Oczko á la domino

Jak już kiedyś wspominałem, od najmłodszych lat byłem molestowany przez babcię… grą w domino. Stąd zapewne moja słabość nie tyle do samej gry, która jest dość przaśna, co do struktury kompletu 28 kamieni z parami cyfr i związanych z tym zagadnień matematycznych – czasem wcale nie prostych. Dominowych problemów i łamigłówek jest multum, a wiele z nich powstało w XIX w., gdy Europa była przez domino zdominowana – łącznie z matematykami, którzy poświęcili mu sporo publikacji w szacownych periodykach naukowych.
Poza zadaniami ściśle związanymi z dominem, są także układanki z kamieni „udających” dominowe, choć formalnie można by je do dominowych zaliczyć. Ogólnie chodzi w nich o operowanie parami cyfr. Oto przykład.
Z 12 kamieni quasi-domina ułożono kwadrat 5×5 z piątką w środku.

Zadanie polega na przemieszczeniu kamieni tak, aby powstał kwadrat magiczny – suma cyfr w każdym rzędzie, w każdej kolumnie i na obu przekątnych kwadratu powinna być równa oczku, czyli 21. Przemieszczanie może być tylko przesuwaniem – bez obracania, a tego, co niebieskie, ruszać nie należy – powinno pozostać na swoim miejscu.
Jako rozwiązanie wystarczy podać ciąg cyfr na przekątnej Szczecin-Rzeszów.

Komentarze z prawidłowym rozwiązaniem ujawniane są wieczorem w przeddzień kolejnego wpisu (z błędnym zwykle od razu). Wpisy pojawiają się co 7 dni.