Sudoku roku

16 WPC, czyli Łamigłówkowe Mistrzostwa Świata są odcięte od świata. Przynajmniej dotychczas i oficjalnie, bo organizatorzy nie tylko nie zamieszczają na stronie interentowej informacji bieżących, ale nie podali nawet listy uczestników. W internecie można jednak obejrzeć 2-minutowe wideo z pierwszego dnia zmagań. Wyczytałem też w prasie brazylijskiej, że startują drużyny z 26 krajów, a z kongresu WPF (World Puzzle Federation) dotarła nieco zaskakująca wiadomość – w 2009 roku Sudokowe Mistrzostwa Świata będą prawie w Polsce, bo jak się dobrze rozpędzę to w jeden dzień rowerem do słowackiej Żyliny zajadę. Turcy znowu się nie załapali – wygrała koncepcja, aby nie tylko kraj, ale i kontynent, jeśli to możliwe, co roku był inny. W tej sytuacji zmalały szanse Polski na rok 2010. Zanim pojawią się – zapewne jeszcze dziś – ostateczne wyniki 16 WPC, pozostańmy przy sudoku.

Na jednym z forów ogłoszono wyniki plebiscytu na sudoku roku, czyli najciekawszą i najatrakcyjniejszą odmianę tej łamigłówki. Działo się to minionej zimy i dotyczyło roku 2006, gdy moda na sudoku jeszcze trwała, choć jej apogeum już minęło. Dziś taki plebiscyt nie miałby sensu. Wprawdzie nowych odmian nie brakuje, jednak nie mają one dostatecznej siły przebicia, zna je wąskie grono zapaleńców i na ogół są raczej dziwaczne niż ciekawe.
Najwięcej głosów zebrał wówczas killer, a szósty był mój faworyt – odmiana, która najbardziej dała się we znaki finalistom 1 Mistrzostw Świata, czyli sudoku toroidalne. Rozwiązał je tylko jeden z czwórki najlepszych (Thomas Snyder), pozostali nie tylko nie dali rady, ale w ciągu 15 minut każdy wpisał do diagramu zaledwie jedną cyfrę! W tym cały urok tej odmiany – dodanie jednego prostego warunku mocno „zakręca” zabawę. Warunek dodawany jest do sudoku nieregularnego, zwanego także jigsaw, które można by nawet uznać za klasyczne, bo pojawiało się w prasie na całym świecie na długo przed sudokową epidemią.

Po raz pierwszy 81 kratek trafiło na torus 2,5 roku temu w Łamigłówkowych Mistrzostwach USA i wyglądało jak na poniższym diagramie.

toro_1.jpg

Podstawowe reguły są niezmienne: dziewięć różnych cyfr w każdym wierszu, kolumnie i obszarze otoczonym grubą linią. Cały smaczek w tym, że diagram jest jakby rozciętym i rozpłaszczonym walcem pionowym i poziomym równocześnie. Inaczej mówiąc, niektóre obszary (gwoli jasności oznaczone takim samym kolorem) są pokawałkowane przynajmniej na dwie części. Fragment każdego z nich, „urywający się” na jednym brzegu, ma dalszy ciąg na przeciwległym. Nic dziwnego, że dla Thomasa Snydera zatknięcie się z tym zadaniem zaprocentowało handicapem na Mistrzostwach Świata; pozostałym finalistom zabrakło czasu nawet na oswojenie się z nową sytuacją, nie mówiąc o skutecznym główkowaniu.

Odtąd sudoku toroidalne gości na turniejach i w programach mistrzostw, ale niezbyt często, bo nie jest łatwe do ułożenia – zakładając, że powinno być także zadaniem ambitnym, czyli z minimalną liczbą ujawnionych cyfr. Koneserom interesujących odmian i zwolennikom mierzenia sił na zamiary proponuję uporanie się z poniższym toroidalnym orzechem bardzo twardym do zgryzienia.

toro_2.jpg