Codedoku ze sponsorem
Pięć miesięcy temu, na kongresie World Puzzle Federation konsternację wywołało oświadczenie gości z krainy kwitnącej wiśni, że nie przyjadą na 2. Mistrzostwa Świata w Sudoku. Impreza takiej rangi bez reprezentantów ojczyzny łamigłówki XXI wieku – to się w głowie nie mieści. Przed rokiem, na pierwszych mistrzostwach, zorganizowanych trochę przez zaskoczenie, pojawił się Japończyk Tetsuya Nishio. Przyjechał jednak prywatnie i zajął czwarte miejsce. Tym razem chodziło o oficjalną drużynę, która powinna zostać wyłoniona w turnieju zorganizowanym przez przedstawiciela Japonii w WPF. Szkopuł w tym, że przedstawicielem jest wydawnictwo Sekaibunka, a nazwa SUDOKU jest w Japonii zastrzeżona przez wydawnictwo Nikoli. Inni wydawcy używają określenia NANPURE lub jego angielskiego odpowiednika NUMBER PLACE. „Nie będziemy startować pod nazwą używaną przez konkurencję” – uzasadnili swoją decyzję Japończycy.
Sprawę udało się załagodzić. Czesi obiecali dodać w oficjalnej nazwie imprezy obok SUDOKU japońskim pismem NANPURE. Dzięki temu mógł się wreszcie odbyć pierwszy w Japonii turniej sudoku, czyli nanpure, czyli number place – w dodatku od razu mistrzostwa krajowe. Zadania z tych mistrzostw – bardzo ciekawe, a umiarkowanie „przegięte” – można pobrać tutaj, a ich rozwiązania tu. Teksty są niestety po japońsku, choć z przykładów na ogół można się zorientować, w czym rzecz. Gdyby jednak ktoś z Państwa miał kłopoty, proszę o informację w komentarzach. Życzliwi z pewnością pomogą.
Objaśnienia nowych, zwłaszcza tych bardziej zakręconych odmian sudoku to jeden z niewielu elementów odmiędzynarodawiających (!) na krótko łamigłówkę, która ze względu na swój matematyczny charakter i symboliczną powierzchowność nie zna granic. Słowne odmiany (godoku, wordoku) także nie wymagają znajomości języka – poza jedną, zwaną codedoku, ale chodzi wyłącznie o jej rozwiązanie dodatkowe. W diagramie tej odmiany występuje tylko osiem liter, a w rozwiązaniu dziewięć kratek pozostaje pustych. Litery z ponumerowanych pól, napisane w kolejności odpowiadających im liczb, tworzą dodatkowe rozwiązanie – hasło (wyraz, krótki tekst). Jeśli jednak pole z liczbą nie zawiera litery, to w haśle należy się jej domyślić.
Poniżej znajduje się przykład takiego zadania z nazwą sponsora 2 Mistrzostw Polski w Sudoku – Altkomu Akademii SA. Hasło określa jedną z głównych dziedzin działalności, którą zajmuje się sponsor naszych Mistrzostw.
Komentarze
Popatrzyłem na opis zadań, które będziemy rozwiązywać na finale MP w sobotę i mina mi nieco zrzedła.
Niektóre z nich są nieco przekombinowane, w szczególności zbratanie killera z NPK. Kilka zadań jest zupełnie nowych, jak np. kwadraty X.
Uważam ponadto, że na finale powinno się znaleźc co najmniej jedno sudoku w wersji klasycznej, gdyż jako swoista kolebka sudoku, zasługuje na zagoszczenie w każdej tego typu imprezie.
Tym bardziej się dziwię, że Szanowny Pan Marek rozpisywał się na blogu o niechęci do zbytniego kombinowania i urozmaicania zadań.
To jest tylko takie moje skromne, subiektywne zdanie. Niektórzy się z nim zgodzą, a niektórzy nie. Ale cóż ono znaczy w porównaniu z nieskończonością wszechświata 🙂
Janosławie, litości.
Po pierwsze zastrzegałem się, że odrobina przegięcia może być.
Po drugie poczekajmy z oceną przegięcia do przymierzenia się do zadań. Uważam, że jeżeli opis sugeruje przegięcie, a w praktyce komplikacji się nie odczuwa i zadanie rozwiązuje się przyjemnie (wszak głównie o to chodzi), to wszystko jest OK.
Z brakiem klasyki trochę się zgadzam, ale tak niestety wyszło – zapewne z powodu wewnętrznego oporu przed wszelką sztampą (chodzi oczywiście o formę, bo merytorycznie tradycyjne zadanie może być bardzo interesujące).
