6/18
120 . . . _1/13 lub _5/17
135 . . . 24/12 lub _4/16
150 . . . 23/11 lub _3/15
gdzie a to długość małej wskazówki, a T0 godzina początkowa.
Jak widać, prawie wszystkie godziny występują dwukrotnie. Brak powtórzenia 9, 10, 13 i 14 wynika z faktu, o którym pisałem wcześniej, czyli że śpiąca mrówka nie może być ani w odległości 0 cm, ani 165 cm od środka tarczy. W przypadku pozostałych godzin, jeżeli mamy do czynienia z dłuższym wariantem wskazówki, nie będzie problemu: śpiąca mrówka po przebudzeniu i ruszeniu w kierunku centrum może po raz drugi utworzyć trójkąt (a więc odpada), ale przy krótszym – mamy kłopot (jeśli mrówka nie pofrunie, nie ma szans na drugi trójkąt).
Godzin 11 i 12 bym się nie obawiał: w krótszym wariancie wskazówka jest niewątpliwie „śmiesznie krótka” (15 lub 30 cm). Jednak 90-centymetrowej (przy godz. 15) tak bym raczej nie nazwał – bądź co bądź to już ponad połowa długiej. Nawiasem mówiąc (autentycznie!) dokładnie w ten sposób (tzn. jako ponad połowa) zapisałem warunek ograniczający długość (albo raczej krótkość 😉 ) małej wskazówki, gdy robiłem sobie notatki, ponieważ zazwyczaj nie rozwiązuję łamigłówek siedząc przy komputerze (dlaczego, wyjaśnił dokładnie Pan Marek w następnym wpisie, a w szczególności w drugim akapicie 🙂 – to szczera prawda!).
Co można z tym zrobić?
Moja propozycja nie powinna zrobić zbyt wielkiego zamieszania, a polegałaby ona na zastąpieniu budzącego nieco wątpliwości (co widać w komentarzach) sformułowania „śmiesznie krótka” czymś bardziej konkretnym np. „ponad metr”. Można zresztą nawet pójść w tym kierunku dalej: Jeżeli jeszcze bardziej zwiększymy minimalną długość małej wskazówki np. na 2/3 długości dużej (110 cm), to załatwimy przy okazji problem dwóch rozwiązań (bo godzina 14 odpadnie). Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby sformułować ten warunek nieco subtelniej, ale na razie o tym nie myślałem.
Pozdrawiam
AB
Andrzej69:
Dzięki za zwrócenie uwagi na nieprecyzyjność określenia „śmiesznie krótka”. Wprawdzie zastosowałem je z premedytacją, ale coraz mniej mi się podoba, a powyższa argumentacja ostatecznie przekonała mnie, by warunek, którego dotyczy, sformułować inaczej. Zamierzam w związku z tym przenieść dodatkowe warunki z „narracji” do dialogu mrówek.
Miłego wtorku
mp
jak dla mnie są dwa rozwiązania spełniające te warunki tzn mrówki muszą tworzyć trójkąt równoboczny (wszystkie boki równe i a co za tym idzie kąt musi wynosić 60 stopni) tylko dla godziny 2 i 10 wskazówki duża i mała tworzą kąt 60stopni a długość krótszej wskazówki wynosi tyle co długość długiej czyli 165.