Coś z Pazury

Jestem nieco zaskoczony, że zagadka indukcyjna z poprzedniego wpisu okazała się wyjątkowo trudna do rozszyfrowania. Nie znaczy to jednak, że nikt sobie z nią nie poradził. Wczoraj wieczorem pojawiło się kilka rozwiązań (nie będę ich na razie ujawniał) nadesłanych przez osoby zmobilizowane wcześniejszym poddaniem się paru stałych komentatorów. Co jednak szczególnie ciekawe, jeden z odwiedzających Łamiblog japońskich kolegów po fachu przesłał mi rozwiązanie mailem, załączając bardzo podobne zadanie, które ukazało się przed 12 laty w piśmie Pazura (wymowa z akcentem na ostatniej sylabie; tytuł można przetłumaczyć jako miłośnik łamigłówek, łamigłówkowicz). Kolega ów dysponował więc jakby podpowiedzią. Sam zresztą przyznał, że bez tej podpowiedzi miałby spory kłopot, ponieważ w rozwiązaniu przykładu nie zostały ujawnione wszystkie liczby istotne do określenia przebiegu linii. Jeśli bym je jednak ujawnił, to indukowanie byłoby niemal trywialne. Na dowód postanowiłem zaprezentować – również jako indugadkę, ale z wszystkimi liczbami w przykładzie – łamigłówkę z Pazury.
Z prawej strony zadanie, z lewej przykład, na podstawie którego bez trudu można odgadnąć reguły zabawy.
Jako rozwiązanie wystarczy podać liczbę załamań linii.

Tym, którzy dotąd nie uporali się z zamieszczonym w poprzednim wpisie zadaniem według pomysłu Janka Mrozowskiego, przypominam, że pozostaje ono do rozwiązania.