Specjalizacja
Andrzej69 okazał się bezkonkurencyjny w dwuchodówkowym „wyścigu” – niestety, także w bardziej dosłownym znaczeniu tego określenia. Trochę zdziwiony, a trochę zasmucony minifrekwencją (we wpisach dominuje raczej trygonometria – oczywiście mile widziana), spróbowałem poszukać jej przyczyn u źródła. Okazało się, że kilku mistrzów puzzlingu, o których wiedziałem, że szykowali się do rozwiązywania, odpuściło sobie główkowanie albo od razu po zobaczeniu zadań, albo po paru minutach, zniechęcając się dużą liczbą bierek i kombinacji koniecznych do przeanalizowania. Zapewne jedną z przyczyn było również to, iż każdy z nich szachistą bywa okazjonalnie. Podejrzewam, że podobnie zareagowały inne osoby, wcześniej nastawiające się na bicie rekordu. Być może też, co sugerował znajomy góral szachista, zniechęcać mogła możliwość korzystania przez konkurencję, w przypadku zabawy internetowej, z programów szachowych, które z dwuchodówkami radzą sobie w ułamku sekundy.
Tak czy siak wydaje się, iż wszechobecna specjalizacja dotknęła nawet tak wąskiej dziedziny sportu umysłowego jak puzzling (mam nadzieję, że ten neologizm, który zadomowił się już w innych językach, z czasem i u nas się przyjmie). Myślenie przy rozwiązywaniu na przykład niektórych odmian sudoku to nie to samo, co myślenie w szachowym solwingu (to także nowe słowo do zaakceptowania).
Przed miesiącem nieco mnie zaskoczył inny przejaw tej specjalizacji: arcymistrz Piotr Murdzia z niemałym trudem poradził sobie z mastermindem, zamieszczonym we wpisie 22 września, w dodatku znajdując tylko „podstępne” rozwiązanie, podczas gdy w miarę sprawnym łamigłówkarzom wystarczało parę minut. Bez wątpienia jeszcze szybciej uporali by się z nim uczestnicy mastermindowych mistrzostw świata, które odbywały się w latach 70. i 80. (w jednej edycji startował znany skądinąd Wojciech Pijanowski) oraz turniejów rozgrywanych w ramach organizowanych od 1997 roku tzw. olimpiad sportów umysłowych. Jest to o tyle ciekawe, że zarówno w szachowym solwingu, jak i w mastermindzie merytorycznie podobieństwa są spore – istota sprawy polega na analizowaniu możliwych pozycji lub układów i powiązań między nimi. Najistotniejsze okazują się więc różnice formalne oraz związana z nimi konkretna wiedza i doświadczenie.
W tym wpisie początkowo zamierzałem zachęcić Państwa do gimnastyki szarych komórek, proponując zadanie związane z jeszcze jedną puzzlingową specjalnością, jednak boleśnie doświadczony przejawami specjalizacji doszedłem w końcu do wniosku, że dla odmiany warto zaprezentować łamigłówkę z jakiegoś bardziej uniwersalnego obszaru, którego specjalizacja się nie ima. Wydaje mi się, że takimi są zadania polegające na wyjaśnianiu spraw dziwnych, zagadkowych. Przypomina to trochę rozszyfrowywanie triku iluzjonisty. Poniższy przykład jest wariantem sztuczki opisanej po raz pierwszy przez Martina Gardnera w roku 1971 na łamach pisma dla iluzjonistów The Pallbearer’s Review.
Proszę przygotować dużą kwadratową cienką kartkę (łatwiej będzie zginać i ciąć), podzielić ją na 16 małych kwadratów, a następnie z obu stron wpisać do kwadratów liczby – z jednej strony tak, jak na lewym rysunku, z drugiej – jak na prawym.
Gwoli ścisłości: w dwóch narożnych kwadratach na jednej z przekątnych powinny być po obu stronach jednego kwadratu – 11 i 19, drugiego – 13 i 17.
Teraz proszę kilkakrotnie złożyć kartkę wzdłuż przerywanych linii – dowolnie, ale tak, by w końcu powstała 16-warstwowa składka o wielkości jednego kwadracika. Dowolnie oznacza, że można na przykład składać zawsze na pół – wtedy będą cztery zgięcia, albo zawsze po jednym pasku kwadracików – wtedy zgięć może być pięć lub sześć; oczywiście zawsze dozwolone jest zginanie w dowolną stronę.
Po utworzeniu i ściśnięciu kwadracika-składki obcinamy nożyczkami dookoła cztery brzegi, po czym kładziemy składkę na stole i rozsuwamy wszystkie 16 kwadracików, nie odwracając ich.
A teraz pora na łamigłówkę.
