Cykl na sen
Pewien brytyjski matematyk, zajmujący się teorią liczb, polecał na bezsenność obliczenia zamiast liczenia owiec. Podobno najlepszy sposób polega na tworzeniu w następujący sposób kolejnych wyrazów ciągu:
– wybieramy jakąś liczbę, najwygodniej 3- lub 4-cyfrową,
– każdą jej cyfrę podnosimy do kwadratu i wszystkie kwadraty sumujemy,
– z sumą postępujemy podobnie, tworząc kolejny wyraz ciągu,
– i tak do zaśnięcia.
Jeżeli jednak dotrzemy do jedynki, to ciąg przechodzi w stały i „lek” przestaje działać. Wtedy trzeba zacząć jeszcze raz od innej liczby, aż pojawi się cykl – przy nim wpadamy w objęcia Morfeusza. Ów cykl nasenny składa się z ośmiu liczb:
…> 4 > 16 > 37 > 58 > 89 > 145 > 42 > 20 >…
Jest więc dokladnie taki, jak w łamigłówce kończącej poprzedni wpis.
W książce The Beginner’s Guide to Mathematica Version 3 Jerry Glynn i Theodore Gray rozważają możliwości modyfikacji ciągowo-cyklicznego sposobu na bezsenność. Sprawdzają, co będzie się działo z ciągiem, jeśli kwadraty zastąpić sześcianami lub wyższymi potęgami. Zaprzęgając do pracy komputer docierają aż do n^15, a wszystko to w ramach nauki programowania. Usypiająca skuteczność ciągu jest tym większa, im dłuższy cykl się w nim pojawia. Niestety, w przypadku potęg większych od 2 cykle są krótkie. Pomijam już to, że sumowanie dużych potęg może działać na zasypiającego pobudzająco.
Ciekawie jest dla sześcianów – ciąg może zapętlić się aż na dziewięć sposobów: cyklem 3-wyrazowym – …> 55 > 250 > 133 >… lub …> 160 > 217 > 352 >…; 2-wyrazowym – …> 919 > 1459 >…; albo 1-wyrazowym, czyli liczbą 0, 1, 153, 370, 371 lub 407.
Glynn i Gray szukali zależności między cyklami w ciągach dla różnych potęg. Ustalili jedno – możliwych cykli jest więcej, jeśli potęgi są nieparzyste.
Próbowaliśmy ze znajomym Słowakiem, także liczbomaniakiem, zmodyfikować ciąg podstawowy (ten z podnoszeniem cyfr do kwadratu) tak, aby był bardziej nasenny, czyli zawierał cykl dłuższy niż 8-wyrazowy. Modyfikacja powinna być oczywiście w miarę prosta rachunkowo i możliwie elegancka. Wspomagaliśmy się piwem Kelt (polecam, ale w Polsce chyba niedostępne), choć mogło to mieć skutek odwrotny od zamierzonego, bo propozycji padło niewiele. Jedyna zaakceptowana sprowadza się do tego, żeby tworząc kolejny wyraz ciągu dodawać do siebie poza kwadratami cyfr jeszcze same cyfry. Ciąg podstawowy, startujący na przykład od 18, szybko się zapętla: 18 > 65 > 61 > 37 (początek cyklu), natomiast w przypadku naszej polsko-słowackiej modyfikacji ciągnie się i ciągnie „heterotonicznie” i różnowartościowo:
18 > 74 > 76 > 98 > 162 > 50 > 30 > 12 > 8 > 72 > …
Do czego to w końcu doprowadzi i jak może się skończyć ciąg, którego kolejne wyrazy tworzone są zgodnie z zasadą „suma sumy cyfr i sumy ich kwadratów” – oto zagadka.
A gdyby ktoś znał lub znalazł niezbyt skomplikowany rachunkowo ciągowo-cykliczny sposób na bezsenność z cyklem dłuższym niż 8-wyrazowy, wdzięczni będziemy za podzielenie się tą ciekawostką.
Komentarze
Ciąg przyjaźni polsko-słowackiej:
18-74-76-98-162-50-30-12-8-72-62-(początek cyklu)48-92-96-132-20-6-42-26(koniec cyklu).
Co znaczy słowo – HETEROTONICZNIE?
Czy ma to jakiś związek z topografią?
Pozdrawiam
Siedemnastowyrazowy środek nasenny:
58-89-1241-74-65-341-92-85-637-586-125-134-26-40-16-37-370.
Zagadka.
Według jakich zasad działa powyższy ciąg cykliczny?
Dla ułatwienia powiem, że reguły są już podane we wpisie, a dodatkowy warunek można np. odgadnąć z dwóch ostatnich wyrazów ciągu (37 i 370), które, mimo pewnego podobieństwa, należą do dwóch różnych klas liczb.
