Zebra
Bardzo dawno nie pisałem o szachach bajkowych, czyli dziale kompozycji szachowej adresowanym raczej do miłośników łamania głowy w ogóle, niż do szachistów. A jeżeli już, to do szachistów z fantazją, którym ortodoksyjna gra się przejadła. Poza tym szachy bajkowe to dobre antidotum na rzeczywistość, która jest coraz mniej bajkowa.
W głosowaniu na najbardziej lubianą figurę szachową bez wątpienia zwyciężyłby skoczek. Porusza się w oryginalny sposób, więc wśród figur bajkowych ma wielu naśladowców. Jeśli ruch konika oznaczymy jako [1,2], czyli jedno pole w wierszu plus dwa w kolumnie (albo odwrotnie), to wielbłąd skacze [1,3], żyrafa – [1,4], zebra – [2,3], antylopa – [3,4]. Nie ma kuzynów konika z ruchami [1,5] i [2,4] – łatwo zgadnąć dlaczego; bardzo rzadko w zadaniach pojawia się flaming [1,6]. Najpopularniejszy z tej rozskakanej menażerii jest dromader, ale tym razem po znajomości wystąpi figura najbliższa skoczkowi, bo z rodziny koni(k)owatych.
Zebra nie pojawia się oczywiście na szachownicy live, choć zdarzają się ekstrawaganckie komplety królewskiej gry ze skoczkiem w paski. Taki okaz zdobi także okładkę albumu amerykańskiej grupy hardrockowej Zebra – w Polsce mało znanej, choć, a może właśnie dlatego, że to dinozaury. Jednak w szachach koreańskich (janggi), występuje figura poruszająca się jak zebra, tylko że nazywa się „słoń” i – jak to słoń – nie skacze, a przesuwa się: jedno pole w bok i dwa po przekątnej w tym samym (mniej więcej) kierunku. Inaczej mówiąc, ruch kończy na tym samym polu, co zebra, ale nie może go wykonać, jeżeli na jej drodze stoi jakaś bierka.
Skok zebry na diagramie (oznaczana jest jako obrócony w prawo skoczek) robi wrażenie zbyt dalekosiężnego, ale jest to stworzenie bardzo zwrotne i dobrze radzi sobie także z tym, co dzieje się tuż obok niego. Pierwsze zadanie z zebrą pojawiło się w roku 1929 na łamach The Amateur Chess i odtąd brytyjska prasa szachowa jest jej szczególnie przychylna. Poniżej dwuchodówka z łamów British Chess Magazine z dwoma zebrami. Jakie posunięcie powinny wykonać białe, aby zamatować czarnego króla w drugim ruchu?
PS Na diagramie można zauważyć poza zebrami jeszcze coś dziwnego, ale proszę nie zapominać, że szachy są bajkowe.
Komentarze
Widać, że po dowolnym ruchu krola (gdyby zaczynaly czarne) matujemy ruchem wiezy z kolumny g do kolumny z czarnym krolem. Jedynym problemem jest ruch 1. … – b2 (po ruchu wieza nastapi 2. … – g6)
Zatem
1. Gb2
a) 1. … – Kc2
2. Wg2 ++
b) 1. … – Kc4
2. Wc6 ++
c) 1. … – Ke2
2. We6 ++
d) 1. … – Ke4
2. Wg4 ++
Białe powinny wykonać takie posunięcie, aby były jak najbliżej zebr.
PS Na diagramie nie widzę nic dziwnego.
Zgadzam sie z Andrzejem. Jak jakies zebry biegaja po szachownicy, to czemu ma nas dziwic, ze ktos promowal sobie piona na gonca czarnopolowego.
Pytanie /niekoniecznie na temat/ odnosnie zasad bajkowych szachow:
Czy jesli na planszy jest zebra, to mozna promowac sobie piona na zebre… ?
Jeśli dziwne = niezrozumiałe, nieprawdopodobne, to Andrzej ma rację.
Jeśli dziwne = osobliwe, niezwykłe, to chyba nie jestem bez szans.
Zdziwiłbym się, gdyby przeciwnik dorobił sobie gońca (gdyby powstała sytucja uzasadniająca taką promocję) albo gdybym zobaczył dwuchodówkę z trzema gońcami jednej maści. Przedtem nie widziałem.
m
PS Esteonie, jak bajka, to bajka… A tak całkiem serio – nie mam pojęcia. Nie spotkałem się z ogólnymi przepisami regulującymi takie sytuacje. Chyba jest tak, jak autor zadania sobie ustali, a co nie jest zabronione…
Posunięcie białych: Gb2
jeśli
Kc4 – Wc6
Ke4 – Wg4
Kc2 – Wg2
Ke2 – We6
Aby nieco zmniejszyć „dziwność” układu na planszy autor zadania mógł umieścić hetmana na polu h7 – nie zmieniłoby to chyba rozwiązania, a dwa gońce, choć czarnopolowe, już by mniej „dziwiły” niż trzy.
W moim poprzednim komentarzu widzę coś dziwnego.