Od tercetu do septetu
Wszystkich zadań jest 18 – uszeregowanych według wzrastającego stopnia trudności. Pięć pierwszych rozwiązują uczniowie trzeciej klasy podstawówki. Od siódmego zaczyna się zestaw dla matematyków i informatyków. Pozostali także znajdą swoją kategorię – w zależności od wieku i wykształcenia – wraz z przyporządkowaną jej porcją zadań.
Przy pierwszym przeglądaniu całości najbardziej spodobało mi się zadanie 16 – najtrudniejsze w mojej kategorii (dorośli, ale nie studenci i nie zawodowcy). Chodzi w nim o znalezienie kwartetu liczb pierwszych, których suma także jest liczbą pierwszą, a w zapisie dodawania żadna cyfra się nie powtarza. Rozwiązywacz ze mnie przeciętny, ale po uporaniu się z zadaniem w trzy minuty poczułem się prawie jak matematyk. Mina mi zrzedła, gdy okazało się, że niewykluczone, iż rozwiązań jest przynajmniej kilka i trzeba podać ile. Jednak po pół godzinie mrówczej pracy pokonałem także i tę przeszkodę. Teraz zmagam się z następnym, czyli siedemnastym zadaniem, które przynajmniej teoretycznie mnie przerasta. Na planszy do chińskich warcabów, zwanych u nas także trylmą, trzeba ustawić jak najwięcej pionków tak, by wykonując jedno bicie jednym pionkiem, zbić wszystkie pozostałe. To już nie przelewki, jedno podejście nie wystarczy.
Do ostatniego zadania chyba się nie zabiorę. Wymiękłem po przeczytaniu. Tekst jest dość zawiły, więc nawet nie próbuję wyjaśniać, o co w nim chodzi. Proszę zajrzeć samemu na stronę I etapu eliminacji do XXII Międzynarodowych Mistrzostw w Grach Matematycznych i Logicznych. I oczywiście proszę zapoznać się z pozostałymi zadaniami, a następnie, po pierwsze – znaleźć swoją kategorię i wziąć udział w Mistrzostwach, po drugie – namówić innych, zwłaszcza młodzież, do udziału. Do zakończenia eliminacji jest jeszcze sporo czasu – prawie miesiąc. Warto też przeczytać relację i obejrzeć zdjęcia z paryskich finałów ubiegłorocznych mistrzostw.
Wracając do poprzedniego wpisu, zamieszczone w nim zadanie należy do problemów szachowych dość znanych w łamigłówkowym światku, a to za sprawą Martina Gardnera, który opublikował je na łamach Scientific American w 1961 roku. Po raz pierwszy pojawiło się w piśmie Die Rätselstunde w 1952 roku. Autorem jest znany niemiecki kompozytor szachowy Karl Fabel. Osoby zgłaszające zastrzeżenia dotyczące obecności na szachownicy dwóch białopolowych białych gońców zapominają, że taka sytuacja jest możliwa po promocji pionka na gońca. Zadanie to pojawiło się później w kilku zbiorkach łamigłówek, a w jednym z nich znalazłem przybliżoną ocenę umiejętności rozwiązujących w zależności od czasu uporania się z tą „jednochodówką”. W miarę doświadczonym solwerom wystarczają 1-2 minuty, nowicjuszom (także tym, którzy twierdzą, że rozwiązania nie ma) – 15-20 minut.
Na koniec jak zwykle coś do główkowania, choć obawiam się, że tym razem zadanie jest wyjątkowo trudne. Otóż brnąc przez listopadowe zaspy (w moich górach padało trzy dni bez przerwy) po uporaniu się ze wspomnianym wyżej zadaniem 16 z eliminacji do Mistrzostw, wymyśliłem takiego oto supertwardego orzecha:
Pięć liczb pierwszych spełnia następujące dwa warunki:
1) każda para tych liczb, po ustawieniu obok siebie w dowolnej kolejności, tworzy liczbę pierwszą;
2) ich suma jest liczbą pierwszą najmniejszą z możliwych.
Jakie liczby tworzą ten kwintet?
Gdyby chodziło o tercet spełniający podane warunki, sprawa była prosta: 3, 37, 67. Wszystkie „składane” liczby są pierwsze (337, 367, 373, 673, 3767, 6737), a tercetu liczb pierwszych, którego suma jest mniejszą liczbą pierwszą niż 107 (chyba) nie ma – oczywiście uwzględniając pierwszy warunek.
Analogiczny kwartet nie istnieje. Dlaczego – chyba nie muszę wyjaśniać (kłania się zadanie 16 z eliminacji).
Natomiast jestem prawie pewien, że szukanie kwintetu „na piechotę” jest zajęciem benedyktyńskim, więc zapewne bez algorytmu i programu się nie obejdzie. A może rozwiązanie, jak w przypadku kwartetu, także nie istnieje, choć oczywiście z jakiegoś innego powodu.
