Zawód: sudoka

2 Mistrzostwa Polski w Sudoku (18 lutego półfinał), organizowane przez Politykę i sponsorowane przez Altkom Akademię S.A., są – mówiąc półżartem – jednym z nielicznych turniejów sudokowych dla „zawodowców”. Na najlepszych czekają czeki na kwoty całkiem pokaźne, jak na tego typu zawody – pula nagród wynosi 6.000 złotych. Z reguły na świecie zwycięzcy otrzymują, poza pucharami i dyplomami, skromne nagrody rzeczowe – jeśli w ogóle. Na zwyciężczynię 1. Mistrzostw Świata, które odbyły się w Lukce, czekał ufundowany przez biuro turystyczne tygodniowy pobyt w Lukce. Czy i czym konkretnym obdarowany zostanie triumfator 2. Mistrzostw Świata – na razie nie wiadomo. Oczywiście, nagrody pieniężne nie są w całej sprawie najważniejsze. Można nawet powiedzieć, że ich brak uszlachetnia turnieje, a dla prawdziwych miłośników główkowania największą przyjemnością jest samo rozwiązywanie i współzawodniczenie z najlepszymi. Z drugiej jednak strony kasa dla zwycięzców to spory magnes, który dodaje smaczku imprezie – na pewno nic zdrożnego, raczej normalka, a co najważniejsze także sposób na popularyzację sportu umysłowego, jakim niewątpliwie jest sudoku. Prawdę mówiąc, nie znam turnieju sudoku, który pulą nagród przebił był Mistrzostwa organizowane przez „Politykę”. Drugie miejsce, z kwotą 1000 funtów (wyłącznie dla zwycięzcy), zajmuje znany brytyjski tygodnik „The Independent”, organizator Sudoku Grand Master Championships. W Stanach Zjednoczonych, w odbywającym się w Stamford turnieju o dziwnej nazwie Sudoku Smackdown, najlepszy i tylko on inkasuje 500 dolarów. Dla porównania, w Indiach, gdzie sudoku jest niezwykle popularne, pula nagród w turniejach sięga zwykle 5000 rupii (około 350 złotych).
A mogło być znacznie lepiej… Niemal dokładnie rok temu na stronie internetowej ukazała się informacja o USA National Sudoku Tournament. Planowano organizację 32 regionalnych turniejów eliminacyjnych. Finał miał się odbyć w styczniu 2007 roku w Las Vegas, a na zwycięzcę czekało 50 000 dolarów. Właściwie należałoby napisać „miało czekać”, bowiem na nagrody zamierzano przeznaczyć część wpisowego – warunkiem uczestniczenia w eliminacjach było wpłacenie 29,99 $. Niestety, wiele wskazywało na to, że organizatorowi turnieju – założonej naprędce firmie Challenge Me, LLC – chodziło przede wszystkim o zbicie kasy. I to całkiem niezłej. Na jednym z forów Thomas Snyder, wicemistrz świata, oszacował dochód z przedsięwzięcia – przy założeniu, że liczba zgłoszeń byłaby taka, jak przewidywano – na około 2 miliony dolarów. Zapewne między innymi to zniechęciło potencjalnych uczestników i po niespełna dwóch miesiącach pan David Tucker, szef Challenge Me, LLC, zamknął internetowy kramik, odwołując turniej z powodu, jak podano oficjalnie, zbyt małego zainteresowania.
Taki obrót sprawy potwierdza także hipotezę, że wielka popularność jakiejś formy rozrywki umysłowej nie musi oznaczać, że odpowiednio duża będzie także liczba chętnych do zmagań o laury i nagrody. Po prostu fani sudoku są kroplą w morzu relaksujących się przy tej zabawie od czasu do czasu.
Polska kropla (około 350 osób) stanie w półfinałowe szranki w niedzielę, 18 lutego.
Zamieszczone poniżej zadanie, podobne do jednego z półfinałowych, polecam jako trening – nie tylko półfinalistom.

Tuzin
W każdym wierszu, kolumnie i sektorze 3×4 powinno znaleźć się dwanaście różnych cyfr – od 1 do 12.

049.jpg

PS Czy rozwiązujący sudoku to sudoka, czy sudokowicz (a może jeszcze jakoś inaczej)? To pierwsze bardziej mi się widzi, bo brzmi z japońska, jak „judoka”. Ale może nie jest poprawną formą. Wypadałoby zapytać przy pokazji Pana Profesora.