Proszę wyjaśnić dlaczego, niezależnie od sposobu składania kartki, można z góry przewidzieć, jaka będzie suma wszystkich liczb widocznych na rozsuniętych kwadracikach, którą wcześniej podaje iluzjonista – 264.
PS Wynik uzyskany przez Andrzeja69 (rozwiązanie dwóch dwuchodówek z Mistrzostw Świata w ciągu 17 minut) jest zdaniem Piotra Murdzi bardzo dobry. Może warto Panie Andrzeju zastanowić się nad udziałem w 6. Warszawskim Grand Prix w dniach 9-11 listopada.
Komentarze
Rozwiązanie łamigłówki jest również trochę szachowe .
Nanieśmy szachownice na obie strony kwadratów tak, aby pola czarne miały po przeciwnej stronie pola białe i na odwrót .
A teraz zastanówmy się, jakie będzie wzajemne położenie wszystkich pól białych i czarnych po złożeniu kwadratów do rozmiaru małego kwadracika .
Ponieważ każde sąsiednie pola jednej strony muszą być kiedyś złożone wzdłuż wspólnego boku, to pole białe znajdzie się po przeciwnej stronie do czarnego. Pola każdego pojedynczego kwadracika od początku są oznaczone na biało i czarno. Z tego wynika, że po złożeniu kwadratu wszystkie pola białe znajdą się odwrócone na jedną stronę, a czarne na drugą . Po rozcięciu kwadracików i rozłożeniu ich bez odwracania otrzymamy po prostu różną konfigurację białych albo czarnych kwadracików.
A że liczby są tak rozmieszczone, że ich suma na tak zaznaczonych polach białych i czarnych jest równa i wynosi 264, to łatwo przewidzieć, jaka będzie suma na rozłożonych tym sposobem kwadracikach.
Bardzo sympatyczna zagadka
Pozdrowienia
AC
Po dowolnym złożeniu kartki pojawią się albo liczby: 11,1,27,25,8,4,20,13,32,3,10,30,6,22,23,29 albo pozostałe, które w tym pierwszym przypadku są pod spodem.
Witam.
Wyjaśnienie łamigłówki „iluzjonisty::
Po obu stronach kartki tworzymy szachownicę w taki sposób, żeby kolor pola po jednej stronie kartki był inny niż odpowiedniego pola po stronie przeciwnej (np. pole z liczbą 11 – czarne, to pole z liczbą 19 – białe). Jeśli teraz obliczymy sumę wszystkich liczb w polach tego samego koloru (białych lub czarnych) po obu stronach kartki, to w wyniku otrzymamy 264. Po wielokrotnym złożeniu kartki wzdłuż linii poziomych/pionowych, aż do uzyskania 16-warstwowej składki wielkości jednego pola, wszystkie warstwy będą – „od góry” – tego samego koloru [szachownica nie jest symetryczna względem linii pionowych i poziomych – składając szachownicę wzdłuż linii pionowych/poziomych „zasłaniamy” pole białe czarnym i czarne białym (ale w tym przypadku pole czarne po drugiej stronie kartki jest białe, a białe jest czarne – powielamy więc układ „zasłaniany” i nie ma znaczenia ile razy i w jaki sposób będziemy składać kartkę)].
Pozdrawiam
Piotr
Na początek trzeba zauważyć, iż układ liczb na takiej kartce ma właściwość następującą: przechodząc kolejne kwadraty (1;1),(1;2),(1;3),(1;4),(2;1),(2,2) itd. i dodając co drugą liczbę z tego ciągu z jednej strony kartki, i co drugą z drugiej strony dostaniemy sumę 264.
Takich różnych ciągów jest oczywiście 2 zależnie od tego z której strony kartki weźmiemy pierwszą liczbę. Suma obydwu jest taka sama.
Sposób składania kartki jest nieistotny, gdyż ciągi powyższe są ciągami liczb nieprzylegających do siebie bokami na stronie. Łatwo zauważyć/wyobrazić sobie, że każde dwie sąsiadujące (przylegające bokami) liczby na stronie będą zawsze w odwrotnym położeniu (jedna do dołu druga do góry).
Powyższe implikuje, iż zawsze widoczny będzie jeden z dwóch wyżej opisanych ciągów po rozcięciu kwadracika-składki.
Frekwencja żadna. No cóż…
Szkoda, że okazałem się bezkonkurencyjny w taki właśnie, dosłowny, sposób.
Po uwolnieniu rozwiązań, szukając innych odpowiedzi, nie mogłem wręcz uwierzyć, że tak ciekawie zapowiadający się (i zapowiadany 😉 ) konkurs przejdzie niemalże bez echa. W szczególności, że do tej pory prezentowane w Łamiblogu problemy szachowe cieszyły się przecież niemałym zainteresowaniem. Można by zrozumieć błędy w rozwiązaniach lub też dłuższy czas potrzebny na dojście do nich, ale zastanawiałem się skąd ten całkowity brak odzewu. Poza mną jedynie Piotr44 podjął wyzwanie i za to należą mu się (mimo błędu w drugim zadaniu) najszczersze gratulacje, tym bardziej zresztą, że, z tego co kiedyś pisał, w szachy nie gra.
