Moja Słowacja

Andrzej Stasiuk pisze o swojej Słowacji. Czytam z zainteresowaniem, bo lubię Stasiuka, ale też z pewnym wzruszeniem, bo mam tak samo, może nawet bardziej – 10 minut rowerem do granicy, którą przekraczam przynajmniej dwa razy w tygodniu. Moja Słowacja leży od Stasiukowej na zachód (Stara Lubowna, Kieżmark, Poprad), ale i do Bardejowa czasem zajeżdżam. Również mam słabość do tego kraju, a szczególnie do mojego regionu, bo to tak blisko, a klimat z różnych powodów zmienia się na wyraźnie łagodniejszy. Stasiuk bardzo ładnie i sugestywnie opisuje tę zmianę, ale gdy czytam „bajkę” o Cyganach, to mu zazdroszczę punktu widzenia i wizji. Zapewne odbierałbym to podobnie, gdyby nie zdarzyło mi się wjechać rowerem na słowackim pustkowiu w grupę kilkudziesięciu półnagich, podchmielonych Cyganów idących całą szerokością drogi, gdybym nie obserwował kilkakrotnie słowacko-cygańskich awantur i przepychanek i jeszcze paru gdybań. Na co dzień antagonizmów się nie czuje, bo jedni i drudzy mają usposobienie raczej pogodne, ale gdy rozmawiam ze znajomymi Słowakami i pojawia się temat ich śniadych sąsiadów, to potrafią soczyście zakląć.
Przepraszam za ten wstęp nie na temat, ale u naszych sąsiadów pozostaję.

Słowacy to ludek bardziej od naszego stadny, życzliwie spontaniczny i towarzyski, a więc lubiący gimnastykować szare komórki grupowo. Kluby główkołamaczy są w kilkudziesięciu miastach, a ich członkowie spotykają się co roku na wielu różnego rodzaju zawodach i turniejach. Część z nich stanowi eliminacje do łamigłówkowych mistrzostw kraju i świata oraz do podobnych mistrzostw w sudoku. Śledzę plan tych imprez i jeśli któraś organizowana jest w moim regionie, staram się na nią dojechać. Warto nie tylko dla łamigłówek, także dla przyjemnej familijnej atmosfery.

Tegoroczny finał mistrzostw Słowacji miał miejsce w lipcu w Svinnej koło Trenczyna. Niespodzianek nie było. Zwycięzca – Peter Hudák i drugi na mecie – Štefan Gašpár to od kilku lat filary reprezentacji, którzy tym samym zapewnili sobie start w październikowych mistrzostwach świata w Rio.

Poniżej para łamigłówek wiązanych, ze słowackiego finału.

Kub i kubiki
Sześcian na rysunku można podzielić na cztery plastry 4x4x1 lub dwa 4x4x2.

kub_2.jpg 

Do pustych kratek należy wpisać cyfry od 1 do 8 tak, aby po podzieleniu sześcianu na plastry jednakowej grubości w dowolny sposób, osiem różnych cyfr znajdowało się na dwóch ściankach 1×4 każdego wąskiego plastra lub na każdej ściance 2×4 grubego plastra (wszystkie niewidoczne ścianki sześcianu i sześcianików są i pozostają oczywiście puste).

Ale, ale… jednoznaczne rozwiązanie tego zadania nie jest możliwe bez wpisania w zielone pola trzech cyfr – tych, które tworzą liczbę będącą rozwiązaniem poniższej łamigłówki.

Z sześcianu usunięto część z 216 tworzących go sześcianików, zabierając kolejno po jednym sześcianiku – zawsze z wierzchu. Proszę ustalić na podstawie rysunku, jaka największa możliwa liczba sześcianików pozostała.

kub_1.JPG

Mam słabość do Słowacji także z pewnego osobliwego powodu: w tym kraju znalazłem odpowiedź na jedno z najważniejszych egzystencjalnych pytań:
Čo bolo skôr, kura alebo vajce?
Bez żartów, na to pytanie można udzielić całkiem poważnej i jednoznacznej odpowiedzi. Kto potrafi?