Niewdzięczni Sąsiedzi
Parę tygodni temu, skacząc pilotem po kanałach, trafiłem w TV Polonia na koncert „Kapeli ze Wsi Warszawa” i skończyłem skakanie, uszu nie mogąc oderwać, oczu zresztą też. Świeża, oczyszczająca, energetyzująca kaskada dźwięków. Antidotum na sączącą się z głośników sztampę. Żadna kapela nie zrobiła na mnie takiego wrażenia od czasu „Archive” przed kilku laty.
Parę dni temu syn, przerywając rozmowę telefoniczną, zwrócił się do mnie: – Magda pyta, czy maczasz palce w Mistrzostwach Polski w Sudoku, bo chciała skomentować jedno z zadań treningowych.
– Jaka Magda i które zadanie?
– Żona mojego szefa, Magda Sobczak z zespołu „Kapela ze Wsi Warszawa”…
Jaki ten świat mały (prawie jak oryginalność tego stwierdzenia). Od razu przypomniało mi się zagadnienie, a właściwie seria zagadnień, sprowadzających się do pytania: „jakie jest prawdopodobieństwo, że wśród x osób znajdą się dwie, które …”. Po „które” może być różnie, w tym przypadku: „mają co najmniej jednego wspólnego znajomego?”. To tzw. problem Małego Świata, szczególny przypadek szerszego tematu zwanego siecią Małego Świata, która obejmuje znajomych znajomych znajomych… itd.
Niemniej ciekawe problemy pojawiają się, jeśli po „które” wstawić: „urodzone są tego samego dnia i miesiąca?”. Zapewne kiedyś powrócę do tych tematów, zwłaszcza że mój dzień i miesiąc urodzenia jest identyczny, jak jednego z blogujących po sąsiedzku dziennikarzy.
Pani Magdalenie chodziło nie o Mistrzostwa Polski Politykowe, w których „maczam palce”, tylko o Międzynarodowe Mistrzostwa Polski, których organizatorem jest Stowarzyszenie Sfinks. Można by w związku z tym przypuszczać, że sudoku przeżywa drugą młodość: 3 marca MMP, 17 marca kwalifikacje do naszej drużyny na Mistrzostwa Świata, 24 marca finał MP i wreszcie parę dni później 2. Mistrzostwa Świata w Pradze. Póki co zgłoszenia wpłynęły z 18 państw (rok temu uczestniczyły 22), w tym pełnych, czyli przynajmniej 4-osobowych drużyn jest 13 (przed rokiem 17). Pozostało jednak trochę czasu, więc zapewne, obok naszych asów, doszlusują jeszcze inni.
Nie odważyłem się wprawdzie startować w sobotę w MMP, ale zadania rozwiązywałem – w pociągu na trasie Kraków-Warszawa. Zacząłem, z przekory, od ostatniego, nie przejmując się szarą kratką, w którą należało wpisać cyfrę z rozwiązania poprzedniego zadania. Po prostu wpisałem w tę kratkę dwie cyfry – jedyne możliwe. Później, gdy nie sposób było ruszyć dalej, wybór jednej z tych cyfr natychmiast doprowadził do sprzeczności, więc wpisałem drugą i kontynuowałem zabawę. Ale lekko nie było, więc po ostatnim zadaniu zdecydowałem się na pierwsze, a potem kolejne. Tym razem poszło znacznie łatwiej i szybciej. Przy trzecim sudoku poczułem się niepewnie na widok cyfr rzymskich, więc przetłumaczyłem je na nasze, czyli arabskie, uwzględniając niejednoznaczności. Przy piątym zdziwił mnie warunek, że w kratkach stykających się bokiem nie mogą znaleźć się jednakowe cyfry (jakby w zwykłym sudoku mogły). Pociąg jechał jednak zbyt szybko, średnio 100 kilometrów na dwa zadania, więc w trakcie blisko trzygodzinnej podróży nie zmogłem wszystkiego. Dokończyłem później – tak czy siak w mistrzostwach nie miałbym szans.