A z nieskończonością wszechświata zgadzam się całkowicie.
To dla przeciwwagi dodam, że ja się się cieszę z doboru zadań 🙂
Uważam, że podane warianty nie są przekombinowane (dla mnie przekombinowanie, to występuje jak więcej trzeba walczyć z formą zadania, niż z samym zadaniem).
Killer się chyba już na dobre wpisał jako odmiana sudoku, tak samo jak wariant X, tak więc łączenie ich z innymi wariantami to nie jest wg mnie żaden problem.
Poza tym cieszę się z tego, że będą odmiany których jeszcze nie było (rozumiem, że tyczy się to 3 ostatnich zadań).
A Pana Marka powinno się chwalić za to, że zgodził się na ten odważny krok, by nie było żadnych klasycznych 😉
PS. przyznam że nie rozumiem treści w kwadratach – „W niebieskich polach i parach pól różne kwadraty liczb od 1 do 9.” Myślę, że brakuje to jakiegoś dość istotnego słowa. No i kwadrat to 1, 4, 9, … – czy coś takiego bardziej jak patelnia tylko że kwadratowa…
Na ile mogę, na tyle będę wyjaśniał wątpliwości.
Kwadraty to oczywiście nie kwadratowe patelnie (urocze:)) tylko liczby: jednocyfrowe (1, 4, 9) – w polach pojedynczych („pojedyncze pole” – straszne określenie) lub dwucyfrowe (16, 25… itd) – w parach sąsiednich pól.
Czy to moje tłumaczenie nie nazbyt łopatologiczne?
Im bardziej padał śnieg, tym bardziej padał śnieg – jak mawiał Kubuś Puchatek.
Dobór zadań na zawody sudoku to bardzo interesujący problem.
Oto podstawowe typy zadań, jakie mogą wystąpić na takich zawodach:
– sudoku 9×9 – czyli absolutna klasyka
– sudoku – niekoniecznie 9 x 9, ale dalej z regularnymi kształtami i sektorami
– inne popularne rodzaje sudoku, w których zachowane są zasady sudoku klasycznego z jakimś dodatkowym warunkiem (kiler, sudoku x – czyli to z przekątnymi i wiele innych)
– nieznane lub mało popularne rodzaje sudoku, w których zachowane są zasady sudoku klasycznego (ciągle powstają nowe)
– rodzaje sudoku, w których nie zachowana jest jedna z reguł sudoku (np wpisywanie więcej liczb w jedną kratkę czy też brak sektorów)
– inne – bardziej lub mniej sudokopodobne łamigłówki.
W rozwiązywaniu sudoku klasycznego na zawodach znaczenie mają:
– znajomość teorii rozwiązywania – zwłaszcza znajomość różnych układów typu ukryta trójka, X-wing, czy bardziej skomplikowanych typu swordish czy YX chain.
– umiejetność dostrzegania tych układów
– umiejętność wyboru drogi rozwiązywania (np. szukać układów czy strzelać)
– wprawa i doświadczenie wynikające z rozwiązywania setek sudoku o różnym stopniu trudności
– cechy osoby rozwiązującej – spostrzegawczość, inteligencja (powiedzmy – łamigłówkowa, czyli umiejętność rozwiązywania zadań, problemów i łamigłówek), szybkość i jakość myślenia,
– wyuczone techniki rozwiązywania – dobór ołówków, pisaków, kolorów, gumek itp, sposób zaznaczania alternatywnych rozwiązań, czytelne pisanie – też 🙂
Im mniej klasycznych i popularnych wariantów sudoku na zawodach tym mniejsze znaczenie mają 4 pierwsze z powyższych punktów.
Jeśli teraz z jednej strony mamy osobę, której nie interesują żadne inne łamigłówki poza sudoku, osobę, która znakomicie zna teorię i jej zastosowania, jest szybka i inteligenta i rozwiązała tysiące sudoku, a z drugiej strony mamy znakomitego łamigłówkowicza, dla którego sudoku jest po prostu jedną z wielu łamigłówek, to na zawodach z zadaniami sudokupodobnymi sudokowiec przegra, a na zawodach z samymi klasycznymi sudoku łamigłówkowicz będzie bez szans.
Jak więc dobierać zadania na zawody sudoku? – z powyższego widać, że w zależności od tego po co i dla kogo je robimy.