Dopiero czytając aktualny wpis natknąłem się na zdanie, które mi nieco wyjaśniło sprawę. A mianowicie, że wiele osób „odpuściło sobie główkowanie… …zniechęcając się dużą liczbą bierek i kombinacji koniecznych do przeanalizowania”.
I tu prawdopodobnie jest pies pogrzebany.
Otóż rozwiązywanie szachowych problemów nie polega bynajmniej na przeliczaniu wszystkich wariantów, których przy złożonych pozycjach rzeczywiście może być dużo. Toż to byłaby iście benedyktyńska robota! Podobnie jak sudoku nie polega na wpisywaniu do danej kratki po kolei wszystkich możliwych cyfr metodą prób i błędów.
W większości dwuchodówek możliwości (pierwszy ruch białych) do przeanalizowania można policzyć na palcach jednej ręki, a cała zabawa polega na tym, by (jak najbardziej drogą dedukcji) dojść do tego które to są. Przyznaję natomiast, że rzeczywiście dobrze jest sprawdzać wszystkie odpowiedzi czarnych (chociaż zazwyczaj można je grupować i tym samym potraktować jako jeden wariant), ponieważ w przeciwnym przypadku łatwo przeoczyć jakiś „głupi” ruch, który jak się później okazuje, wcale taki głupi nie jest 😉 , a który potrafi powalić całą naszą koncepcję.
Podejrzewam w związku z tym, iż wiele osób, biorąc pod uwagę fakt, że, tu nawiążę do innego zdania tego wpisu, „szachistą bywa okazjonalnie”, tak naprawdę nie za bardzo wie, jak się do takiego zadania zabrać. Sprawdzając możliwości po kolei lub na chybił trafił i, biorąc pod uwagę ich liczbę, nie znajdując tej właściwej, po jakimś czasie (lub też na samym początku widząc co go czeka 😉 ) zniechęca się.
W związku z tym, zacząłem się zastanawiać, czy nie byłoby dobrym pomysłem napisać trochę więcej na temat tych ostatnich zadań.
Coś takiego, co pokazałoby jak podejść do problemu, jak krok po kroku przeprowadzić analizę, aby w miarę bezboleśnie 😉 i stosunkowo szybko dotrzeć do szczęśliwego końca. Bądź co bądź wszystkie komentarze do tej pory były właściwie tylko dowodami na poprawność rozwiązań, a nie przedstawieniem sposobu ich osiągnięcia.
Spróbuję jutro (a właściwie już dzisiaj) coś takiego sklecić. Niestety, krótko się nie da 😉 . Mam nadzieję, że nie będzie Pan, Panie Marku, mieć nic przeciwko temu (ani inni uczestnicy Łamiblogu również – ale w końcu, jeśli kogoś to nie interesuje – niech nie czyta 😉 ).
Pozdrawiam
AB
Moim zdaniem:
W lamiglowce ze zginaniem mozliwe sa tylko dwa zestawy cyfr -> jesli pomalujemy pola na czarno i bialo, jak na szachownicy (po drugiej stronie odwrotnym kolorem), to zauwazymy, ze jakbysmy nie zginali kartki, to zawsze dostaniemy wylacznie czarne lub wylacznie biale kratki (oczywiscie suma i w bialych, i w czarnych wynosi 264).
Ma to „jakis” zwiazek z parzystoscia zginania, ale nie wiem jak to calkiem formalnie uzasadnic.
(A co do „szachowek” to chcialbym sie usprawiedliwic… nie bylo mnie w miescie… 🙂
Andrzej69:
Panie Andrzeju, oczywiście serdecznie zapraszam do poprowadzenia choćby mini-lekcji rozwiązywania na przykładzie jednego z zamieszczonych zadań.
Spróbuję tez namówić Piotra Murdzię do przynajmniej krótkiego komentarza-instrukcji.
Pozdrawiam
mp
Zgodnie z moją wcześniejszą zapowiedzią napisałem parę 🙂 🙂 🙂 słów pokazujących przykładowy sposób rozwiązywania konkursowych dwuchodówek.
Metoda, którą w takich sytuacjach osobiście stosuję jest niejako podejściem „od tyłu”. Nie zastanawiam się najpierw nad pierwszym ruchem białych, ale nad tym, jak mógłbym dać mata w drugim posunięciu. A dopiero potem, jak pierwsze mogłoby ewentualnie w tym pomóc. Dzięki temu można znacznie zredukować liczbę wariantów koniecznych do przeliczenia.
