Wyniesione ze szkółki

Określenie „ręczna robota” jest zwykle synonimem wysokiej jakości i oryginalności, przeciwieństwem masówki, sztampy i tandety. Prosiłem znajomych o podanie jakiegoś spektakularnego przykładu. Najczęściej wymieniali „UDAny” wyrób, czyli kubańskie cygara totalmente a mano zwijane na kobiecych udach. Łatwo się domyślić, że ankietowani byli głównie panowie.
Nikt nie wymienił łamigłówek, tymczasem japońskie wydawnictwo Nikoli (to, któremu Wayne Gould podkradł sudoku) chwali się, że publikuje wyłącznie zadania tezukuri, czyli handmade, niczym – nie przymierzając – firma robiąca ruskie pierogi, które wczoraj kupiłem. Żadne „durackie maszyny” i sztuczne mózgi w proces produkcji się nie wtrącają. Muszę przyznać, że dwojako pozytywnie odczuwam tę ręczną robotę, gdy rozwiązuję japońskie łamigłówki konsumując polskie ruskie pierogi.
Nikoli organizuje nawet kursy układania zadań, przekonując, że takie zajęcie jest dla miłośników główkowania przynajmniej równie przyjemne, jak rozwiązywanie. Przy okazji kształcą się nowi autorzy.

Przed paru laty modna była szkółka układania sudoku, w której zresztą byłem krnąbrnym uczniem. Ogólna zasada jest prosta. Zaczynamy od oznaczenia pól wybranych jako te, w których mają się znaleźć ujawnione cyfry (tzw. expola), a potem kolejno wpisujemy najpierw wszystkie cyfry A, potem B, następnie C – i tak dalej, aż do dziewiątych cyfr I. Logika wpisywania polega na tym, aby w expolach lokować tylko tyle cyfr danego rodzaju, ile jest niezbędnych do ujawnienia tych, które znajdą się w pozostałych kratkach. Po pierwszym etapie rozmieszczenie wszystkich cyfr A może być na przykład takie, jak na diagramie (niebieskie – expola).

Proszę zwrócić uwagę, że jeśli ujawnione będą tylko cztery cyfry A – te, które są w expolach – to możliwe będzie rozszyfrowanie położenia wszystkich pozostałych A-cyfr.

Tyle szkółki na dzień dzisiejszy i wiele następnych. Nie przepadam za szkółkami, zwłaszcza rozwiązywania. Znacznie przyjemniej jest dochodzić do czegoś samemu, niż być prowadzonym za rączkę.

Efekt końcowy rozpoczętej przed chwilą lekcji, czyli konkretne sudoku, mógłby wyglądać na przykład tak:

Gdyby jednak zakończyć zajęcia na pierwszym etapie i zmodyfikować nieco pierwszy diagram, to powstałoby całkiem inne i całkiem ciekawe zadanie.

W każdym rzędzie, kolumnie i na każdej linii ukośnej biegnącej wzdłuż przekątnych kratek jest co najwyżej jedna litera. Proszę przesunąć dokładnie trzy litery o jedno pole – tak, jak porusza się król szachowy – w taki sposób, aby po tych manewrach pierwsze zdanie było nadal prawdziwe.