Moim zdaniem zadania w zawodach sudoku typu mistrzostwa powinny wyraźnie faworyzować osoby przede wszystkim biegłe w rozwiązywaniu sudoku i jego najbardziej popularnych wariantów, znające teorię i praktykę rozwiązywania tego typu zadań.
Oczywiście każdy z organizatorów zawodów sudoku rozwiązuję ten problem kierując się własnymi poglądami – i być może doczekamy się kiedyś zawodów typu „mistrzostwa w klasycznym sudoku”
Im więcej klasycznego sudoku na zawodach, tym bardziej zawody są sudoku 🙂
Jacek Szczap
„- znajomość teorii rozwiązywania – zwłaszcza znajomość różnych układów typu ukryta trójka, X-wing, czy bardziej skomplikowanych typu swordish czy YX chain.”
Ja w ogole nie wiem o czym Ty Jacku mowisz 🙂 Moze powinienem sie zainteresowac jakimis sposobikami…
Szczerze mówiąc, ja też (podobnie jak Karwer) nie mam pojęcia o czym pisze Jacek Szczap. Jakoś nigdy nie zastanawiałem się nad teoriami dotyczącymi sudoku. Są podstawowe zasady i już. Trzeba po prostu rozwiązać zadanie, które czasami jest „ubogacone” warunkami z innych typów łamigłówek.
Pozdrawiam
Piotr
Jedno pytanko: czy na final można mieć kalkulator?
Nie. Regulamin nie pozwala (wyłącznie przybory do pisania).
Mieć można – w torbie, korzystać nie wolno.
W regulamanie jest bardzo wyraźnie napisane, że można mieć tylko przybory do pisania (punkt 4.5)
Poza tym, pomijając programowalny kalkulator w którym można by od razu otrzymywać rozkłady danej sumy, to chyba to nie ma sensu…
Co do teorii sudoku – wydaję mi się, że teoria się przydaje, bo nie wiedząc np. że w zadaniu mógłby wystąpić swordfish, to takiego czegoś nie będziemy szukać, a jedynie skupimy się na prostszych rzeczach. Z drugiej strony nigdy (w zadaniach na różne mistrzostwa sudoku), nie widziałem czegoś bardziej skomplikowanego (w stylu x-winga, gdzie każdy róg jest w innym bloku – to jest coś, czego myślę, że większość osób naturalnie nie zauważy), a raz (na tych czeskich co były), udało mi się zastosować uniqueness, ale nie wiem czy to było tam przewidziane 🙂
Czy będzie gwarancja na zawodach, że wszystkie zadania, będą miały jedno rozwiązanie? 🙂
Rozumiem, że zaczynamy pisać o 14. A jaka jest „godzina zero” o której najpóźniej mamy być na miejscu? I takie małe pytanie odnośnie komunikacji:) Jak tam dostać się z dworca PKP? Mniej więcej mam na to jakiś koncept, ale tylko mniej, a nie więcej:).
Do Psyho: jedno zadanie = jedno rozwiązanie
Do agabum: z Dworca Centralnego do Placu Narutowicza tramwajem cztery przystanki (10-15 minut), a stąd na Słupecką 4 parę kroków.
14.00 jest godziną zero 🙂
Dobrym przykładem na relację między teorią, praktyką i treningiem i rezultatami zawodów w zakresie gier umysłowych są szachy.
Parafrazując słowa Piotra – „są proste zasady i wszystko. trzeba wygrać partię. ”
Ale… ktoś kto wie jak dać mata gońcem i koniem, kiedy przeciwnik ma tylko króla zrobi to w czasie turnieju nawet jeśli jest w głębokim niedoczasie (tzn wtedy gdy wskazówka zegara szachowego opadnie za kilkadziesiąt sekund). Jeśli natomiast w tej sytuacji znajdzie się ktoś, nawet o wybitnych predyspozycjach do szachów, nie znający teorii końcówek, to nie koniecznie musi wygrać „wygraną” partię. Będzie jednak musiał poświęcić więcej czasu na analizę ruchów, niż ktoś, kto trenował taką sytuację i na pamięć zna sekwencje ruchów prowadzące do mata.
Tak samo w debiutach szachowych. W przypadku niektórych debiutów od wieków (dosłownie) wiadomo, jakie ruchy prowadzą do porażki – i nikt tych ruchów nie analizuje w czasie partii – tylko po prostu wie, ze ich nie wolno robić a na dodatek wie (z dokładnością co do ruchu) jak wykorzystać
taki błąd popełniony przez przeciwnika.