Miłych snów
Do Andrzeja:
Czy nie ma błędu?
Wydaje mi się, że po 134 powinno być 92, a nie 26.
Pozdro
fako
fakoszer:
Błędu nie ma.
Do Andrzeja:
Dzięki. Jeśli dobrze odgadłem zasadę, to zaczynając od 2, 3 lub 4 też wpada się w ten cykl 17-wyrazowy, ale zaczynając od 5 już nie.
fako
fakoszer:
Zaczynając od 2, 4 lub 5 wpadamy w pętlę 17-wyrazową.
Startując od 3 trafiamy w ślepą uliczkę.
Do Andrzeja:
Słusznie, pomyliłem się.
Czyli ostatecznie:
– jeśli od 2, 4, 5, 7, to cykl (17)
– jeśli od 3, 6, 8, to ciąg się ustala na 153 lub 371
– jeśli od 9, to cykl (10)
Czy dalej pojawia się coś nowego, czyli inne liczby kończące lub inne cykle?
Bardzo ciekawy pomysł.
fako
Andrzeju,
„heterotonicznie” to mój wybryk neologiczny. Normalnie powinienem napisać „niemonotonicznie”.
mp
fakoszer:
– jeśli zaczynamy od 9, to cykl (17).
Czyli, podsumowując:
a) jeżeli liczba jest parzysta, to każdą cyfrę podnosimy do kwadratu i wszystkie kwadraty sumujemy;
b) jeżeli liczba jest nieparzysta, to każdą cyfrę podnosimy do sześcianu i wszystkie sześciany sumujemy.
Pozdrawiam
Andrzeju, podobnie jak fakoszer jestem pod wrażeniem.
Czy mógłbyś ujawnić, czy 17-wyrazowy cykl w tym pomysłowym i eleganckim ciągu ujawnił się przypadkowo, czy też jego „wykrycie” jest efektem jakichś kalkulacji?
mp
Czy zamiast heterotonicznie nie byłoby zgrabniejszym politonicznie.
Raczej przedrostek hetero- odpowiada zwykle homo-
a do mono- pasuje poli- przynajmniej mam takie chemiczne skojarzenia.
Szukanie takich ciągów może niestety oznaczać jakąś bezsenną noc zamiast leku na sen 🙂
Adam
Oczywiście, że politonicznie jest lepiej, ale jak wybryk, to wybryk:)
mp
Witam, dawno się nie odzywałem.
Zaintrygowało mnie to poszukiwanie nieskomplikowanego środka nasennego. Rozumiem, że pewne „zapętlone” ciągi mogą być w tym niezłe, bo od tego niby wirowania już tylko krok do hipnozy.
Jak napisałem, zaintrygowało mnie to poszukiwanie, bo – jeśli się nie mylę – są znacznie skuteczniejsze ciągi i o mniej skomplikowanej zasadzie tworzenia następnego wyrazu. Przypomnijcie sobie, proszę, jak to jest w filmach. Każą liczyć od dziesięciu w tył i taki delikwent nawet na stole operacyjnym usypia już około sześciu? Czy to Was nie dziwi?
A tak przy okazji – zastanawiam się od pewnego czasu nad pewną kwestią. Otóż wróżki tarota używają do odgadywania przyszłości. W szklanej kuli czy lustrze widać jak na dłoni to, co normalnie jest niewidzialne. A może mi ktoś powiedzieć, do czego wróżkom służą czarne koty? 😉
Mam na to jakiś mętny pogląd, ale nie wiem co by na to powiedzieli Zieloni no i nie chcę niczego sugerować.
Pozdrawiam i życzę sukcesów w tym już nie całkiem Nowym Roku,
Jazz_off
Zaproponowany przeze mnie ciąg cykliczny był raczej dziełem przypadku. Nie oznacza to jednak, że szukałem bezmyślnie.
Z wpisu wywnioskowałem, że im wyższy stopień potęgi, to szansa znalezienia długiego ciągu cyklicznego jest niewielka, więc spróbowałem wykorzystać wyrażenie, które rośnie wolniej niż potęga kwadratowa. Do głowy przyszła mi idea z wykorzystaniem logarytmu, ale pomysł okazał się zbyt zakręcony, więc go odrzuciłem.
Następnie spróbowałem czegoś pośredniego. Postanowiłem przepleść potęgowanie z wykorzystaniem potęg drugiego (parzystego) i trzeciego (nieparzystego) stopnia. Potem trzeba było ustalić warunki, kiedy podnosimy do kwadratu, a kiedy do sześcianu. Spróbowałem skorzystać z parzystości i nieparzystości liczb i … udało się.
Ciekawe jest to, że zamieniając liczby parzyste z liczbami nieparzystymi względem sumowania kwadratów i sumowania sześcianów otrzymujemy bardzo krótki cykl.
Pozdrawiam