Rozwiązania 1-5
Jaime
1. Strzałki na dwóch pierwszych tabliczkach wskazują w prawo, na trzech pozostałych – w lewo (suma odległości nad strzałkami wskazującymi w prawo musi być równa sumie nad wskazującymi w lewo).
2. Na jednej z widocznych ścianek kostki musi być szóstka.
Przed finałami
1. Wynik na kalkulatorze, po odwróceniu go „do góry nogami”, tworzy nazwę ShELL OIL.
2. Wycinanka. Są dwa nieznacznie różniące się rozwiązania:
Trudna para
1. Gwiazdozbiór. Sześć jest największą możliwą do pozostawienia liczbą gwiazd. Przykładowe rozwiązanie:
2. Sudoku konno.
Komentarze
Bardzo fajnie, ze nareszcie pojawiły się rozwiązania. Tak powinno być. Czekamy na następne.
eles
Panie Marku, jak się domyślam, jest pan miłośnikiem Smullyana (jakaś ulubiona jego książka/publikacja?) – takie przypuszczenie, ale chyba słuszne.
Mam pytanie: co Pan myśli o literaturze budowanej (bo to chyba najwłaściwsze określenie) na zasadach stricte matematycznych, gdzie konstrukt logiczny i matematyczne rachowanie w dużej mierze determinują treść i przebieg linii fabularnej (o ile ona w ogóle istnieje)? Chodzi mi tu np. o grupę OuLiPo. Czy jest to jeszcze literatura, czy bardziej szarża konceptualna znudzonych bystrzachów?
I jeszcze – co z utworami, których struktura bazuje na regułach szachowych? Czy jest jakaś tego typu książka (z tych bardziej zbeletryzowanych), która jest bliska ideałowi tak logicznemu, jak i estetycznemu? Chciałabym coś poczytać, coś bardziej oryginalnego niż zabawny Perez-Reverte, a nie mam ostatnio szczęścia w swoich wyborach. Liczę na sugestie.
Pozdrawiam!
Cenię Smullyana jako popularyzatora gimnastyki umysłu, ale nie przepadam za jego opowiastkami-zagadkami – nudzi mnie wplecione w fabułkę wałkowanie i piętrzenie logicznych zawiłości. Wolę jego krótkie, treściwe łamigłówki, wśród których rzadko, ale jednak, można znaleźć coś smakowitego i – co moim zdaniem najcenniejsze – błyskotliwego i oryginalnego. Łamigłówki takie pojawiają się we wszystkich książkach Smullyana wydanych w Polsce, więc trudno mi wskazać coś konkretnego.
Grupę OuLiPo znam głównie z literackich eksperymentów słowno-językowych (lipogramy, palindromy, anagramy), czyli dość tradycyjnych w porównaniu z późniejszymi wariacjami hipertekstowymi. Przychylam się do określenia „szarża konceptualna znudzonych bystrzaków”, choć uważam, że jej efekty bywają ciekawe i zabawne.
Gdybym miał coś polecić z tej dziedziny w języku polskim, to przede wszystkim znakomitą powieść Pereca „Życie instrukcja obsługi” – sążnistą księgę, której „akcja” dzieje się w ułamku sekundy.
Pozdrawiam
mp
Prócz Pereca, oczywiście. Wspomniałam wcześniej o OuiLiPo, jakoś automatycznie ‚w domyśle’ zaliczając „Życie” do książek już przeczytanych (mimo że można ją czytać ponoć całe życie i za każdym razem znajdować coś nowego; wolę się zabrać za coś ‚nowego’).
Skojarzył mi się Perec, bo w „Życiu…” jest i motyw szachowy, i eksperymenty formalne, choć podejrzewałem, że to dla Pani nie nowina.
Jeśli natomiast chodzi o książki, w których sam motyw szachowy odgrywa istotną rolę, to poza „Szachownicą flamandzką” oraz książką Smullyana o zagadkach Sherlocka Holmesa (ale to raczej nie beletrystyka) – z dziełek bliskich postmodernizmowi i wydanych w Polsce przychodzi mi do głowy tylko głośny thriller „Ósemka” Katherine Neville, ale obawiam się, że to także Pani czytała.
Chyba będę musiał sam coś napisać:)
mp
O, właśnie, „Ósemka”. Dzięki! Przeczytam. Miałam ją w ręku, ale ostatecznie nie stała się moja. Pewnie dlatego, że na półce mam jej „Magiczny krąg” (tu dobrnęłam do kilkunastej strony, potem już nie dałam rady; to pewnie dlatego tak wyszło z „Ósemką”).
I: tak. Proszę koniecznie coś napisać. Będę czekała. Poważnie. : )
Pozdrawiam.
Zapraszam na palindromy.pl
Jest tam i opinia Marka Penszko i artykuł sprzed 33 lat.
Pozdrawiam i proszę o kontakt e-mailowy.
„u kramarki ikra – Marku”
„Marku, w ONZ znowu kram”