Dwie subtelności

Niewiele informacji o tegorocznych, trzecich już Mistrzostwach Świata w Sudoku można znaleźć w mediach zbliżonych do łamania głowy. Rozpoczynająca się w Goa 14 kwietnia impreza zapowiada się, w przeciwieństwie do „hucznej” ubiegłorocznej w Pradze, kameralnie. I nic dziwnego, skoro prezydent Indii nie fascynuje się sudoku jak Václav Klaus. Mistrzostwa nie mają też solidnego zaplecza medialnego, bo ze wspierania hinduskich główkołamaczy wycofał się dziennik Times of India (co nie przeszkadza, że wczoraj odbył się organizowany przez tę gazetę turniej sudoku, stanowiący sprawdzian inteligencji najpiękniejszych Hindusek)  Od paru miesięcy nadzwyczaj ascetycznie prezentuje się strona internetowa (następnego dnia po zamieszczeniu tego wpisu na stronie zrobiło się „bogato”; nie doceniałem siły oddziaływania Łamiblogu ;-)).

Wiele wskazuje na to, że uczestników będzie w tym roku mniej niż w Pradze, między innymi ze względu na kosztowną podróż. Stowarzyszenie Miłośników Gier i Łamigłówek Sfinks organizuje wprawdzie mistrzostwa Polski, ale nie ma za co wysyłać najlepszych w świat, bo sponsorzy jak na razie nie dopisują. W tej sytuacji za granicę jeżdżą osoby zakwalifikowane, które poza chęcią startu są także skłonne zainwestować w siebie niemałą kwotę. Tak było w przypadku ubiegłorocznych 16. Łamigłówkowych Mistrzostw Świata w Brazylii (niewielkiego wsparcia finansowego udzieliła WPF) i tak jest w przypadku sudoku. Do Goa doleci więc tylko jeden orzeł znad Wisły: na udział w 3. WSC zdecydował się Michał Karwański – pierwszy, oczywiście „Politykowy”, mistrz Polski z roku 2005 i drugi w bieżącym roku. Michał postanowił połączyć przyjemne, czyli sudoku, z… przyjemnym, czyli wycieczką do Indii – zaplanował podróż tak, aby we właściwym momencie zjawić się w Goa i wygrać. Szanse na zwycięstwo miałby zapewne mniejsze, gdyby na udział stać było naszego prymusa Janka Mrozowskiego, którego Czesi próbowali podkupić, nakłaniając do zmiany obywatelstwa i zasilenia ich drużyny, ale patriotyzm Janka wziął górę nad komercją ;-).

Mistrzostwa świata i krajowe turnieje eliminacyjne są jedynymi potyczkami sudoku w stylu „wolnym”, czyli dominują w nich mniej lub bardziej zakręcone odmiany łamigłówki. W innych zawodach preferowany jest styl klasyczny, a więc zadania tradycyjne, czasem nieznacznie zmodyfikowane. Takich imprez o charakterze lokalnym jest sporo. W Europie do najbardziej znanych należy wiedeński Sudokuday, który 30 marca odbył się po raz trzeci. W organizowanym z rozmachem turnieju uczestniczy co roku grubo ponad tysiąc amatorów wpisywania cyfr w kratki. Warunki są pałacowe (sala bankietowa ratusza – na zdjęciu poniżej), atmosfera i emocje niezapomniane, nie brakuje sponsorów, patronów i nagród.

Sudokuday.JPG 

Podoba mi się stosowana w Wiedniu odmiana systemu pucharowego. Rozgrywane są pojedynki jeden na jeden, jak na przykład w tenisie; przegrywający odpada, ale dopiero po dwóch porażkach. To zbliża sudoku do sportu umysłowego i podnosi temperaturę. Finał, z diagramami prezentowanymi na telebimie, jest widowiskowy i interesujący także dla początkujących. Oczyma wyobraźni widzę taki pojedynek o mistrzostwo świata – transmisja telewizyjna starcia między najlepszymi sudokami, np. Thomasem Snyderem i Jankiem Mrozowskim, mogłaby mieć sporą widownię, gdyby znalazł się organizator i sponsor takiego przedsięwzięcia. Tymczasem już są przyjmowane zgłoszenia na Sudokuday 2009. Nigdzie nie znalazłem informacji wykluczającej udział obcokrajowców.

Między innymi pod wpływem takich imprez, jak wiedeńska, coraz bardziej nawracam się na klasyczne, ale niesztampowe sudoku, ze szczególnym uwzględnieniem odmian tylko nieznacznie różniących się od klasyki. Dobrym przykładem jest sudoku X (cyfry są różne także na przekątnych). Główną przyczyną nawracania się jest jednak przesyt nadmiarem wymyślnych wariacji na temat.
Poniżej przedstawiam dwie nowe „subtelne” odmiany, których ostatnio z przyjemnością posmakowałem.

Sudsub_1.JPG 

Pierwsza debiutowała na tegorocznych Mistrzostwach Indii: suma cyfr w każdej szarej parze pól powinna być parzysta. Gwoli ścisłości: odmiana jest hinduska, ale zadanie oryginalne, a w związku z tym ma pewną wadę. Jaką? Kto rozwiąże, ten będzie wiedział.

Autorką drugiego wariantu jest, jak na subtelność przystało, kobieta – Anna Medvedowa, ubiegłoroczna wicemistrzyni Słowacji. Tym razem to sudoku X z dodatkowym warunkiem: każda linia ciągła łączy trzy pola z taką samą cyfrą.