Starałem się pisać możliwie prosto, ale i tak zdaję sobie sprawę, że czasami wypowiedź może wydawać się, z uwagi na częste odwołania do poszczególnych bierek, pól, przekątnych itp. trochę skomplikowana, dlatego też zdecydowanie zalecałbym wziąć szachownicę albo przynajmniej podzielić ekran monitora na pół, by móc jednocześnie widzieć w jednym oknie tekst, a w drugim diagram z pozycją.
Wszędzie przy przedstawianiu ruchów stosuję, dla większej czytelności, pełną notację. Natomiast zapisem typu Sc6 lub Wd7 (czyli pierwsza litera nazwy figury i pole, na którym stoi) oznaczać będę NIE POSUNIĘCIE, a, dla skrócenia opisów, tę figurę jako taką.
…………………………………………..
Zadanie 1.
Pierwszą sprawą, która powinna nam się rzucić się w oczy jest fakt, iż czarny król jest kompletnie unieruchomiony. Siatka matowa jest zamknięta i nie ma on żadnej możliwości ucieczki. Pozostaje więc tylko kwestia skutecznego zaszachowania.
Zastanówmy się zatem, które nasze bierki mogą mu zadać ostateczny cios.
Okazuje się że raptem dwie: Ha2 i Wh6.
Sd6 i Wd5 odpadają, gdyż po odejściu skoczkiem otwiera się czarnemu królowi droga ucieczki przez pole f7 i wówczas już mata w następnym ruchu nie będzie.
Odpada również Gd1 ponieważ pole b3 i pion na f5 są dobrze bronione.
Natomiast to, na co powinniśmy zwrócić szczególną uwagę, to fakt, że obie wspomniane na początku figury wchodzą w skład dwu baterii (Ha2 i Wd5 oraz Wh6 i Gf6) wycelowanych w czarnego króla.
Tutaj, dla osób nie znających tego terminu, wyjaśniam:
Baterią nazywamy zgrupowanie dwóch bierek, z których jedna przesłania drugą (dalekosiężną) w kierunku jej atakowania jakiejś cennej figury przeciwnika (w problemach zazwyczaj dotyczy to króla, w grze praktycznej może również hetmana lub też słabszej, ale nie bronionej figury). Taki układ daje możliwość podwójnego uderzenia: odchodząc bierką przesłaniającą i atakując jeden cel, jednocześnie atakujemy drugi cel figurą odsłoniętą.
W tym przypadku baterii można użyć w trochę inny sposób: tzn. figura odchodząca nie tyle sama atakuje cel, ile osłania figurę odsłanianą (szachującą) przed próbą jej unieszkodliwienia przez przeciwnika.
Na nasze nieszczęście czarne figury są tak ustawione, że mogą zneutralizować działanie obu naszych baterii i to aż na dwa sposoby: bądź przez zabicie wieżą figury szachującej (np. po ruchu 1.Wd5-d3+, lub 1.Gf6-g5+), bądź też przez jej przesłonięcie hetmanem (np. po ruchu 1.Wd5-d2+, lub 1.Gf6-h4+). Zauważmy również, że nie możemy jednocześnie użyć obu baterii (licząc na to, że czarne blokując działanie jednej umożliwią skuteczne działanie drugiej), gdyż po odejściu zarówno wieży jak i gońca pozostanie bez obrony pion na e5. Ale, ponieważ na mata mamy w końcu dwa ruchy, możemy się zastanowić, czy w pierwszym ruchu nie można unieszkodliwić jednej czarnej figury, a w drugim, jednocześnie odsłaniając naszego hetmana lub wieżę, drugiej.
Do tej misji doskonale będzie się nadawać do tej pory bezrobotny Gd1: Jeśli przesłonimy nim linię działania którejś z czarnych ciężkich figur, w następnym ruchu damy mata przesłaniając drugą z nich przy pomocy Wd5 lub Gf6 i jednocześnie odsłaniając matującego hetmana lub wieżę z h6. Dodajmy, że czarne nie mogą po prostu zabić tego gońca, gdyż schodząc daną figurą z jej pierwotnej pozycji nie będą w stanie przeciwdziałać drugiej baterii.
Jakie mamy możliwości?
