Mury Lenina

Mury Lenina były w Japonii przebojem na początku lat 90. Dziś uchodzą za „klasykę”. W „Omnibusie wakacyjnym” goszczą jako stawy i grobla, ale miłośnicy główkowania z pewnością wiedzą, że oryginał nosi nazwę nurikabe.
Krótko przypomnę reguły, zaczynając od przykładu z rozwiązaniem:

Każde pole z liczbą jest częścią stawu.
Każdy staw jest wielokątem złożonym z tylu kratek, jaka jest wartość znajdującej się w nim liczby.
Nie ma stawu bez ujawnionej liczby, ani stawu z więcej niż jedną ujawnioną (taką samą) liczbą.
Stawy nie mogą stykać się bokami, rogami mogą.
Kratki poza stawami tworzą groblę – należy je zaczernić.
Grobla stanowi jeden wielokąt, pokrętny i rozgałęziony, który  nigdzie nie obejmuje kwadratu 2×2 kratki.

Teraz trochę tego, do czego mam słabość, czyli historii i historyjek.
Nurikabe zadebiutowało w marcu 1991 roku w magazynie łamigłówkowym „Nikoli”. Jest równocześnie silne logicznie – a przynajmniej może takie być – i relaksowe, więc nic dziwnego, że chwyciło.
Nazwa pochodzi z japońskich baśni ludowych, w których oznacza niewidzialną ścianę, pojawiającą się na drodze wędrowców. Ominąć jej nie sposób, bo wyrasta nagle dookoła, natomiast można jakoś spowodować, że zniknie. Jak? – to zwykle stanowi zagadkę; z reguły trzeba… nacisnąć we właściwym miejscu. W mowie potocznej nurikabe bywa żartobliwym usprawiedliwieniem spóźnienia się na spotkanie.

Patrząc na diagram przykładowego zadania powyżej, można przypuszczać, że japońska ściana odpowiada grobli. Tymczasem łamigłówka jest przykładem dalekowschodniej przewrotności: ściany, a właściwie kawałki ścian, to stawy; grobla jest labiryntem między nimi. Oryginalnym regułom odpowiada więc taki obrazek przykładowego rozwiązania:

Pora wyjaśnić skąd wzięło się potoczne japońskie określenie mury Lenina. Otóż nurikabe wymyślił 16-latek podpisujący swoje zadania pseudonimem Reenin zapisanym hiraganą, ale wymawianym tak samo, jak zapisane katakaną nazwisko Lenin. Fonetycznie zbieżność bierze się stąd, że w języku japońskim (mówionym) nie ma ani spółgłoski L, ani naszego R. Obie zapisuje się jako taki sam znak (ściślej, jako sylabę, czyli w połączeniu z samogłoską), a wymawia jak dźwięk pośredni między R a L (to nie takie proste, proszę spróbować).
Japońscy koledzy po fachu poinformowali mnie, że pod Reeninem-Leninem ukrywa się pan Norihito Yada oraz że jest on również autorem innego klasycznego zadania – hashiwokakero, czyli mostów (także obecnych w „Omnibusie wakacyjnym”). Wymyślił je rok wcześniej, czyli w wieku 15 lat. Przy okazji takie skojarzenie: autor pierwszego sudoku (Howard Garns), gdy wpadł na pomysł łamigłówki, która po ćwierćwieczu okazała się hitem, miał 74 lata.

Gdyby ktoś z Państwa chciał i odważył się zmierzyć z pierwszym nurikabe, opublikowanym na łamach „Nikoli” przed 19 laty, to bardzo proszę:

Prawdę mówiąc, zadanie jest raczej dla nowicjuszy. Na twardsze orzechy przyjdzie pora później.
W rozwiązaniu wystarczy podać, ile czarnych kratek, tworzących groblę, jest w sumie na przekątnych i przy brzegach diagramu.

Komentarze z prawidłowymi rozwiązaniami uwalniane są wieczorem w przeddzień kolejnego wpisu. Wpisy pojawiają się co 3-4 dni.