Sprintem

Im dłużej analizuję łamigłówki z ostatnich mistrzostw świata oraz przebieg imprezy, tym słabiej sprzeciwiam się opiniom niektórych kolegów po fachu z innych krajów, wyrażanym krótko i dobitnie: żmudne, monotonne, sztampowe. Nie chodzi o wszystkie zadania, ale o sporą ich część, a w związku z tym o odczucie zawodu i niedosytu.

Doświadczają go zwłaszcza ci, którzy pamiętają np. pełne rozmachu i oryginalnych pomysłów mistrzostwa świata w Holandii w latach 1996 i 2003. A jest co wspominać. Jedna z konkurencji odbywała się wówczas w ramach tzw. Dnia Gier. Producenci gier towarzyskich i łamigłówek manipulacyjnych prezentowali swoje wyroby w wielkiej hali – jej wydzielona część stanowiła arenę zmagań, na której uczestnicy mistrzostw świata rozwiązywali praktyczne zadania, czyli właściwie bawili się układankami i grami, szukając np. najlepszych zagrań w sytuacjach powstałych w trakcie partii. Można by powiedzieć, że taką oryginalną scenerię organizatorzy stworzyli w ramach ogólnej tendencji panującej w sportach, także umysłowych: imprezy powinny być atrakcyjniejsze i bardziej emocjonujące zarówno dla uczestników, jak i dla widzów, aby przyciągnąć jednych i drugich – w tym przypadku do pożytecznej zabawy. Bułgarom pod tym względem zabrakło polotu, mimo że część zadań, zamówionych u znanych i cenionych autorów, była ciekawa. Z drugiej jednak strony serwowanie w końskich dawkach, w postaci odrębnych konkurencji, skądinąd pomysłowej, ale jednak dłubaniny, jaką są obrazki logiczne (paint-by-numbers) oraz pozakręcanych logicznie blokowisk (skyscrapers) wydaje się przesadne i nużące.

Świeżością, lekkością i atrakcyjnością – taką, która mogłaby zachęcić i przyciągnąć do łamigłówkowania nowych adeptów – powiało właściwie tylko z dwóch etapów Mistrzostw: Testu ekranowego i Sprintu. W gruncie rzeczy oba były sprintem – składały się z zadań przypominających mensowskie testy IQ, ale nie grzeszyły tym, czego się początkowo obawiano, czyli niejednoznacznością rozwiązań.

Test ekranowy spopularyzowali przed laty właśnie Holendrzy. Łamigłówki wyświetlane są na ekranie jedna za drugą – każda krótko, zwykle około pół minuty. Rozwiązania uczestnicy zapisują na kartkach. W Sprincie zadania są nieco trudniejsze i podane w tradycyjnej formie, wszystkie do rozwiązania w krótkim czasie.

Większość wymagających spostrzegawczości i błyskotliwości sprinterskich łamigłówek z Bułgarii przedstawię w „Wiedzy i Życiu”. Tymczasem ich przedsmak, czyli sprawdzian w postaci tercetu zadań. Przed rozpoczęciem proszę zerknąć na zegarek. Poniżej znajduje się zdjęcie z bułgarskiego „kina”, czyli widok sali tuż przed rozpoczęciem Testu ekranowego, a zaraz po nim trzy łamigłówki. Na rozwiązanie wszystkich – na szóstkę – mają Państwo dwie minuty (uwzględniam konieczność przerysowania diagramu do drugiego zadania – proszę przygotować kartkę w kratkę). Każde 15 sekund więcej, to ocena o jeden stopień mniejsza. Po sprincie wypada sprawdzić w wolniejszym tempie, czy na pewno dobiegło się do mety bez „faulu”.

A zatem uwaga: start!

Zegary
Które dwa zegary (wszystkie są odbite w lustrze) wskazują najbliższe sobie czasy.

Kropki mini
Wpisz w kratki różne cyfry – od 1 do 9. Biała kropka jest między wszystkimi polami, w których cyfry powinny różnić się o jeden; czarna – między jedyną parą pól z cyframi, z których jedna jest dwukrotnie większa od drugiej. Kolor kropki między 1 a 2 może być dowolny.

Sześciany
Który sześcian złożono z siatki z lewej strony.