Teoretycznie pięć (odrzucam od razu 1.Gd1-b3, która do niczego nie prowadzi z uwagi na odpowiedź 1…a4:b3). I właściwie dopiero teraz przystępujemy do liczenia wariantów:
a) 1.Gd1-g4 wygląda bardzo obiecująco, ale okazuje się, że czarne mają bardzo sprytną obronę: 1…Gg8-f7 i tym samym są w stanie zablokować naszą baterię Wh6/Gf6 nie ruszając się swoimi ciężkimi figurami (w drugim ruchu zasłaniając się po prostu gońcem na g6). Z tego samego powodu odpada również ruch 1.Gd1-h5.
b) 1.Gd1-c2 i 1.Gd1-e2 są powyższej wady pozbawione, ale czarne grając 1…Hg3-g2 (i zachowując kontrolę nad naszą baterią Wh6/Gf6) wiążą naszą wieżę na d5 uniemożliwiając jej odejście (spowodowałoby to odsłonięcie naszego króla).
c) 1.Gd1-f3 – to właśnie jest rozwiązanie: czarne poza hetmanem i wieżą nie mają innych figur mogących przeszkodzić w matowaniu naszym hetmanem, a jednocześnie ruch ten uniemożliwia wiązanie opisane w drugim wariancie ponieważ goniec blokuje przekątną h1-a8.
W praktyce, w najgorszym przypadku, jak widać trzy warianty do sprawdzenia.
Co mogą zagrać czarne? W sumie – niewiele.
Jeśli odejdą z kolumny „g” hetmanem np. 1…Hg3:f3, to gramy 2.Gf6-h4X.
Jeśli odejdą z kolumny „h” wieżą np. 1…Wh2:a2, to gramy 2.Gf6-g5X.
We wszystkich pozostałych przypadkach gramy 2.Wd5-d2X.
…………………………………………..
Zadanie 2.
Tutaj chciałbym na początku (ja osobiście zawsze od tego zaczynam) zwrócić uwagę na pewną dodatkową okoliczność (której nie ma w pozostałych zadaniach), a mianowicie na możliwość kontrszacha 1…Sa3-b5+. Tu akurat jest to całkowicie niegroźne z uwagi na odpowiedź 2.Wb6:b5X, ale spotyka się zadania, w których na tym właśnie polega obrona czarnych w fałszywych wariantach.
Właściwą analizę zaczynamy również od stwierdzenia o unieruchomieniu czarnego króla i zastanawiamy się czym można go zamatować.
Na razie będziemy brać pod uwagę wyłącznie główny wariant, tzn. bez uwzględniania sytuacji, że czarne broniąc się przed jednym matem umożliwią nam danie go w inny sposób, czyli taki, który wstępnie wykluczymy.
I tak:
Wieżą się nie da: pola c6 broni pion b7 (zabicie go nic nie wniesie, bo czarne odbiją gońcem), a pola b5 broni Sa3, który jeśli się z własnej woli nie ruszy, to nas na to pole nie wpuści (albo raczej: wpuści, ale na krótko 😉 ).
Gońcem również nie. Przekątnej g1-a7 broni czarny hetman, zaś pola b4 – pion na a5. Można oczywiście spróbować zbić tego piona gońcem, ale wówczas czarne grają 1…Hf2-b2 broniąc pola b4, a jednocześnie nie odpuszczając wspomnianej wcześniej diagonali (możliwy powrót na pole d4).
Sd6 też mata nie da, ponieważ mógłby jedynie na dwóch polach: o b7 już pisałem, natomiast e4 odpada, gdyż pozostaje bez obrony pion c4 (skoczek przesłania naszego hetmana). Można oczywiście wcześniej spróbować jego obrony przez 1.Sf5-e3, ale wówczas po 2.Sd6-e4+ nie bronione pozostanie pole d4. Tak więc odpada.
Pozostaje Hg4 i Sf5.
Zauważmy (zakładając że czarny hetman nie zwolni bronionej przekątnej), że hetmanem w dwóch rucham możemy dać mata wyłącznie na polu c8. Możemy się tam dostać na dwa sposoby. Pierwszy: grając 1.Hg4-g8 i 2.Hg8:c8+ – odpada z uwagi na odpowiedź 1…Gc8:f5 i mata nie będzie, ponieważ zwalnia się dla czarnego króla pole d4. Drugi: W pierwszym ruchu odchodząc gdzieś skoczkiem f5 i następnie 2.Hg4:c8+. I do tego wariantu za chwilę wrócimy.
Druga ewentualna figura mogąca dać mata to, jak już wspomniałem, Sf5. Zauważmy, że aby zaatakować czarnego króla potrzebuje minimum dwa ruchy, a więc jeśli to on miałby zamatować, to pierwszy ruch musimy wykonać właśnie nim. Przypominam, że jedyna alternatywa czyli 2.Hg4:c8 również wymaga pierwszego posunięcia tym skoczkiem, a więc wiemy już czym trzeba się poruszyć. Pytanie tylko gdzie?
Całkiem gdziekolwiek, licząc wyłącznie na mata hetmanem, to nie, bo czarne zagrają 1…Gc8:g4 i czarny król ucieka na d4. Musimy więc, podobnie jak w zadaniu poprzednim, zastosować uderzenie podwójne, a więc tak zagrać, by zagrozić jednocześnie i hetmanem i skoczkiem. A takie pole (tzn. z którego skoczek będzie mógł w następnym ruchu zaatakować czarnego króla) jest tylko jedno: d4. Tak więc tutaj również mamy do czynienia poniekąd z baterią (piszę „poniekąd”, gdyż w tej sytuacji chodzi nam nie tyle o zdobycie gońca, ile o dostanie się na pole c8).
