Moby Dick

Bitwa morska należy do klasyki łamigłówek współczesnych. Wymyślona przed blisko 30 laty w Argentynie jest blisko spokrewniona ze znaną grą w okręty i uchodzi za ewergrin (polszczę za Owczarkiem Podhalańskim). Doczekała się mnóstwa odmian, często – moim zdaniem – zbyt zakręconych, ponieważ generalnie wolę zadania formalnie proste. Przypadła mi do gustu odmiana węgierska, która pojawiła się przed paru laty na turnieju w Budapeszcie. Poza klarowną formą ma merytoryczne zalety plus szczyptę żartu, więc mam nadzieję, że gościom Łamiblogu także się spodoba.

Diagram tradycyjnie jest akwenem, ale okręty zastąpiono… wielorybami. Flota, jak pamiętamy, składała się z różnych jednostek – jedno-, dwu-, trzy- i czteromasztowców, natomiast wieloryby są prawie wszystkie jednakowe – „dwumasztowe”, czyli zajmują dwie kratki (prostokąt 1×2). Prawie, bo jeden i tylko jeden jest większy – to „trzymasztowy”, a więc zajmujący trzy kratki (1×3) kaszalot Moby Dick.

Liczby przy brzegach nie oznaczają, jak w przypadku okrętów, ile pól w danym wierszu lub kolumnie zajmują walenie, tylko ile waleni jest w danym rzędzie, przy czym kawałek cielska pływającego w wierszu (horyzontalnie) liczy się w kolumnie jak całą jedną sztukę – i odwrotnie. Inaczej mówiąc, każde zwierzę liczone jest raz w jednym kierunku, a dwukrotnie (Moby Dick – trzykrotnie) w drugim – po razie w dwóch (trzech) sąsiednich rzędach.  Ponadto wieloryby, podobnie jak okręty, nie mogą się stykać, nawet rogami (chodzi oczywiście o rogi kratek z nimi, bo rogów wieloryby chyba nie mają 😉 ). Liniami falistymi oznaczone są pola, na których waleni na pewno nie ma.

Gdzie jest Moby Dick?
Łowy są piękne logicznie, choć niełatwe, ale dozwolone, a nawet wskazane. Natomiast na prawdziwe kaszaloty proszę nie polować, bo nie wolno.

Komentarze z prawidłowymi rozwiązaniami uwalniane są wieczorem w przeddzień kolejnego wpisu. Wpisy pojawiają się co 3-4 dni.