Mój król, mój wróg

Pozycja na diagramie jest dla czarnych katastrofalna.

Wprawdzie pomyłka białych, polegająca na zbiciu skoczkiem pionka, to pat, czyli remis (nie mówiąc o gorszych „pomyłkach”), ale białe na przykład zbiją wieżą gońca, a to oznacza mat i temu posunięciu nie sposób zapobiec. Jednak stop, bo… nie o to chodzi. Nie jest to bowiem sytuacja powstała w trakcie gry, ani tzw. jednochodówka, tylko zadanie zwane samomatem. Ten rodzaj kompozycji szachowej gościł już dawno temu w Łamiblogu, więc krótko przypomnę na czym polega.
Samomat to zadanie, w którym zaczynają białe i zmuszają czarne do dania mata białemu królowi. Zmuszają! – czyli czarne starają się za wszelką cenę tego uniknąć. Białe powinny więc grać tak, aby czarne nie miały możliwości wyboru innych ruchów, niż wiodące do celu, który nie stanowi niczego osobliwego w normalnej grze, natomiast w samomacie jest wymuszony i kuriozalny – chcę przegrać i robię wszystko, aby ostateczny cios zadał mojemu królowi przeciwnik, który (bezskutecznie) robi wszystko, aby się od tego wykręcić.
W sytuacji na diagramie czarne powinny pod presją białych dobić białego króla swoim trzecim ruchem. W jaki sposób?
Zadanie pochodzi z młodzieżowych mistrzostw Rosji w rozwiązywaniu kompozycji szachowych, więc wydaje się, że powinno być łatwe. Czy istotnie takie jest?

Komentarze z prawidłowym rozwiązaniem ujawniane są wieczorem w przeddzień kolejnego wpisu (z błędnym zwykle od razu). Wpisy pojawiają się co 7 dni.