Logika języka

Przynajmniej jedna okazjonalna lekcja pewnego języka afrykańskiego była niegdyś i chyba bywa nadal obowiązkowa w szkole podstawowej. Mam na myśli lekturę „W pustyni i w puszczy”. Z zajęć prowadzonych przez wykładowcę języka ki-swahili Henryka Sienkiewicza wszyscy zapamiętują przynajmniej dwa zwroty: bwana kubwa (wielki pan) oraz dobre i złe mzimu (duch). Inne słówka pojawiają się w powieści sporadycznie i po latach chyba mało kto je sobie przypomina, choć jest ich niemało, na przykład: bibi (panienka), nioka (wąż), mti (drzewo), msuri nyama (smaczne mięso), madi apana (brak wody), ndege (ptak), yombo (rzecz), bali (gdzieś, daleko) i jeszcze parę innych.

Pora na drugą, znacznie krótszą lekcję innego afrykańskiego języka. Tym razem będzie to język ndoro, którym posługują się niektóre plemiona zamieszkujące m. in. Nigerię, Kongo i Kamerun.

Oto sześć słówek: ndu, wubo, npuge, nkeni, wudu, mopuge.
A to ich znaczenia: wielkolud, płomyk, gość, człowiek, ognisko, duża rzeka.

Zadanie polega najpierw na dopasowaniu znaczeń do słówek, a następnie na próbie przetłumaczenia na język ndoro wyrazów „strumyk” i „pożar”. Kluczem do rozwiązania jest spostrzegawczość oraz znajomość podstaw słowotwórstwa, z którym wiąże się tytułowa logika języka.