Hazard i 10 rąk

12 stycznia wieczorem zadzwonił do mnie Andrzej, przyjaciel z Brześcia Kujawskiego, aby umówić się na spotkanie w Warszawie. Pod koniec rozmowy zapytał, czy mam uruchomiony komputer i mogę wejść do Internetu. Miałem i mogłem, więc natychmiast trafiłem na wskazaną stronę (http://www.pokerstars.tv), gdzie trwała transmisja z turnieju pokera PCA 2014 na Bahamach. Wśród dziesiątki graczy walczących o miejsce w finałowej ósemce był jeden z synów Andrzeja – Dominik. Co było dalej – wiadomo, choć główne media z różnych względów dość oszczędnie informowały o sukcesie Dominika Pańki, który jako pierwszy Polak zwyciężył w jednym z turniejów pokerowych najwyższej rangi, inkasując blisko 1,5 miliona dolarów nagrody. Zastanawiałem się, co w moim życiu zmieniłaby taka kwota i doszedłem do wniosku, że – ze względu na wiek – prawie nic. Znaczną jej większość przekazałbym bliższej i dalszej rodzinie oraz na jakieś cele charytatywne, a sam żyłbym jak dotąd, bo zadowolony jestem z tego co mam, a przede wszystkim z tego, czym się zajmuję. Natomiast Dominika, 22-latka, któremu dotąd się nie przelewało, tak potężny zastrzyk gotówki ustawia praktycznie na całe życie (kupno mieszkania lub dwóch, jakieś inwestycje itp.) oraz – co z pewnością także ma duże znaczenie – pozwala realizować pokerowe hobby na najwyższym poziomie, czyli uczestniczyć w największych turniejach, w których wpisowe zaczyna się od kilku tysięcy dolarów.

Pisałem już kiedyś o pokerze w kontekście uznawania tej gry za sport, co stanowi moim zdaniem przynajmniej nieporozumienie. Poker jest hazardem – w takim sensie, że wynik rozgrywki zależy przede wszystkim od przypadku. Ryzyko podejmowanych decyzji bywa olbrzymie i często rozstrzyga o wyniku (tak było również w końcówce turnieju na Bahamach, gdy McDonald poszedł na całość i stracił większość żetonów, co zadecydowało o jego porażce w potyczce z Dominikiem). W dodatku to hazard „perfidny”, bo wymagający pewnych predyspozycji, wiedzy i umiejętności, których rola jest często wyolbrzymiana. Powiem więcej – poker powinien pozostać hazardem, bo w tym cały jego urok. W związku z tym bazujący na brydżu porównawczym tzw. poker porównawczy, który pojawił się w ostatnich latach jako tzw. poker sportowy i ma stanowić podstawę legalizacji pokera w Polsce, uważam za „wynaturzenie”. Taki wariant będzie zapewne egzystować na marginesie, stanowiąc coś w rodzaju piwa bezalkoholowego. Będzie też przedsionkiem do normalnego pokera, czyli do mniejszej i większej forsy, która napędza cały pokerowy światek i pobudza do pracy rdzeń nadnerczy. Nic nie mam przeciwko pokerowi w kasynach, ale przy założeniu, że jest on przeznaczony, podobnie jak alkohol, dla ludzi rozsądnych. Do takich osób adresuję także poniższe zadanie.

25 kart wyjętych z pełnej talii – od ósemek do asów – tworzy 10 krzyżujących się „rąk pokerowych” – pięć w wierszach i pięć w kolumnach. Kolejność kart tworzących dany układ może być dowolna.

Na rysunku ujawniono sześć kart oraz określono najsilniejszy układ zawarty w każdej z 10 rąk.
Dla niewtajemniczonych objaśnienia układów występujących w zadaniu:
– strit – pięć kart o kolejnych wartościach,
– kareta – cztery karty jednakowej wartości,
– poker – strit w jednym kolorze.
As jest najstarszą kartą, ale w stricie i w pokerze (tylko w tym zadaniu) może być wyjątkowo także najmłodszą, pełniąc jakby rolę siódemki. Zatem stritem lub pokerem będzie zarówno układ 10, W, D, K, A, jak i A, 8, 9, 10, W.
Proszę oznaczyć na 19 pustych kartach ich rodzaje (kolory pomijamy).