Poza konkursem skorzystałem z programu, rozwiązując ósme zadanie. Szarą kratkę pozostawiłem pustą. Wyskoczyły trzy rozwiązania – w szarej kratce mogło być 2, 3 lub 6. Do zadania konkursowego pasowało tylko 6. Cała procedura trwała półtorej minuty. Mam nadzieję, że apel organizatorów, aby uczestnicy grali fair , czyli rozwiązywali zadania „na piechotę” poskutkował, więc najlepsi w MMP nie są najlepszymi w obsłudze programów do rozwiązywania sudoku. Co do zwycięzcy nie mam wątpliwości, bo to ubiegłoroczny wicemistrz świata. Zdziwiłem się, nie widząc w czołówce Łukasza Bożykowskiego, który błysnął rewelacyjnymi czasami w Mistrzostwach Polski. Łukaszu, gdzieżeś?
Ogólnie zadania były w stylu raczej klasycznym, ale dość wdzięczne. Wyjaśniam, że zadanie jest wdzięczne, jeśli przyjemność z rozwiązywania i satysfakcja z rozwiązania przewyższają w sumie choć trochę wysiłek odtwórczy. Oczywiście, im różnica znaczniejsza, tym wdzięczność większa.
Dla porównania postanowiłem wybrać z różnych krajowych mistrzostw sudoku zadanie najmniej wdzięczne. Wybory trwają, a jak dotąd prym wiodą „Sąsiedzi” (Susedia) – zadanie A9 z mistrzostw Słowacji, już zresztą komentowane przez kilka osób. Przedstawiam je Państwu lub przypominam – w nieco zmodyfikowanej graficznie formie, aby lepiej (mam nadzieję) podkreślić jego istotę.
Jedna lub dwie grupy cyfr obok danego wiersza (nad kolumną) powinny znaleźć się w tym wierszu (kolumnie). Kolejność i sąsiedztwo cyfr w każdej grupie musi być zachowane, ale grupy dwucyfrowe mogą znaleźć się w wierszu (kolumnie) w odwrotnej kolejności niż na rysunku obok diagramu. Gwoli ścisłości warto dodać, że ponadto ujawnionych jest siedem grup 3-cyfrowych i jedna 4-cyfrowa. Pozostałe reguły są takie, jak w sudoku X, czyli cyfry powinny być różne także na przekątnych.
Pomysł zadania nie jest zbyt odkrywczy, ale niewdzięczność polega przede wszystkim na tym, że rozwiązywanie jest już na starcie jakby sprzeczne z duchem sudoku – zaczyna się od próbowania i błądzenia.
Sąsiadów mamy fajnych, ale „Sąsiadów” sąsiadów trochę mniej.
Komentarze
Panie Marku,
moim zdaniem Sąsiedzi wcale nie są tacy niewdzięczni. Co prawda koniecznośc próbowania i błądzenia na początku moze trochę zniechęcać, ale później zaskakuje i robi się całkiem, całkiem…
To już bardziej niewdzięczne były zadania na Międzynarodowych Mistrzostwach Polski, które nazwał Pan ładnie klasycznymi. Ja bym powiedział sztampowe, a niektóre takze żmudne i męczace (a nie tylko trudne). Trochę wstyd, ze w porównaniu z zadaniami z mistrzostw w innych krajach zaprezentowaliśmy się na międzynarodowym forum z zadaniami tak mało ciekawymi i mało oryginalnymi.
Dziękuję Ci Marku za życzliwą i bardzo konkretną ocenę naszej imprezy. Chciałby odnieś się do paru kwestii poruszanych przez Ciebie i przez Maxima.
Napisałeś: „przy piątym zdziwił mnie warunek, że w kratkach stykających się bokiem nie mogą znaleźć się jednakowe cyfry (jakby w zwykłym sudoku mogły). ”
Nie doczytałeś Marku instrukcji:) dokładnie bowiem było w niej napisane „W żadnej parze kwadracików stykających się bokami lub rogami nie mogą znaleźć się takie same cyfry” – a w zwykłym sudoku kwadraciki z takimi samymi cyframi mogą się stykać rogami.
