Małe przyjemności
Prawie rok temu wspominałem o grze blokus. Od tego czasu pozostaję pod jej urokiem, choć ostatnio grywam głównie w internecie, bo syn podprowadził mi „żywy” egzemplarz. Korzyść z podprowadzenia jest taka, że co pewien czas docierają do mnie informacje o kolejnych zainfekowanych, potwierdzające teorię małych przyjemności, która stanowi próbę wyjaśnienia, dlaczego jedne gry planszowe chwytają […]