Igrzyska niemedialne
Znajomy Chińczyk, mieszkający od dawna w Polsce, na kilka miesięcy przed Olimpiadą w Pekinie zasugerował, abym popisał o szachach chińskich. Propozycję potraktowałem z przymrużeniem oka, choć oczywiście przeciwko samej grze nic nie mam. Przeciwnie, nawet w nią kiedyś sporo grywałem, a i obecnie się zdarza; gdybym jednak miał wybierać spośród wielu odmian szachów, nie tylko narodowych, to bez wahania postawiłbym na japońskie shogi. Zresztą amatorzy kwaśnych jabłek, do których też się zaliczam, bez trudu znajdą w Internecie reguły tych i wielu innych wariantów królewskiej gry.
Wspomniana propozycja nawiązywała nie tyle do Olimpiady w Chinach, co do 1. Igrzysk w Sportach Umysłowych, które 3 października, czyli dziś zaczynają się w Pekinie i potrwają dwa tygodnie.
W programie miały być początkowo cztery dyscypliny – szachy, brydż, go i warcaby, ale Chińczycy dodali piątą – właśnie chińskie szachy. Złotych medali będzie oczywiście znacznie więcej – aż 37, bo poza tym, że panie i panowie startują oddzielnie, jest jeszcze klasyfikacja drużynowa, a także konkurencje w ramach dyscyplin, na przykład w szachach dwie – blitz (5 minut dla każdego) i rapid (25), w brydżu podział na grupy wiekowe, zaś w go osobliwy mikst, przypominający formalnie grę deblową w tenisie stołowym (z każdej strony ruchy wykonują na przemian ona i on, bez porozumiewania się). Ponadto warcaby dzielą się na międzynarodowe, czyli polskie (10×10), rosyjskie, brazylijskie i amerykańskie.
Organizatorzy spodziewali się blisko 3000 uczestników z grubo ponad setki krajów. Jak będzie w rzeczywistości, okaże się niebawem. Dla wielu finanse mogły stać się trudną do pokonania przeszkodą, co widać także po polskiej reprezentacji. Hojnie wspierani z naszych kieszeni brydżyści (ponad 1,5 mln. złotych dotacji na ten rok) ruszyli ławą (kilkadziesiąt osób, w tym działacze i trenerzy). Polski Związek Szachowy początkowo zadecydował o nie wysyłaniu drużyny, ale potem, dzięki staraniom mazowieckich działaczy, udało się zorganizować niewielką ekipę. Jedzie też grupa warcabistów. Najwięcej serca i inicjatywy wykazało Polskie Stowarzyszenie Go, jedyne nie wspierane przez Ministerstwo Sportu i Turystyki, organizując eliminacje i zabiegając o sponsorów.
Zastanawiałem się, czy nie wydelegować siebie jako reprezentanta polskich chińskich szachów. Wiele bym nie zwojował, ale przecież udział również się liczy. Minister raczej by mnie nie wsparł. Zresztą sportowcy-mózgowcy, pozostający dotąd na ministerialnym garnuszku, również nie mogą spać całkiem spokojnie po odpowiedzi ministra na pytanie dziennikarza RMF FM dotyczące sportów mało znaczących, a więc kwalifikujących się do zakręcenia kurka z pieniędzmi:
– Nie chcę nikogo obrażać, ale wie pan, że my dotujemy na przykład wędkarstwo, szachy, warcaby, brydża sportowego. Jak mówimy o sporcie, to jak się słyszy, że my dajemy pieniądze na tego typu zajęcia, to zastanawiamy się, czy to sport jeszcze, czy nie.
Wbrew tytułowi tego wpisu igrzyskom będzie jednak kibicować chińska telewizja CCTV w serwisie informacyjnym oraz w formie krótkich reportaży, wywiadów i innych migawek. Bezpośrednie transmisje działałyby na większość widzów, niestety, jak środek nasenny.
Wracając do chińskich szachów, być może zaskoczy Państwa informacja, że przed kilkudziesięciu laty w naszej prasie był stały dział poświęcony tej grze. W jakim czasopiśmie – to zagadka; może ktoś wie, pamięta albo domyśli się.
Wracając zaś do odmian szachów, proponuję pogłówkować nad poniższym wariantem do jednorazowego użycia.
Zaczynają białe i zwyciężają, czyli dają mata, w czwartym posunięciu. W jaki sposób?
Byłbym zapomniał:), wszystkie pionki są niby-pionkami – poruszają się i biją jak hetman.
Komentarze
Białe muszą być bardzo zdecydowane w działaniu, bo jak czarne przejmą inicjatywę, to będzie po herbacie. Serię szachowań kończącą się matem rozpoczyna posunięcie a2:f7.
O jakie czasopismo chodzi? Nie wiem, nie pamiętam i nie mam pojęcia jak domyślić się.
Pozdrawiam
Prawdopodobnie bicie pionkohetmanem a2:a7 prowadzi do mata w czterech posunięciach. Nie sprawdzałem do końca różnych wariantów, ale żaden inny ruch nie wydaje się równie sensowny.
Jeśli chodzi o czasopismo z kącikiem szachów chinskich, to mogę się tylko domyślać, że był to jakiś periodyk poświęcony w całości lub w znacznej części Chinom, wydawany w czasach kwitnącej przyjaźni polsko-chińskiej.
and
Pogłówkować warto. Choć na pierwszy rzut oka wydaje się, że jest tak dużo możliwości, rozwiązanie jest jedno:
1. Ha:f7
Co dalej? Oto warianty kontynuacji:
1… Kd8
2. He:e7 Kc8
3. He8 H:e8
4. H:e8X
lub
3.He8 Hd8
4. H:d8X
1…Hg:f7
2. Hh8!
tu może być kilka odpowiedzi:
2…Hf8 lub Hfg8 lub Hhg8 lub H:h8
ale wszystkie prowadzą do mata w czwartym posunięciu, co każdy już powinien łatwo zobaczyć 🙂
A co do zagadki o XiangQi w naszaj prasie, to jest ona dla mnie pełnym zaskoczeniem – nie pamiętam, nie domyślam się, nic nie znalazłem, ale spróbuję strzelać. Był kiedyś taki miesięcznik Szachy, może tam wygospodarowano kącik dla chińskich szachów?
A z mojej strony pełne poparcie, gdyby zechciał Pan przygotować zagadki z XiangQi, Shogi lub Janggi.
Andy, dobry strzał. Rubryka poświęcona chińskim szachom znajdowała się w miesięczniku „Chiny”, który ukazywał się na przełomie lat 50. i 60.
mp
W ostatnim numerze Najwyższego Czasu (41 z datą 11 X) Janusz Korwin-Mikke również ubolewa nad tym, że o Światowych Igrzyskach Sportów Umysłowych w ogóle się nie pisze w polskich gazetach