Hotski-klotski

Popularność zależy, jak wiadomo, w niemałym stopniu od dobrze brzmiącego nazwiska, pseudonimu, tytułu lub nazwy. Wątpliwe, czy gdyby sudoku nazywało się mniej egzotycznie i zagadkowo, rozpowszechniłoby się równie szybko i szeroko. Zadania podążające jego śladem też zwykle anonsowały się z japońska (kakuro, nurikabe, hitori, filomino i inne). Niektórym wiodło się nieźle, choć rozgłosem żadne nie dorównało pionierowi.

Tymczasem jest parę znanych na świecie łamigłówek o nazwach zagadkowo brzmiących dla innych nacji, bo… z polska. Oczywiście znana łamigłówka to nie to samo, co znany polityk lub aktor. Co która osoba znająca znanego aktora zna znaną, ale nie bardzo znaną, czyli wychylającą się z niszy łamigłówkę? Przypuszczam, że kilka zer po jedynce wypadałoby umieścić.

Czy grę-łamigłówkę komputerową, która pojawiła się w roku 1990 w pakiecie z grami wydanymi przez Microsoft jako dodatek do Windows 3.1, a potem trafiła na wiele stron internetowych i wreszcie do Wikipedii można uważać za znaną? Jeśli tak, to taką grą są Klotski, czyli prawie „klocki”. Zabawa nie grzeszy co prawda zbytnią popularnością, prezentuje się skromnie, trąci myszką i należy do benedyktyńskich, jednak może wciągnąć.

W pudełeczku jest 10 klocków. Należy je przesuwać po jednym tak, aby duży kwadratowy (czerwony) udało się wysunąć na zewnątrz. Oczywiście żadnego nie wolno przemieszczać w inny sposób, ani wysuwać poza ramkę w trakcie zabawy.
Nazwa jest zwodnicza – sugeruje, że mamy do czynienia ze „starą polską łamigłówką” (tak donoszą niektóre obcojęzyczne źródła). Tymczasem pochodzenie Klotsków nie ma z naszym krajem prawie nic wspólnego. Łamigłówka była znana na początku XX wieku m. in. w Stanach Zjednoczonych i we Francji pod innymi nazwami (np. rudy osioł, bo obrazek kłapoucha był namalowany na wyprowadzanym klocku), ale kiedy i gdzie powstała, trudno jednoznacznie ustalić. Zresztą w modzie było wówczas wiele bardzo podobnych przesuwanek.
Skąd w takim razie wzięła się prawie polska nazwa? Wyjaśnienie jest proste: Microcoft zakupił licencję na grę, wraz z nazwą, od firmy ZH Computer, mieszczącej się w Minneapolis, której szefem był emigrant z Polski, absolwent Politechniki Gdańskiej.

Nie przepadam za takimi łamigłówkami, choć doceniam pomysłowość niektórych, także Klotsków vel rudego osła. Gdyby ktoś chciał się pobawić, polecam tę stronę. Po wykonaniu kilkunastu ruchów można odnieść wrażenie, że zadanie jest nierozwiązalne – to intryguje, a czasem irytuje. Gdyby ktoś się zniechęcił, rozwiązanie jest do obejrzenia tutaj – składa się z… 81 ruchów. Dlatego właśnie Klotski są nieco zniechęcające. Jak dla mnie tego rodzaju rozrywka kończy się na kilkunastu ruchach, potem ciekawe może być tylko zgłębianie sekretów algorytmu.

Zadanie domowe jest przesuwanką nieco innego rodzaju – hetmańską.

 

Każdy czarny hetman atakowany jest przez co najmniej jednego białego. Proszę wskazać trzy kolejno wykonywane ruchy – najpierw białym, potem czarnym i znowu białym hetmanem – po których żaden czarny nie będzie atakowany przez białego. Przesuwać hetmany należy oczywiście zgodnie z ruchami szachowymi, ale bez bicia.