Zaś dla tych z Państwa, którzy zadaniem z kwintetem poczują się zniesmaczeni, na deser coś w rodzaju mini-testu inteligencji – z septetem liczb pierwszych. Największym bystrzakom na rozwiązanie wystarcza pół minuty; 1-2 minuty – czwórka, 2-3 minuty – dostateczny. A zatem – start!
Proszę podzielić septet {2 3 5 7 11 13 17} na dwa takie „zespoły”, by iloczyny liczb w obu różniły się o jeden.
Komentarze
Witam Panie Marku.
Cieszę się z każdego Pańskiego nowego artykułu.
Bardzo się cieszę, że reklamuje Pan GMiL.
Jednak konkurs trwa i sugerowanie, że jest jedno lub kilka rozwiązań
w zad. 16, mniej wprawionym „konkursowiczom” może zrobić mętlik
w głowie lub zachwiać Ich pewność, jeśli akurat jest inaczej.
I jeszcze powiem tak, chyba niezbyt uważnie czytał Pan treść zadania.
Pozdrawiam serdecznie PM 😀
Pytanie – czy w ostatnim zadaniu wolno uzywac kalkulatora? Wpis byl w temacie Mistrzostw – a tam o ile pamietam – nie wolno. A bez uzycia kalkulatora zadanie o septecie robi sie (dla mnie) paskudne.
A uzywajac kalkulatora:
1) Mnozymy wszystkie liczby przez siebie;
2) Bierzemy pierwiastek -> szukane iloczyny sa liczbami calkowitymi najblizej pierwiastka – to 714 i 715
3) Rozkladamy 714 (latwo, bo dzieli sie i przez 2 i 3)
4) Wychodzi 2*3*7*17=714 i 5*11*13=715.
Panie Piotrze (eMPiotrze),
😉
I wszystko jasne?
Uczestnik z górnych kategorii nie powinien dać sobie zrobić mętliku.
Ale generalnie zgadzam się, że ciut przefiglowałem, więc już milknę…
Jeszcze tylko ciepło pozdrawiam
keraMPe
Do Esteona:
Kalkulator wykluczony. Zadanie rozwiazuje sie w kilkanaście sekund na tzw. czuja. Na czym ten „czuj” polega, nietrudno sie domyślić. Prawdopodobieństwo pomyłki jest bliskie zera. Potem wystarczy tylko sprawdzić, że się trafiło w dziesiątkę.
mp
Najrozsądniejsza metoda rozwiązania septetu, to policzenie iloczynu wszystkich liczb i wyciągnięcie pierwiastka. Zaokrąglenie tego pierwiastka w dół i w górę da poszukiwane iloczyny. Ale ta metoda bez kalkulatora nie jest wygodna
Ja tez zadnego triku ani nic na czuja nie wymyslilem, nie wiem jak mozna to tak po prostu patrzac wymyslic w pol minuty… Nawet jak juz policzylem normalnie to rozwiazanie, to znajac je, nadal nie wiem jak mozna na nie tak prosto wpasc…
Iloczyn dwóch pierwszych cyfr (6) jest bliski trzeciej (5).
Cztery pozostałe dobieramy parami również tak, aby iloczyny par były jak najbliższe siebie – mniejszy mnożymy przez 6, większy przez 5.
Końcówki iloczynów pomagają wpaść na właściwy trop.
mp
Witam cieplutko Panie Marku,
cieszę się, że istnieje taki blog i że go znalazłam…
Załamał mnie Pan tym 3-minutowym rozwiązaniem zadanka z czterema liczbami pierwszymi, które sumują się do piątej pierwszej. Mnie szło to troche dłużej… ale zauważyłam przy okazji, że działa magia otwartych drzwi… Kiedy z koleżanką z ławki przeczytałysmy, że Pan rozwiązał to tak szybko, ona wzięła się za to i pobiła Pański rekord… Gdyby tego nie usłyszała, pewnie męczyłaby sie dłużej… Dzieki za ten niezamierzony doping.
Przy okazji… Kiedyś na łamach „WiŻ” zamieścił Pan zadanie z kozą, która zjadał trawkę z koła zakreślonego na polu obok jej pastwiska. Długo czekałam na rozwiązanie tego zadania, które Pan obiecał i albo się nie doczekałam, albo przeoczyłam. Czy może Pan gdzieś kiedyś zamieści podobną treść z rozwiązaniem? Byłabym wdzięczna.
Pozdrawiam,
PiErKwadratto.
PiErKwadratto, bardzo dziekuję za miłe słowa i przypomnienie kozy, która ciągnie się za mną już prawie 10 lat.
Rozwiązania rzeczywiście nigdy nie opublikowałem, ponieważ jest długie, okropne i pełne „paskudnych” wzorów. Zadanie przypomniałem we wpisie na tym blogu 24 listopada ub. roku, ale również bez rozwiązania. W komentarzu do tego wpisu sakuro ujawnił nieco konkretów. Być może pełne rozwiązanie jest gdzieś w Internecie. Dam znać, jeśli je znajdę albo może adres poda ktoś inny.
Pozdrawiam serdecznie
mp
http://penszko.blog.polityka.pl/?p=39#comments
http://mathworld.wolfram.com/GoatProblem.html