Dwa niedziele

Każda liczba dzieli się przez coś bez reszty, czyli ma dzielniki. Im więcej, tym lepiej – tak uważali starożytni Grecy ze względów praktycznych – i nic w tym dziwnego, bo przecież łatwiej podzielić po równo 24 jaja niż 23. Platon zalecał, aby liczba mieszkańców miast miała jak najwięcej dzielników, a jako ideał podawał 5040.

Każda liczba całkowita dodatnia a dzieli się przez 1, przez a oraz ewentualnie przez n różnych liczb k1, k2,…, kn (1<ki<a). 1 i a to dzielniki trywialne, ki – nietrywialne, a 1 i ki – właściwe. Jeśli liczba ma tylko dzielniki trywialne, czyli n = 0, to jest pierwsza; gdy n>0, jest złożona; dla n = 1 mamy kwadrat liczby pierwszej, dla n = 2 – sześcian liczby pierwszej lub liczbę półpierwszą.
Wśród dzielników właściwych d można jeszcze wyróżnić unitarne, czyli takie, dla których d i n/d są względnie pierwsze. Dla a = 24 dzielnikami unitarnymi będą więc 1, 3 i 8.

Co pozostanie, jeśli spośród liczb nie większych niż a usuniemy dzielniki liczby a? Oczywiście niedzielniki a. Każda liczba pierwsza p ma p – 2 niedzielniki, w przypadku liczb złożonych sprawa jest znacznie bardziej… złożona.
Wśród niedzielników danej liczby są takie – nazwijmy je niedzielami („niedziel” jest rodzaju męskiego) – które nie dzielą jej możliwie najlepiej. Jak rozumieć to, że jedno niedzielenie może być lepsze (mocniejsze, bardziej wyraziste) niż inne? – oto zagadka do rozwiązania na przykładzie.

Pozostajemy przy 24. Liczba ta ma 16 niedzielników: 5, 7, 9, 10, 11, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23. Tylko dwa z nich są niedzielami. Jakie, jeśli wiadomo, że liczba 23 ma pięć niedzieli: 2, 3, 5, 9, 15?

Niedziele nie są moim pomysłem. To mało znane – oczywiście pod inną nazwą – pojęcie matematyczne. Ciekawe, czy ktoś poda właściwe określenie.

Komentarze z prawidłowymi rozwiązaniami uwalniane są wieczorem w przeddzień kolejnego wpisu. Wpisy pojawiają się co 3-4 dni.