Kryptoanegdotka

Przed wielu laty, gdy komputery osobiste dopiero raczkowały, niektóre rodzaje łamigłówek – zwłaszcza te trudniejsze, konkursowe – cieszyły się większym wzięciem niż dziś. Szanse były bardziej wyrównane, bo zdecydowana większość rozwiązujących mogła liczyć tylko na własny mózg, a na elektronowy nie. Do takich łamigłówek należały kryptarytmy, w których chodziło o ujawnienie działań algebraicznych zaszyfrowanych literami; wiadomo było tylko, że takim samym literom odpowiadają jednakowe cyfry, a różnym – różne. To proces jakby odwrotny niż w kryptologii, gdzie tekst bywa szyfrowany liczbami, choć w gruncie rzeczy taki sam, bo w obu przypadkach jedne znaki zastępowane są innymi.

Za najcenniejsze, ze względu na szczególny smaczek, uchodzą kryptarytmy zwane czasem alfametykami, złożone ze słów tworzących w miarę sensowną „arytmetycznie” albo poprawną gramatycznie całość (w Łamiblogu zamieszczałem już kilka klasycznych przykładów). Kiedyś w rozmowie z pewnym włoskim kolegą po fachu na temat takich urokliwych alfametyków przytoczyłem polski przykład, który wówczas wpadł mi do głowy:

Łamigłówkowo idealny nie jest, bo rozwiązania są dwa, ale nadrabia tę słabość sensem.

Po paru miesiącach we włoskim czasopiśmie poświęconym grom i łamigłówkom ukazał się artykuł zawierający przykłady najciekawszych znaczeniowo alfametyków w różnych językach, a wśród nich także „całuśny”, który wyglądał tak:

Niefortunna zmiana spowodowała, że rozwiązania nie było, ale w następnym numerze zamieszczono wyjaśnienie. Jak się potem dowiedziałem, na chybcika próbowano wybrnąć z opresji, bo wszystko działo się tuż przed oddaniem numeru z przeprosinami i poprawką do druku. Ze słownikiem włosko-polskim były problemy, Internet też dopiero raczkował, ale ktoś przypomniał sobie informację autora artykułu, że jakaś litera była czysto polska. Znalazł więc gdzieś polski alfabet i zaczął kombinować ze znakami diakrytycznymi – kreseczkami i ogonkami. Założył także – i to doprowadziło do zaskakującej „poprawki” – że rozwiązanie, jak przystało na przyzwoity kryptartytm, musi być tylko jedno. No i wykombinował.

W wyjaśnieniu pojawiła się informacja, że pewna litera powinna być „trochę inna”. O którą literę chodziło?