Zdecydowanie szerszym zagadnieniem jest kwestia doboru zadań i czasu rozwiązywania. Wiąże się to z zabezpieczaniem się przed zespołowym rozwiązywaniem i korzystaniem z pomocy komputerów.
Wiążę się to również z celami jakie sobie zakładają organizatorzy. My mieliśmy dwa – kwalifikacje do rozgrywek o miejsca w reprezentacji na mistrzostwa świata i popularyzację sudoku i tego typu zawodów. Właśnie ten drugi warunek spowodował, że w zestawie znalazły się 4 klasyczne sudoku i że uczestnicy mieli aż 11 i pół godziny na rozwiązanie zadań. Efekt – wiele osób siedziało przy komputerze po 5 i więcej godzin i przysłało wszystkie rozwiązania. Rozwiązali tyle samo zadań co zwycięzcy – tyle, że w dłuższym czasie. To ważne dla nich. Ja ich za to podziwiam. A na dodatek może to właśnie wśród nich jest przyszły mistrz Polski?
Natomiast Maxim napisał:
„To już bardziej niewdzięczne były zadania na Międzynarodowych Mistrzostwach Polski, które nazwał Pan ładnie klasycznymi. Ja bym powiedział sztampowe, a niektóre takze żmudne i męczace (a nie tylko trudne). ”
Moi zdaniem na zawodach sudoku zawsze powinny być zadania klasyczne. Poza tym zawsze one są na mistrzostwach świata. I bywa, że są nie tylko trudne ale właśnie żmudne i męczące. I jeśli ktoś chce dobrze wypaść na mistrzostwach świata to musi umieć sobie radzić również i z takimi zadaniami.
Natomiast zupełnie sie nie zgadzam z opinią Maxima iż :
„Trochę wstyd, ze w porównaniu z zadaniami z mistrzostw w innych krajach zaprezentowaliśmy się na międzynarodowym forum z zadaniami tak mało ciekawymi i mało oryginalnymi.”
Oto bowiem oprócz czterech klasycznych sudoku zaprezentowaliśmy –
– rzymskie sudoku – zadanie oryginalne, przeze mnie wymyślone i nigdzie nie spotykane (wcześniej było w jednym z naszych Pucharów Polski – ale w mniejszym wymiarze);
– bezstykowe sudoku – być może już gdzieś było bo idea prosta – ale ja nie widziałem – póki co też uważam że miało u na światową premierę – jeśli ktoś widział proszę dać znać
– sudoku 81 (zwane pencilmarks sudoku) – znane – ale bardzo rzadko występujące.
– sudoku na boku – znane i spotykane.
A więc na 8 zadań – 2 światowe premiery + ponad 200 uczestników z 22 państw (w tym mistrzyni świata Jana Tylova) – co moim zdanie jest niezłą prezentacją na światowej arenie przy pierwszej próbie organizacji imprezy międzynarodowej.
Owszem, parę usterek i sporo kłopotów też się trafiło. Ale cóż, ten się nie myli kto nie robi nic:)
W przyszłym roku Międzynarodowe Mistrzostwa Polski w Sudoku będą jeszcze lepsze.
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie
Jacek Szczap
http://www.sfinks.or.pl
Mam nadzieję Jacku, że Twoja wypowiedź skłoni także innych sudokowiczów, poza Maximem, do komentarzy na temat zadań z mistrzostw – co się podobało, co nie i dlaczego.
Instrukcję oczywiście doczytałem, dlatego wspomniałem o stykaniu się kratek bokami (można było pominąć), a o rogach nie, bo ten fragment jest OK.
Internet to, wbrew pozorom, nie najlepsze źródło informacji o nowych wariantach sudoku. Wiele z nich publikowanych jest w japońskich pisemkach sudokowych i do internetu na ogół nie przenika (prawo autorskie), chyba że ktoś z Zachodu podkradnie.
