Bitwa trwa

W latach 30. i 40. pojawiło się na świecie, głównie w Stanach Zjednoczonych, Anglii i w Niemczech, przynajmniej kilka planszowych wersji bitwy morskiej z okręcikami w postaci małych modeli. Do spopularyzowania gry w okręty przyczyniły się jednak przede wszystkim wydania wzorowane na Salvo z 1931 roku, czyli w formie zwanej „pad-and-pencil”. Były to bloczki z wydrukowaną na każdej kartce parą diagramów oraz z doczepionymi dwoma ołówkami. Inna sprawa, że od lat 50. na rozpowszechnienie gry-kartkówki znaczny wpływ miała „agresywna” reklama planszówek w raczkującej telewizji komercyjnej. Najmłodsi Amerykanie raz w tygodniu oglądali program, w którym jedno z firmowych zawołań brzmiało: You sank my battleship! Nic dziwnego, że zwrot ten przeniknął do języka potocznego, zaś gra, której dotyczył, szybko podbiła świat. Nie dam głowy, ale wydaje mi się, że i u nas określenie trafiony-zatopiony, nawiązujące do gry w okręty, funkcjonuje w mowie potocznej jako synonim nagłej porażki po trafieniu w sedno.

A propos sedna – właśnie do niego dotarłem, a jest nim także bitwa morska, ale w postaci łamigłówki, którą można bez przesady uznać za zwiastuna współczesnych łamigłówek logicznych (sudoku jest najpopularniejszą z nich, ale moim zdaniem nie najciekawszą). Powstanie bitwy – to ewenement w krainie łamigłówek – pośrednio wiąże się z polityką, bowiem zostało zainspirowane wydarzeniami militarnymi. Gdy na Atlantyku toczyła się wojna o Falklandy, kilku argentyńskich łamigłówkarzy spróbowało nadać grze w okręty formę zabawy intelektualnej (dodatkową inspirację stanowiło zadanie opublikowane w czasopiśmie Humor & Juegos w lutym 1982 roku, wzorowane na popularnym saperze, który dwa lata wcześniej debiutował w pakiecie Windows – różnica polegała głównie na tym, że miny zastąpiono okrętami). Efekty okazały się bardzo udane, a pierwsza łamigłówka nazywana dziś, podobnie jak gra, bitwą morską lub okrętami, trafiła na łamy listopadowego numeru wspomnianego czasopisma. Oficjalna premiera światowa miała miejsce dopiero dziesięć lat później w Nowym Jorku na I Mistrzostwach Świata w Rozwiązywaniu Łamigłówek, a wkrótce w nowym zadaniu rozsmakowali się miłośnicy główkowania w wielu krajach.
Przejawem jego popularności jest między innymi to, że doczekało się wielu odmian. Są wśród nich warianty bardzo oryginalne i ciekawe, ale ponieważ mam szczególny sentyment do klasyki, więc poniżej przedstawiam dwa tradycyjne przykłady – ten z lewej jest pierwszym opublikowanym przed 25 laty (dziecinnie prosty), z prawej – jeden z najtrudniejszych, jakie znam, a więc odpowiedni do treningu przed morskim zadaniem konkursowym, które zamierzam zaproponować Państwu jako świąteczny twardy orzech już pojutrze, czyli w piątek.

Okręty 

bit_tr.jpg

W rzędach i kolumnach stupolowego akwenu należy rozmieścić znajdującą się pod nim flotę złożoną z dziesięciu okrętów: jednego cztero-, dwu trzy-, trzech dwu- i czterech jednomasztowców (maszt = kratka). Pola zajęte przez różne okręty nie mogą się stykać, nawet rogiem. Liczby przy brzegach oznaczają, ile pól w danym wierszu lub kolumnie powinna zająć flota. Na lewym diagramie ujawniono pozycje jednego jednomasztowca i fragmentów kilku większych jednostek – ruf (dziobów?) i śródokręć oraz jedno wodne pole (linie faliste), na którym okręt nie może się znaleźć.

Gra bitwa morska zadebiutowała przed niespełna 77 laty, łamigłówka o tej samej nazwie – przed nieco ponad 25, czyli w sumie zabawa jest na 102.