Próbujemy więc: 1.Sf5-d4 grożąc tym samym 2.Sd4-b3X.
Czarne mogą oczywiście spróbować zabić skoczka hetmanem 1…Hf2:d4, ale wówczas blokują nim pole d4 i umożliwiają 2.Hg4:c8X.
Poza tym mogą bronić pola b3 pionem, grając 1…a5-a4, na co odpowiadamy 2.Gd2-b4X
Ewentualnie mogą dać kontrszacha skoczkiem 1…Sa3-b5+ (pisałem o tym na początku) lub też próbować rozerwać naszą siatkę matową bijąc piona: 1…Sa3:c4 (co powoduje, że pion na d5 jest bez obrony). W obu jednak przypadkach odpowiadamy 2.Wb6-b5X.
Ile wariantów sprawdziliśmy w tym zadaniu?
a) 1.Gd2:a5,
b) 1.Sf5-e3,
c) 1.Sf5-d4.
Chyba tyle. Czyli, jak poprzednio, również trzy (a tak naprawdę to dwa – pierwszy możemy śmiało odrzucić z powodów, o których piszę w podsumowaniu).
…………………………………………..
Zadanie 3.
Ten problem jest według mnie zdecydowanie trudniejszy od dwóch wcześniejszych. Powiem więcej: nawet od nich obydwu razem wziętych! Ciekaw jestem, czy podobnego zdania byłby nasz arcymistrz?
I tu, podobnie jak we wcześniejszych zadaniach, czarny król został osaczony, jednak tym razem, inaczej niż poprzednio, okazuje się, że tak naprawdę, to nie ma czym dać mata! Może się to wydawać, przy takim gąszczu figur, niewiarygodne, ale okazuje się, że na każdą naszą próbę szacha, czarne mają doskonale przygotowaną obronę. Brakuje tu również możliwości przeprowadzenia jakiegoś jednoczesnego, podwójnego uderzenia, które zmuszając czarne do obrony w jednym miejscu jednocześnie powodowało odsłonięcie w innym.
Przyjrzyjmy się więc bliżej:
Wf2 odpada, ponieważ jedyne pola (d5 lub e5), z których mogłaby szachować są bronione przez czarną wieżę z c6. Można by ją co prawda zablokować np. grając 1.Ga2-d5, ale wówczas pozostałby nam tylko jeden ruch, a na dojście tam wieżą potrzebujemy dwóch.
Odpada również Wg8. Z lewej strony czarnego króla z tego samego powodu co powyżej, a z prawej, na polu g5, nie można ze względu na piona h6, którego w szybki sposób unieszkodliwić się nie da.
Nie uda się to także Ga2. Pola e6 broni pion f7, a schodząc na przekątną b1-h7 stwarzamy czarnemu królowi możliwość ucieczki na pole e6.
Teraz skoczki:
Sc6 mógłby dać szacha jedynie na polach d5 i e7. To pierwsze kontroluje Sb5 (którego się nie pozbędziemy), to drugie Wd7. Wieżę możemy wprawdzie zabić: 1.Sf6:d7, ale czarne bronią się 1…Sd6-c8 (po odejściu Sf6 przestaje grozić mat 2.Hh1-d5).
Sf6 ma więcej możliwości, ale potrzebuje na to oba ruchy. Pól, z których mógłby szachować jest teoretycznie 8: e7, g7, d6, h6, e3, g3, d4, h4, ale dwa ostatnie od razu odpadają, ponieważ aby się tam dostać potrzebne są cztery posunięcia. Zauważmy jednak na wstępie, że gdy wykonamy nim pierwszy ruch, uwolnimy tym samym czarnego Sd6 (z powodu opisanego przy pierwszym skoczku). I ten właśnie, od tego momentu „bezrobotny”, czarny skoczek jest w stanie całkowicie zneutralizować nasze działania. W większości wariantów wystarczy ruch 1…Sd6-c4 przesłaniający Ga2 i odblokowujący pole e6. Jedynym polem, z którego nasz skoczek mógłby jednocześnie zaszachować króla i atakować wspomniany punkt jest pole g7, ale stając tam przesłania naszego Gh8 i tym samym pozwala czarnemu królowi na ucieczkę na pole f6.
Także jak widać oba skoczki odpadają.