Odnośnie nazw układów przytoczonych przeze mnie wcześniej wyjaśnię tylko najprostszy z nich – ukrytą trójkę – jako że nie wymaga rysowania całego diagram, gdyż dotyczy pojedynczego rzędu (kolumny)
Niech z analizy cyfr wpisanych już w diagram wynika, że w kolejnych polach rzędu możemy wstawić następujące cyfry
1589, 2489, 89, 23489, 15689, 23489, 2389, 47, 167,
Ukrytą trójką są liczby 1,5,6 – występują tylko na polach 1szym, 5tym i 9tym. Zatem rozwiązaniem w każdym z tych pól jest jedna z liczb 1,5,6. więc na pewno na polu 9tym nie będzie siódemki – a więc musi ona wystąpić na polu 8mym.
W ten sposób rozwiązanie posuwa się nam o krok do przodu.
„Ukryta trójka” nie jest żadną wielką tajemnicą – można to wydedukować – zwłaszcza że jest ona jednym z prostszych układów. Ale po co tracić czas na dedukcję? Tym bardziej, że prostsze układy można przy odpowiedniej wprawie i przy częściowo wypełnionym rzędzie – wypatrzeć bez rozpisywania tzw. pencilmarks – czyli alternatywnych cyfr wpisywanych w poszczególnych kratkach.
Oczywiście – satysfakcja z rozwiązania sudoku nie zależy od tego czy znamy jakiekolwiek układy. Ale jeśli ktoś chce startować w zawodach sudoku i odnosić sukcesu – to powinien znać te układy i wiedzieć – które z nich nadają się do stosowania w czasie zawodów, a które nie.
A aby ciekawiej było – to można tak układać zadania sudoku aby do ich rozwiązania potrzebna była znajomość konkretnych układów. Wtedy ktoś kto ich nie zna – albo będzie je musiał w czasie rozwiązywania sam odkryć – albo będzie musiał po prostu „strzelać”.
A aby było jeszcze ciekawiej – nie zawsze opłaca się wypatrywać bardziej skomplikowanych układów, gdyż bywa to czasochłonne – i czasami lepiej jest właśnie „strzelić”. Nie ma to jak „zły strzał” – potrafi on poprzez eliminację szybko doprowadzić do odnalezienia logicznej ścieżki rozwiązania sudoku.
Pozdr
Jacek Szczap
Do Psyho: Co to jest uniqueness??
Może znam tą technikę, ale nie spotkałem się jeszcze z taką nazwą.
A na internetowych zawodach Sfinksowych należało w jednym z klasycznych diagraów (przynajmniej ja korzystałem) użyc tzw. Colors, techniki najbardziej zbliżonej do prób i błędów.
Jeśli chodzi o te szachy to coś w tym jest bo trochę ciupie i nawet w tym roku wygrałem 2 stówki w jednym turnieju :):):)
Jeszcze by się coś jutro przydało zarobić i będzie gitarka 🙂
Uniqueness to technika wykorzystująca to, że rozwiązanie jest tylko jedno (dlatego pytałem się o liczbę rozwiązań:) ). Nie będę tłumaczył szerzej, bo pewnie wiesz o tym 😛
Fajne jednak jest to, że nie znając tego „triku” człowiek sam raczej nie zacznie tego stosować. Oraz to, że używa się tego prawie w każdej odmianie puzzli.
Pamiętam było na polityce kiedyś takie zadanie z białymi i czarnymi kulami, że trzeba było pokryć nimi cały obszar, tak żeby kule były spójne, oraz żeby w żadnym kwadracie 2×2 nie było tylko jednego koloru. Jedyną logiczną zasadą dzięki której dało się je rozwiązać było właśnie uniqueness (przynajmniej tak pamiętam).
A szachy są fe – co to za sport „umysłowy”, w którym trzeba mieć ogromną wiedzę, żeby coś osiągnąć. Nie mówię o tym, że same szachy są głupie, czy też nudne, ale o tym, że są już zakorzenione w kulturze, że żeby grać na przyzwoitym poziomie, to trzeba spędzić nad tym ćwierć życia (no +/- oczywiście 🙂 )
Szachy mogą niektórzy uważać za złooo ponieważ rozpracowanie taktyki jest żmudne i wymaga poświęceń. To nie jest „sport” dla leniów, chociaż jako wyjątek potwierdzający regułę mógłbym podać swój przykład.
A może dałoby się zrobić cos takiego, żeby sudoku było dyscypliną olimpijską 😉 , albo jakieś inne łamigłówki. 🙂