Dziewczynka z zapałkami

Były święta, więc były dwie podróże. Przed – na łono rodziny i po – powrót na łono przyrody. Dwóch łon jakoś nie daje się połączyć. Ale nic to, najważniejsze, że podróże sprzyjają twórczemu główkowaniu. Zamiast gapić się w okno, gadać, czytać, przysypiać albo rozwiązywać, wolę pobawić się zapałkami. No i tuż przed Wielkanocą wykombinowałem między innymi taką oto antydatowaną bajeczkę.

Dziewczynce handlującej zapałkami w wieczór sylwestrowy 2009 zostało 25 zapałek i ułożyła z nich odejmowanie:

Więcej zapałek nie ma, więc wynik zapisany jest w głowie – 1121.
Udający się na bal profesor arytmetyki, niejaki Andersen, przystanął, przyjrzał się działaniu i powiedział, że można w nim zmienić położenie pięciu zapałek tak, że wynik odejmowania będzie równy 2010. Dziewczynka po chwili zastanowienia w taki właśnie sposób przełożyła pięć zapałek. – Pójdź dziecię, ja cię uczyć każę – powiedział profesor i zabrał dziewczynkę na bal.
Komu uda się dokonać „przekładu” Andersena?

Komentarze z prawidłowymi rozwiązaniami uwalniane są wieczorem w przeddzień kolejnego wpisu. Wpisy pojawiają się co 3-4 dni.