Pozostaje hetman. Ta figura ma tradycyjnie największe możliwości, ale w tej pozycji są one mocno ograniczone. Zauważmy, że możliwy szach może teoretycznie nastąpić tylko z lewej strony króla, ale: piątego rzędu broni Wc6, pola e6 – pion f7, a najbardziej obiecująca przekątna b1-h7 również odpada. Dlaczego? Na polu e4 mata nie damy z uwagi na Sd6. Po 1.Hh1-b1+ czarne mają dwie zasłony: najpierw wieżą na c2, a potem skoczkiem na e4. Hetman oczywiście bezkarnie zabije obie figury, ale mat będzie dopiero w trzecim ruchu. A więc też odpada.
W tym momencie wyczerpaliśmy wszystkie możliwości. Jak widać, mimo, że teoretycznie jest ich wiele, to w praktyce, bez pomocy czarnych mata w dwóch ruchach dać się nie da. Na dobrowolną pomoc nie ma oczywiście co liczyć 😉 . Pomyślmy więc, czy nie można ich do tej pomocy zmusić.
Spójrzmy na pozycję jeszcze raz. Ale teraz pod innym kątem – całościowo.
I zauważmy jedną ważną okoliczność: Jeśli nie liczyć unieruchomionych czarnych pionów b6, c7 i a3 (do ich roli jeszcze powrócę) to absolutnie każda czarna bierka broni przed jakimś matem i, aby dalej to skutecznie czynić, nie może ruszyć się ze swojego miejsca!
Zatem gdyby pierwszy ruch przysługiwał czarnym to białe matowałyby w jednym posunięciu!
A wyglądałoby to tak:
a) 1…Wc5-c-dow. lub 1…Wc5-d5, 2.Hh1-d5X
b) 1…Wc5-e5, 2.f4:e5X
c) 1…Wd7-dow., 2.Sc6-e7X
d) 1…Gh3-dow., 2.Hh1-h5X
e) 1…Sb5-dow., 2.Sc6-d4X
f) 1…Sd6-dow., 2.Hh1-e4X
g) 1…g4-g3, 2.Hh1:h3X
h) 1…h6-h5, 2.Wg8-g5X
Zauważenie tego od razu może nie być takie łatwe, ale gdy brak innych koncepcji należy po prostu sprawdzać taką ewentualność.
A więc, skoro czarne są w tzw. zugzwangu (czyli przymusie – dowolny ich ruch prowadzi do pogorszenia pozycji), to wystarczy wykonać jakikolwiek obojętny ruch (tzw. posunięcie tempowe) i w następnym bez problemu dajemy mata.
Tylko, że… takiego obojętnego ruchu po prostu nie ma!
Niewiarygodne, a jednak!
Jeśli się ruszymy hetmanem, nie będziemy mogli później jednocześnie zająć pól d5, h5, e4 i h3 (warianty a, d, f, g), aby móc się dostosować do posunięcia czarnych.
Jeśli zejdziemy Wf2 z kolumny „f”, zwolnimy pole f4. Taki sam efekt będzie po 1.Wf2-f1 i odpowiedzi 1…Gh3:f1. Natomiast grając 1.Wf2-f3 zablokujemy przekątną naszemu hetmanowi.
Podobnie jest z drugą wieżą: Zejście z kolumny „g” uwalnia pole g6, ruchy 1.Wg8-g6 i 1.Wg8-g5 narażają na zabicie przez czarne piony, a 1.Wg6-g7 przesłania Gh8 i odblokowuje pole f6.
O Sf6 napisałem już wcześniej, że uwalnia czarnego Sd6 (i co z tego wynika), natomiast na dowolne posunięcie Sc6 (o ile nie jest na pola d4 lub e7, gdzie będzie zbity – o czym też już było) czarne mogą odpowiedzieć chociażby 1…c7-c6, a jednocześnie sam ruch skoczkiem nic nowego nie wniesie.
Ruch 1.Gh8-g7 przesłania Wg8, natomiast jakikolwiek ruch Ga2 (z wyjątkiem 1.Ga2-b1+, które otwiera czarnemu królowi pole f7) odblokuje czarnego piona na a3 dając w ten sposób czarnym neutralny ruch. I to właśnie jest rola tego pionka w tym zadaniu.
Podobnie jak rolą pionów b6 i c7 (poza wyeliminowaniem groźby kontrszacha) jest, do spółki z innymi czarnymi figurami, całkowite unieruchomienie naszego króla, przez co on także nie może wykonać wyczekującego posunięcia.
A więc białe poniekąd również są w zugzwangu!
I teraz zbliża się chyba najtrudniejszy moment analizy (i do wyjaśnienia chyba też 😉 ).
Przypominam: sami, bez „pomocy” czarnych, mata nie damy.
Zatem trzeba znaleźć taki ruch, którym co prawda zrezygnujemy z części obecnych możliwości matowych, ale, zachowując pozostałe, stworzymy również nowe będące odpowiedziami na ruchy czarnych umożliwiające maty, z których właśnie zrezygnowaliśmy.
