Jedenastka Putinów

„Jest synem mojego ojca, a nie jest moim bratem. O kim mowa?”. Taką zagadkę pamiętam ze szkoły podstawowej, a może nawet z przedszkola. Była też druga podobna: „Brat kierowcy nie ma brata; kim dla brata jest kierowca?”.
Z czasem pojawiły się trudniejsze problemy rodzinne, a przed paru laty żarciki się skończyły, trafiłem bowiem na ród Putinów.

W niektórych krajach zachował się z dawnych czasów zwyczaj tworzenia nazwiska od imienia ojca, czyli tzw. patronimiku. W Polsce patronimiki występowały rzadko przed wiekami. Przykładem poeta renesansowy Szymon Szymonowic, czyli syn Szymona. Gdyby dziś urodził się w Islandii, nazywałby się Szymonsson, w Gruzji – Szymonidze lub Szymonszwili, a nie tak dawno temu w Szkocji albo Irlandii – MacSzymon lub O’Szymon. W Rosji patronimiki obowiązują z urzędu (tzw. otcziestwo), pełnią jednak rolę dodatkowego imienia. Nasz poeta miałby więc tam wpisane w paszporcie Szymon Szymonowicz Brzeziński (ojciec: Szymon z Brzezin) lub Bendoński, bo takie przybrał nazwisko szlacheckie, od nazwy miasta (Będzin).

Wracając do rodu Putinów: poniżej znajduje się lista męskiej części drzewa genealogicznego – w kolejności alfabetycznej. Pierwsza litera przed nazwiskiem jest zawsze skrótem imienia, druga – otcziestwa.

A. N. Putin
B. M. Putin
G. W. Putin
M. M. Putin
M. N. Putin
N. M. Putin
N. T. Putin
N. W. Putin
T. M. Putin
W. M. Putin
W. T. Putin

Proszę przywrócić wszystkim Putinom formę drzewa genealogicznego, jeżeli wiadomo, że:
– każdy ojciec miał dwóch synów
– założyciel rodu miał czterech wnuków
– każdy syn założyciela rodu miał dwóch wnuków.

Jak widać brak w tym rodzie W. W. Putina. Nietrudno odgadnąć dlaczego.