Rzymskiego sudoku, takiego jak Twoje, nie widziałem, choć cyfry rzymskie w sudoku bywały, ale bez możliwości uzupełniania ich brakującymi elementami. Formalnie pomysł jest fajny, ale merytorycznie niewiele wnosi, bo sprowadza się do wpisania na początku w niektóre pola kilku możliwych cyfr. Na podobnej zasadzie oparte jest sudoku z ujawnionymi kawałkami cyfr (takimi z displejów).
Natomiast sudoku bezstykowe pojawia się, ale nazwy nie rozszyfrowałem. Do internetu jednak trafiło jako „drakońskie” i jego wariant X jest np. na stronie http://www.sachsentext.de/en/.
Zwykłego sudoku w konkursie internetowym ze względu na solvery jednak bym w przyszłości unikał, ale przypadły mi do gustu te, które znalazły się w MMP.
Pozdrawiam, MP
Sudoku „bezstykowe” jest stałą pozycją w dwumiesięczniku „Nie tylko sudoku”, wydawanym przez Spółdzielnię Rozrywka. Występuje tam pod nazwą Sudoku Magnetic.
Na pomysł sudoku z cyframi rzymskimi wpadłem niezależnie kilka miesięcy temu ale jakoś nie miałem czasu i natchnienia, żeby zrobić z tego zadanie. Wymyśliłem tylko adekwatną (moim zdaniem) nazwę „Sudocus”
Co do zadan to w mistrzostwach sfinksowych to bylo bardziej klasycznie i mniej nerwowo, bo nie musialem patrzyc na zegarek czy jeszcze zdaze wyslac czy nie (jak w zadaniach Politykowych) co mnie osobiscie pasowalo. Niestety czasowo sie nie wyrobilem (na awans do finalu, pomimo rozwiazania wszystkich zadan) bo zaczalem rozwiazywac dopiero jakos od 14 (niestety obowiazki rodzinne). Moze w przyszlym roku uda awansowac.
Ja jeszcze w sprawie mistrzostw, trochę późno, ale trudno.
Mam na myśli eliminacje internetowe – nie FINAŁ !
Po pierwsze uważam, że :
– wszyscy znają zasady i sposoby rozwiązywania i nie trzeba tego sprawdzać – w końcu startują najlepsi, a jak ktoś nie zna to raczej się nie zakwalifikuje, a startować może.
– zaszyfrowanie zadań wcześniej by je ściągnąć sobie wcześniej,
a później tylko hasło.
Nie da się dogodzić wszystkim:
– albo wybieramy najlepszych i jest ostro, albo popularyzacja i luzik.
– albo limit czasowy na każde zadanie, albo na całość.
– albo mało czasu (na tempo), albo dużo by wszyscy rozwiązali.
– albo łańcuszek, albo nie ? ale wtedy możliwa praca grupowa.
– albo klasyka, albo mieszane, albo nowości ? w celu wyeliminowania solverów.
Myślą, że chodzi o to by ustalić jakąś uniwersalną formułę przeprowadzania takich eliminacji internetowych, by wybrać faktycznie najlepszych i najwszechstronniejszych i niezadowolonych było jak najmniej ? bo przecież zawsze będą.
Eliminacje służą do wybrania najlepszej 50-60, a finał rozstrzygnie kto najlepszy. A na finale można dać wszelkiego typu i trudności zadania.
Pozdrawiam wszystkich rozwiązywaczy bbb serdecznie. PM.
odnosnie zadania z grupami to chyba nie powinno byc sformulowania o „jednej lub dwoch grupach” okazuje sie ze wszystkie grupy pasuja.
Pasują wszystkie, ale znajdują się jedna lub dwie. Jest w porządku.
chcialabym wystapic kiedys na MMS lecz jeszcze sporo mi brakuje. Potrafie jedynie rozwiazywac klasyczne sudoku (poziom piekielnie trudny) a co z reszta??? gdzie moglabym znalezc informacje o sposobach rozwiazywania pozostalych zadan?? pozdrawiam Lily
Lily, szkółek rozwiązywania różnych odmian sudoku właściwie nie ma. Do wszystkiego trzeba dochodzić samemu. I w tym cała przyjemność.
Powodzenia!
a