Jeśli prześledzić jeszcze raz wyjaśnienia, dlaczego poszczególne ruchy białych nie są obojętne, to zwróćmy uwagę, że poza pierwszym (hetmanem) pozostałe posunięcia albo dają czarnym jakieś konkretne korzyści (np. zwalniają pole ucieczki dla króla, pozwalają zabić naszą figurę lub przynamniej trwale odblokowują którąś z ich figur umożliwiając jej swobodne ruchy), albo kompletnie nie zmieniają sytuacji (jak np. ruch 1.Ga2-b3).
Dlatego też pierwszy ruch należy wykonać właśnie hetmanem, pamiętając jednocześnie o konieczności stworzenia gróźb matowych jako odpowiedzi na warianty a, d, f, g.
Na szczęście hetman stoi w narożniku i w dodatku kolumnę „h” ma zamkniętą, więc tych możliwości będzie stosunkowo niewiele. Dodatkowym plusem jest to, że nie musimy sprawdzać wszystkich odpowiedzi czarnych. Ponieważ hetman nie brał dotychczas udziału w osaczeniu czarnego króla (pole e4 blokuje Sf6), więc szukamy ruchu uwzględniając TYLKO wspomniane wyżej warianty, czyli posunięcia czarnych Wc5, Gh3, Sd6 i pionem g4.
Przypominam jeszcze raz, że nie szukamy mata, który dalibyśmy sami (bez „pomocy” czarnych), bo wiemy już, że się nie da. Zatem rozumowanie prowadzimy zakładając, że wspomniane wyżej ruchy mają nam w tym pomóc.
Zauważmy w związku z tym, że jeśli odpowiedź 1…Wc5-d5 ma nam w jakiś sposób sprawę ułatwić, oznacza to, że w drugim ruchu hetman musi móc się dostać na pole d5 (i dać mata bijąc wieżę). Ponieważ wszystkie ruchy po przekątnej odpadają (wszędzie tam nasz hetman jest bity) pozostaje jedynie pole d1.
Sprawdzamy zatem czy posunięcie to (1.Hh1-d1) jest rozwiązaniem:
a’ ) 1…Wc5-c-dow. lub 1…Wc5-d5, 2.Hd1-d5X
d’ ) 1…Gh3-dow., 2.Hh1:g4X
f’ ) 1…Sd6-dow., 2.Hh1:d7X
g’ ) 1…g4-g3, 2.Hh1-h5X
Pozostałe warianty (b, c, e, h) pozostają oczywiście bez zmian.
…………………………………………..
Podsumowanie:
Na koniec chciałbym jeszcze wspomnieć o pewnej zasadzie (pisałem już o tym przy okazji chyba pierwszego „szachowego” wpisu z 10.08.2007 r.) pozwalającej na szybkie odrzucenie co poniektórych wariantów:
W pierwszym ruchu białych nigdy nie ma bicia ani szacha!
Może to komuś wydawać się dziwne, ale takie są po prostu zasady kompozycji.
To co napisałem nie jest oczywiście ogólną instrukcją na wszelkie możliwe dwuchodówki. Każda jest inna i inny będzie też sposób rozumowania. Np. we wszystkich trzech czarny król był już od początku unieruchomiony, a szukaliśmy tylko skutecznego szacha. Tak jednak wcale być nie musi (np. zadanie treningowe) chociaż spotyka się bardzo często.
Nie wiem czy ten tekst kogokolwiek zainteresuje, ale mam nadzieję, że jeśli tak, to choć trochę ułatwi w przyszłości rozwiązywanie szachowych zadań.
Ufff… długa wyszła ta analiza.
Ciekaw jestem ile osób przeczyta to do końca i czy w ogóle ktoś taki będzie. 😉
Pozdrawiam
AB
PS: Nie ukrywam, że bardzo chętnie przeczytałbym komentarz p. Piotra Murdzi.
Odpowiadajac na pytanie z wpisu:
Ja przeczytalem z uwaga i dokladnie obserwujac szachownice. Dziekuje za ten krotki kurs „szachówek” (spodobała mi sie ta nazwa).
Pozdrawiam.
Witam
Po takiej analizie zadań słowa Pana Marka o zastanowieniu się Andrzeja69 nad udziałem w 6 Warszawskim Grand Prix tracą sens. Andrzej69 nie ma wyjścia i musi wziąć udział w tych zawodach.
Pozdrawiam
PS
Panie Andrzeju69 życzę dobrego wyniku i jeszcze lepszej zabawy.
Panie Andrzeju,
Dziekuje za Pana wywod. Nie wiem, czy przy nowym takim zadaniu dalabym rade, ale duzo Pan rozjasnil. Do tej pory nie wiedzialam jak do tego typu zadan podchodzic.
Dziekuje.
A