Między rogami

Albert Einstein nie przepadał za szachami, choć czasem w nie grywał. Zachowały się nawet zapisy jego partii, m. in. z Robertem Oppenheimerem. W 1936 roku w wywiadzie dla New York Timesa wyjaśnił, że odstręcza go od królewskiej gry m.in. obcy mu duch ostrej rywalizacji.

Twórca teorii względności nie był też miłośnikiem rozrywek umysłowych, chociaż przy różnych okazjach testowano jego intelekt, proponując mu rozwiązywanie zagadek; znana jest nawet łamigłówka, opublikowana po raz pierwszy w 1962 roku w amerykańskim tygodniku Life, której autorstwo mu przypisano, a z którą uczony nie miał nic wspólnego (zapewne przewróciłby się w grobie, gdyby się o tym dowiedział i gdyby gdzieś był jego grób).

Po wspomnianej wypowiedzi dla NYT amerykańscy szachiści zaproponowali Einsteinowi rozwiązanie kilku problemów szachowych, w których nie tylko nie pojawiał się „duch rywalizacji” między białymi i czarnymi, ale wręcz przeciwnie. Były to głównie maty pomocnicze, czyli zadania przypominające te z dwu poprzednich wpisów łamiblogowych, w których obie strony kooperują, dążąc zgodnie do wspólnego celu – zamatowania czarnego króla (łącznie z tym królem, pchającym się pod mat).
Było wśród nich także inne oryginalne zadanie, polegające na rozegraniu najkrótszej partii – nietypowej, bo takiej, której celem jest wykonanie najdłuższego ruchu, czyli z rogu w róg. Posunięcie to można oczywiście zrobić tylko hetmanem lub gońcem.
Jeśli hetmanem, to najkrótsza rozgrywka będzie wyglądać np. tak:


1. e3  h5
2. H:h5  g6
3. H:h8  Gg7
4. b3  G:a1


I finał:
5. Hh8:a1

Jaki może być przebieg najkrótszej rozgrywki zakończonej posunięciem z rogu w róg wykonanym gońcem?

Einstein podziękował szachistom za „bezkonfliktowe” zadania, ale nie skomentował ich, ani nie podał rozwiązań. Być może uznał je za zbyt proste…

Komentarze z prawidłowymi rozwiązaniami uwalniane są wieczorem w przeddzień kolejnego wpisu. Wpisy pojawiają się co kilka dni.